sobota, 29 listopada 2014

ROZDZIAŁ VIII

Padł jak długi na łóżko i wziął do ręki telefon. Przeglądając od niechcenia zdjęcia z imprezy, starał się zatrzymać helikopter, który miał w głowie. Zastanawiał się długo co tak naprawdę zawalił i czy wszystko naprawdę było jego winą.
Ponownie wszedł w odebrane wiadomości i przeczytał smsa od swojej dziewczyny. Zrobił to chyba po raz setny tego wieczoru. Cieszył się, że nie zdążył odczytać wiadomości przed meczem, bo chyba nie byłby w stanie skupić się na pracy.
Nie wiedział, jak po sześciu latach związku, można komuś przed tak ważnym spotkaniem napisać nagle, że ma się dosyć błędów, wyrzeczeń i czekania? Byli dorośli. Przecież, do cholery, upatrzył już sobie pierścionek, który po mistrzostwach chciał wsunąć na jej palec...
Było zbyt późno, żeby dzwonić. Dziewczyna mieszkała w Łodzi wraz z siostrą, szwagrem i ich 4-letnią córeczką...
Napisał do niej. Tak po prostu, jak ona do niego.
MOŻDŻI: Skoro nie potrafisz wytrzymać tych kilku miesięcy przed mistrzostwami co będzie, kiedy wyjadę na cały sezon? Skończmy to, ale jak ludzie. Będę u ciebie w sobotę wieczorem.
Odłożył telefon na szafkę nocną. Cicho, żeby nie obudzić śpiącego w ubraniach Fabiana, wszedł do łazienki i stał pod prysznicem dłużej niż planował. Myślał, ale głównie patrzył w swoje odbicie w szybie kabiny. Czuł się idiotycznie, jak jakiś bohater marnego teledysku o rozstaniach.
Nie zauważył kiedy jego myśli zboczyły zupełnie na inny tor. Widział roześmianą Paulinę, stojącą obok Buszka. Ten moment, kiedy w jednej chwili była bez końca pochłonięta rozmową, a nagle odwróciła się, jakby czując na sobie jego wzrok. Ten uśmiech chodził za nim całą noc, był też jednym z powodów, dla których nie bał się napisać „skończmy to” do Celki.
W sumie, co z tego? Przecież nie pobiegnie teraz do niej, chwaląc się zerwaniem z wieloletnią partnerką, jak dziecko chwalące się mamie piątką z matematyki. Zresztą, najpierw musiał uporać się z przeszłością, zanim będzie mógł spokojnie planować przyszłość. Nie miał teraz czasu na zabawy w romanse.
 *** 


– Macie tutaj jakieś dobre jedzenie całodobowe? - Zati pogładził się po brzuchu, w którym, jak na zawołanie, głośno zaburczało.
– Trochę to miasto rozkopane, ale jeśli nie masz nic przeciwko napraaawde dobrej tortilli, to może skoczymy tutaj? - Ania wskazała na bar w uliczce pełnej tego typu miejsc, która pękała w szwach przez ilość studentów.
Ustawili się w kolejce. Obsługa była naprawdę miła i szybka, a placki tortilli ledwo wytrzymywały ilość składników zwijanych w środku. W końcu padła kolej Pawła, a kiedy obsługująca go dziewczyna spytała, jaki chce sos, odpowiedział, że żadnego. Ania od razu zainterweniowała, mówiąc do niej teatralnym szeptem.
– To sportowiec, dba o siebie! No, nie udawaj, Paweł, weź majonezowy, przecież wiem, że lubisz – blondynka żartobliwie szturchnęła go biodrem.
– A co mi tam, i tak wypiłem tyle, że będę musiał siedzieć na siłowni kolejne 10 godzin...
W końcu zadowoleni z siebie szli, jedząc naprawdę bogato wypełnione tortille. Na szczęście dziewczyna zadbała o zabranie wystarczającej ilości chusteczek,  więc nie przejmowali się cieknącymi sosami. Gdy skończyli, doszli już do parku nieopodal hotelu. Ania zobaczyła na twarzy Zatiego jeszcze jedną plamę ze sosu, więc wytarła ją, pewnie trzymając jego podbródek.
– Wykończyłaś mnie dzisiaj...
– Ja? Czym niby?
– Tym całym tańczeniem. Nawet na boisku przez ostatni rok tak się nie zmęczyłem, jak dzisiaj w klubie – Zati pokręcił głową z niedowierzaniem.
– Może zaproponować Stephane'owi, żeby na treningach wprowadził wam trochę zumby? Przy dobrych wiatrach Wronka mógłby zostać nawet instruktorem, wiesz jaki ma do tego dryg – Ania mrugnęła, ale widząc, że Zati się nie śmieje, postanowiła porzucić ten temat. Zaczęli iść dalej, a ona wsadziła ręce do kieszeni.
– Chyba jednak wolę zostać przy męczeniu żelaza na siłce. Tak właściwie, co jest z tobą i Andrzejem? - dziewczyna aż nadęła policzki z bezradności.
– Co mam ci powiedzieć? Zabawny koleś, fajny kumpel, trochę sobie pożartuje, ja go powkurzam... tak się radośnie trzymamy razem.
– Kumpel od piwa?
– I od badmintona.
– Serio?
– Jak najbardziej serio - Zati aż popluł się ze śmiechu, wyobrażając sobie Andrzeja skaczącego z paletką, odbijając lotkę.
Szli dalej, żartując sobie z sytuacji, które zaszły w klubie. Martwili się trochę o to, że pewnie będą musieli ponieść koszt stołu, który złamał się pod ciężarem Konarskiego. Siatkarz wszedł na niego, aby wznieść toast, ale niestety zaczął po nim skakać, śpiewając „Sto lat” dla Igły.
– Zapomnieliśmy o prezencie!
– Oj, przecież urodziny ma dopiero za dwa tygodnie... dostanie w Spale, jakiś specjalny koszyk... specjałów – Zati wzruszył ramionami. Otworzył drzwi i przepuścił ją, głównie po to, żeby jeszcze rzucić okiem na jej nogi.
Gdy Ania odwróciła się zniecierpliwiona, zobaczyła rozanielony uśmiech Pawła.
– Idziesz?
– Mhm... - Zati zrównał się z nią. Czekając na windę, Ania sprawdzała swój telefon - Nat dopiero wraca... z Kubim...
– A to ciekawe. Nie trzeba będzie szukać zastępstwa na miejsce Kubiaka jak się pozabijają po drodze?
– Z tego co wiem, to sobie powyjaśniali to i owo.
– Jak coś, to ja wiem jaką piosenkę Misiek chciałby mieć zagraną na pogrzebie!
Ania pokręciła tylko głową i wepchnęła chłopaka do windy. Wsiadła zaraz za nim i nacisnęła swoje 10 i 11 piętro, gdzie spał siatkarz. Ten zaś z szerokim uśmiechem powciskał wszystkie guziki. Wyglądało na to, że ma jakiś kosmiczny alkoholowy nawrót.
– Co ty wyprawiasz? Chcesz jechać na górę godzinę? - blondynka opuściła ręce w rozpaczy, a po chwili szeroko otworzyła oczy, kiedy Zati wcisnął guzik zatrzymania windy.
Później poczuła tylko jego lekko spierzchnięte usta na swoich. Jego palce przeczesały jej włosy i chwyciły pewnie głowę, drugą ręką chwycił jej dłoń i przyparł do zimnej ściany. Po kilku sekundach pozwoliła, by jego gorący język zaczął pieścić jej. Objęła obiema dłońmi plecy siatkarza i trwając w tym pocałunku, zapomniała o istnieniu całego świata. Kiedy z westchnieniem odsunęli się lekko od siebie, popatrzyła na niego lekko zamroczona alkoholem i zaistniałą sytuacją. Paweł uśmiechał się szeroko, poprawił jej fryzurę.

– Dobrze, że nie wziąłem czosnkowego – Ania wyśmiała go i wytarmosiła lekko za policzek. Spojrzała mu w oczy i widząc, że Zati lekko błądzi wzrokiem, wcisnęła guzik i zaczęli jechać dalej w górę.
 Cofnęła się jednak w jego stronę i pozwoliła objąć w pasie. Zmęczoną głowę wtuliła w jego ramię i uśmiechała się do siebie.
 ***
 Zatrzymali się w pierwszym całodobowym, gdzie Rafał kupił zimną wodę. Najpierw kazał Paulinie przytrzymać butelkę przy czole, żeby poczuła się trochę lepiej. Nie słuchając protestów, obejmował ją ciągle sprawdzając, czy jej twarz nabrała z powrotem kolorów.
– To moja wina...
– O czym ty gadasz? - Paulina zerknęła na niego spod grzywki.
– No, bo gdybym nie dał ci tego drinka, nie pomieszałabyś...
– A cicho bądź, dobry był... po prostu mam słaby żołądek.
– Ile dzisiaj zjadłaś? - dziewczyna westchnęła ostentacyjnie, słysząc to pytanie.
– Wystarczająco. A tobie Sebastian daje się wyspać?
– Przecież teraz śpimy w hotelu...
– Rzeczywiście – brunetka odstawiła butelkę od czoła i pociągnęła kilka dużych łyków wody. Nie była już bardzo zimna, ale to w sumie lepiej. Nie musiała się martwić, że padnie jej jeszcze gardło.
– A tak się zastanawiałem, robisz może masaże takie, takie dla przyjemności?
– Coooo? - Paulina zatrzymała się i spojrzała na Buszka ze powątpiewaniem.
– No, relaksacyjne czy coś tam.
– Takie z olejkami, kamieniami... - brunetka parsknęła śmiechem - Nie mam szkolenia, ale za odpowiednią cenę, czemu nie?
– A za ładny uśmiech? - Rafał stanął przed nią i wyszczerzył się szeroko.
– Ładny, tak. Twój... hmmm, no nie wiem.
Odepchnęła go żartobliwie i poszli dalej w kierunku hotelu. Wydawało jej się, że budynek znajduje się setki mil przed nimi, za gęstwiną lasów. Była naprawdę zmęczona, a buty wcale nie ułatwiały jej spaceru.
Idąc tak, mozolnie, wyciągnęła rękę wysoko, do włosów siatkarza i spojrzała na ich długość z rozbawieniem. Ten tylko spojrzał na nią z udawaną złością.
– Pozwolisz mi? - zamrugała do niego słodko.
– Nie wiem, czy chcę obudzić się łysy. Może jutro rano?
– Rano?! Przecież rano będę się czuła i wyglądała jak wiewiórka rozjechana przez tira. Nie śmiej się, taka prawda.
– Mogę ci dać aspirynę.
– Nie. Albo teraz albo będziesz musiał niedługo chodzić w kucykach – brunetka zatrzymała się znowu i założyła ręce na piersiach, obrażona.
– No dobra, najwyżej i tak skończę łysy – Buszek wzruszył ramionami i ponaglił ją do ruszenia dalej w drogę. Paulina zareagowała tak entuzjastycznie, że chwyciła go pod ramię i zaczęła biec w stronę hotelu.
Po jakichś 20 metrach zatrzymała się zdyszana i pochyliła. Rafał wyczuł, że może nadchodzić niebezpieczeństwo, więc odkręcił wodę i przysunął ją do Pauliny.
– Będziesz żyła?
– Jak przestaniesz... zadawać tyle... pytań... - wzięła głęboki oddech i wyprostowała się powoli - No, to nie był mój dzisiejszy najmądrzejszy pomysł, nie pierwszy zresztą. Uh... Dlaczego ten hotel od nas ucieka zamiast się przybliżać?
– Może jednak idziemy źle? Znasz w ogóle Katowice?
– Nie?! - Paulina uderzyła się mocno w czoło i pokręciła z rozpaczy głową - Dzwoń po taksówkę... dlaczego od razu tego nie zrobiliśmy?!
Buszek wyszczerzył się i podszedł do pobliskiego przystanku, żeby znaleźć numer na taxi. W końcu dodzwonił się i po nazwie przystanku opisał miejsce, gdzie się znajdowali. Czekali jakieś 10min, drepcząc w miejscu, bo wiosenny chłód zaczął trochę przeszkadzać, kiedy kompletnie się nie ruszali
W końcu podjechała taksówka i z ulgą wsiedli do ciepłego, wygodnego wnętrza. Kierowca trochę skrzywił się na ich widok, a raczej pewnie zapach, ale z żartem na ustach ruszył, gdy tylko dowiedział się kogo wiezie.
Ciepło i komfort sprawiły, że usnęła, przytulając się do Buszka. Jednak jej drzemka nie trwała długo, bo znajdowali się w miarę blisko swojego miejsca zakwaterowania.
Z przymrużonymi oczami, wydostała się z taksówki i rozradowała na widok hotelu, zostawiając Rafała, aby uregulował rachunek. W sumie nawet nie myślała o takich przyziemnych sprawach, jak płacenie za taksówkę, kiedy jej łóżko było tak blisko.
Kiedy jechali windą do góry, walczyła ze snem ze dwa razy. Kiedy dojechali na jej piętro, Buszek wziął ją za obie ręce i wyprowadził na korytarz, jak lunatyka.
– Nie, nie... jutro cię obetnę... wymyślę przez sen fryzurę. Przepraszam. Ojej, idę spać, spać...
Siatkarz odprowadził ją pod drzwi i pomógł odnaleźć włącznik światła w ciemnym pokoju. Patrzył jeszcze, czy dziewczyna pozbiera się na tyle, żeby wziąć kąpiel. Kiedy stała z ręcznikiem w ręku przed drzwiami łazienki, zaczęła do niego machać.
– Dobranoc, dobry człowieku. Dobranoc Rafaello... - posłała mu buziaka à la Marylin Monroe i zniknęła w łazience.
Zanim wyszedł z pokoju, nieświadomie rzucił okiem na wpół spakowaną torbę Pauliny, z której wystawał jej stanik. Poczuł, że robi mu się gorąco na widok czerwonej bielizny i postanowił szybko opuścić jej pokój. Nie chciał wyjść na faceta, który wykorzystuje pijane dziewczyny.
 ***
Szła z Kubiakiem, opierając stopę bez buta na jego nodze. Śmiali się, że wyglądają jak para z tandetnego azjatyckiego serialu. Tylko w ich przypadku, za rogiem nie znajdywał się punkt naprawy obuwia. Michał ofiarował się kilka razy, że może ją ponieść na barana, ale Nat nie dawała za wygraną. Nie w sukience.
Kuśtykali tak, aż w końcu dziewczyna zdenerwowała się i opierając się o silne ramię Dzika, ściągnęła i drugiego buta, chowając oba do torebki. Kubiak patrzył na nią zdziwiony.
– No, bo kurde, będziemy tak szli do rana.
– Zawsze niecierpliwa... - Michał w ostatniej chwili zrobił unik przed lecącą w jego stronę pięścią - Ale za to jaka opanowana!
– Myślisz, że dlaczego nikt mi w szkole nie podskakiwał? Z tobą włącznie.
– Ja po prostu mam swoje zasady - Nat prychnęła lekceważąco, ale od razu uśmiechnęła się na wspomnienie szkoły.
– W sumie to spełniłeś swoje szkolne marzenie, w przeciwieństwie do mnie.
– Tylko jedno z kilku. Wiesz, z czasem przychodzą nowe, stare odchodzą w niepamięć.
– Widzisz, ja miałam ich tyle, że w końcu zaczęłam siedem różnych kierunków studiów, pracę i zostałam freelancerem. Ty zostałeś siatkarzem, masz dziewczynę - Kubiak pokręcił głową. Strzelała dalej - Narzeczoną?
– Nikogo nie mam.
– Przecież... Matylda? - blondynka z niedowierzaniem spojrzała na niego i odwróciła go do siebie. Michał nie patrzył jej w twarz. Zachrzęścił aż zębami z wściekłością - Coś się stało?
– Chciała mnie wrobić w tatusia, w alimenty. Wyobrażasz to sobie?
– O kurde, ona jest... w ciąży?
– Z kimś jest, ale nie ze mną. Ja w tym czasie siedziałem z chłopakami w Brazylii. Nie dam z siebie zrobić idioty. Tyle. Możemy iść dalej?
Nat wiedziała, że jeżeli Kubi nie chce o czymś rozmawiać, to lepiej, póki co, zostawić temat w spokoju.
Szła obok niego spokojnym krokiem, choć czuła, że z jej rajstop zostaną strzępy. Na szczęście nie było mokro, więc miała nadzieję dojść do hotelu bez problemu.
Widok pogrążonego we śnie miasta działał na nią uspokajająco, a chłodne powietrze orzeźwiło ją, ale nadal czuła przyjemne działanie alkoholu. Zaczęła nagle śmiać się głośno. Kubiak na początku zaczął poklepywać ją po plecach. Zapomniał przez ten czas, jak specyficzny śmiech posiadała dziewczyna. Wiele osób na początku myślało, że ma atak astmy.
– Ahaha, czy ty... jesteś... byłeś... hahaaha... zazdrosny... o Stephane'a? - Nat wypiszczała z siebie nazwisko trenera i przykucnęła, śmiejąc się.
– Ja? Dlaczego niby? Nie. Co mnie obchodzi co wyprawiasz z Antigą? Jak dla mnie, mogłabyś nawet zostać drugą żoną Spiridonova.
– Ahahaahaa, no tak... - blondynka podniosła się z trudem i spojrzała na niego, ocierając łzy, które popłynęły jej ze śmiechu - W sumie ciekawy pomysł.
– Nawet o tym nie myśl. Już raz patrzyłem, jak zadajesz się z niewłaściwym gościem.
Nat poczuła, że Kubiak mówi całkiem serio i trochę się opanowała. Tylko trochę, bo nic nie mogła poradzić na to, że tak lubiła droczyć się z Dzikiem.
– W sumie to mógłbyś mi pomóc spełnić jedno małe, tycie marzenie licealne – spojrzała na niego tajemniczo.

– Co tylko chcesz. Skoczyć na bungee, zjeść robaki, pojechać rowerami po dnie Bałtyku... słucham cię – Michał uniósł obie brwi w oczekiwaniu.
– Był w liceum taki jeden chłopak... - Kubiak przewrócił oczami - W sumie to chciałam, żeby zabrał mnie na półmetek, ale na to już za późno... wystarczyłoby mi teraz tylko, żeby mnie pocałował.

– Aha. I? – rozłożył ręce, czekając na kontynuację. 

– Ugh... - Nat załamała się i przesunęła dłońmi po swojej twarzy. Zapewne psując przy tym swój staranny makijaż.

Kubiak patrzył na nią, a ona słyszała, jak trybiki w jego głowie wolno się przesuwają.
– Zabiję jak go spotkam...

Zaczynała uśmiechać się, kiedy dłonie Michała objęły jej szyję. Kciukami przez chwilę gładził jej policzki, patrząc tym swoim stanowczym spojrzeniem prosto w oczy. Czuła jego siłę na samym dnie żołądka. W końcu zdecydowanym ruchem pochylił się nad nią i zaczął gwałtownie całować. Jakby całą frustrację chciał wyładować na tym jednym pocałunku. Nogi zmiękły jej pod wilgotnym, aksamitnym dotykiem jego języka. Była w stanie złapać go jedynie za dół koszulki, żeby z wrażenia nie stracić równowagi.


Gdy chwila uniesienia minęła, nie przestał jej obejmować. Chcąc ukryć drżenie swoich rąk, puściła go szybko i spojrzała na chodnik. Zaczęła się lekko wachlować. Kubiak w końcu opuścił swoje ręce, zjeżdżając najpierw na jej ramiona i dół, po jej przedramionach.

Nat zaśmiała się nerwowo. Poczuła się głupio. Nie spodziewała się, że ten moment, który wiele razy wyobrażała sobie przed snem jako licealistka, może być jeszcze lepszy od marzeń.

– No... to odhaczone, jedno.

– Na pewno chciałaś tylko to jedno? - spojrzała na niego niepewnie. Kubi uniósł brew. Zaśmiał się i pogładził ją po ramieniu - Pobawiliśmy się w nastolatki. Możemy wracać?

– Jasne. Zimno się robi, cała się trzęsę...

 Nie miała zamiaru mówić mu prawdy, że drży jeszcze z wrażenia jakie pozostawił po sobie jego elektryzujący pocałunek. Idąc w stronę hotelu, starała się na niego nie patrzeć. Musiała ochłonąć... przecież jutro wytrzeźwieją i będą musieli patrzeć na siebie przy śniadaniu.

 ***
Odzyskiwała stracony humor, tańcząc już od jakiegoś czasu. Chwilę wcześniej Wojtek coś do niej krzyczał, a ona tylko przytakiwała, nie rozumiejąc zupełnie, o czym do niej mówi. Zniknął z pola widzenia, ale nie przejmując się za bardzo, oddawała się dalej muzyce.
Kiedy pojawił się przed nią nieznajomy, przystojny brunet nie protestowała nawet, kiedy porwał ją w swoje ramiona. Był dosyć obficie skropiony Paco Rabanne 1 Million, a w takiej chwili te urzekające perfumy działały na nią, jak najlepsza terapia zapachowa. Poczuła jego dłonie zjeżdżające na pośladki, ale chwilę później ktoś z tyłu chwycił ją za ramię i odsunął od bruneta. Spojrzała ze złością na Włodiego.
– Co ty wyprawiasz?!
– O co ci chodzi...? - Nina odwróciła się z powrotem do zdziwionego mężczyzny. Uśmiechnęła się do niego i przyciągnęła za koszulkę do siebie.
Nie zdążyła jednak nawet objąć nieznajomego, bo rozwścieczony, nie wiadomo czemu, Wojtek wepchnął się między nich i nie patyczkując, popchnął bruneta. Ten nie czekając na nic, uderzył go z pięści w brzuch. Nina zaczęła krzyczeć i odsuwać Włodiego od bruneta. Udało mu się jeszcze wyrwać z jej rąk i oddać facetowi prosto w twarz, zanim zainterweniowała ochrona klubu.
– Ty idioto, po co? Po co!? - brunetka szła za Wojtkiem, eskortowanym przez dwóch ochroniarzy do szatni.
Siatkarz słaniał się trochę na nogach, więc mimo ogromnej wściekłości, martwiła się o niego. Zabrała z szatni ich rzeczy i jeszcze pokłóciła się z ochroniarzami, którzy wyzywali Wojtka od ograniczonych sku*wysyńskich dresiarzy.
Zarzuciła sobie na ramiona swój cienki płaszcz i ruszyła za Włodim. Trzymała się za nim na odległość kilku kroków, patrzyła na jego plecy i starała się utrzymać równowagę na zmęczonych nogach.
– Po co było to całe przedstawienie? - chłopak zatrzymał się i bez odwracania się do niej, zadał pytanie. Najwyraźniej skok adrenaliny otrzeźwił go znacznie.
– Co za głupie pytanie. Po co? Chciałam szybko zapomnieć o Mice, poszłam się bawić, sami to zaproponowaliście... zresztą co ciebie to obchodzi? Ile ty mnie „znasz”? Dwa dni? Z czego rozmawialiśmy może dziesięć minut.
– A z nim ile rozmawiałaś? Naprawdę muszę znać cię kilka lat, żeby wiedzieć, kiedy jesteś o krok od czegoś głupiego? Ponoć miałaś traktować facetów z góry, a nie rzucać im się w ramiona.
Ugryzła się w język, żeby opanować złość. Odchyliła głowę do tyłu i wypuściła powoli powietrze. Zrobiła kilka kroków do przodu, żeby spojrzeć na Włodiego, tego człowieka, którego zobaczyła kilkadziesiąt godzin temu po raz pierwszy, który nic o niej nie wiedział, a jednak stała z nim na środku nieznanego sobie miasta o 4 rano.
– Niczego nie rozumiesz.
– Pokaż mi faceta, który rozumie waszą pokręconą logikę – Włodi uśmiechnął się sarkastycznie i pogładził się po brzuchu. Skrzywił się lekko.
– Boli?
– Tylko trochę. To było głupie, nie wyglądasz na dziewczynę, która chciałaby w taki sposób wyładować złość z powodu niepowodzenia. Sorry, ale nawet... nie byliście razem. Nie ma co się łamać – Nina zacisnęła usta i odwróciła wzrok od niego - No już, już.
Przysunął ją do siebie za głowę i przytulił, a ona stała w jego objęciach z opuszczonymi w dół rękami. Wiedziała, że nie było o co płakać, ale wydawało jej się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Czuła się, jakby biegła w maratonie po zwycięstwo, a ktoś nagle podłożył jej nogę przed metą.

Ułożyła głowę wygodniej na miękkim materiale jego kraciastej koszuli.
– Dzięki. To było głupie. Mogło obyć się bez tej sceny, ale... w sumie nikt jeszcze nikomu nie zaserwował takiego uderzenia w mojej obronie – zaśmiała się cicho i wspięła się wysoko, żeby cmoknąć go w policzek. 
Wojtek uniósł brwi w miłym zaskoczeniu.
– Chyba zasługuję na coś więcej...
– Chyba jednak za krótko się znamy – Nina pokazała mu język i ruszyła wolnym krokiem przed siebie.
Włodi zrównał się z nią i szedł obok z rękami wsuniętymi w kieszenie. Przez jakiś czas szli pogrążeni w milczeniu. Dziewczyna starała się iść, nie potykając o własne nogi. Szpilki to był zdecydowanie zły pomysł.
– Właściwie to w lipcu będziecie mieli trochę przerwy... może wpadniecie do Starych Jabłonek? Będę grał towarzyski mecz plażowej.
– Jeśli dostaniemy ten obiecany urlop, to czemu nie. Kiedyś trochę tam żeglowałam w wakacje.
– Masz patent? - Wojtek był bardzo podekscytowany, co zdziwiło Ninę. Nikt dotąd nie był pod wrażeniem jej żeglarskich fascynacji.
– Od jakichś siedmiu lat...
– O kurde. Nie wiedziałem, że jesteś ode mnie starsza. Bo jesteś, prawda? – Włodi wyszczerzył się do niej.
– Skąd mam wiedzieć? – wzruszyła ramionami.
– Zaraz pomyślę, że to mnie chcesz poderwać na tą „niedostępną” - bez ostrzeżenia złapał ja w pasie i zaśmiał się prosto do jej ucha.
– Nie pochlebiaj sobie, chłopcze – śmiejąc się,  dała mu prztyczka w nos i odsunęła jego ręce ze swoich bioder.
Dopiero po chwili zobaczyła, że jakimś cudem Włodi wyjął telefon z kieszeni jej płaszcza. Patrzyła z otwartymi ustami, jak ten bez pytania, zapisuje swój numer i wysyła sygnał na swój telefon. Kiedy usłyszała jego dzwonek, jakiś polski hip-hop, skrzywiła się.

– No to powiedzmy, że jesteśmy kwita.

**********************************************************************************
Dziś krótko i na temat. Co myślicie o dzisiejszym rozdziale, bo sporo się działo, prawda?
Zati w końcu zebrał się na odwagę i przejął inicjatywę. Może jednak coś będzie między nim a Anią?
Paulinka jednak nie obcięła Buszka. Ale czy Możdżonek nie ma kryzysu w związku? Co dalej będzie z tą trójką?
Nat i Kubiego chyba w liceum łączyło coś więcej. Pytanie, czy tylko Nat była zauroczona? Może jednak Kubi też coś czuł? Czy ich uczucie odrodzi się, tym razem odwzajemnione?
Nina chyba dała sobie spokój z Miką. Czy jego miejsce zajmie Włodi?

Czekam niecierpliwie na Wasze opinie! 

44 komentarze:

  1. Jestem pierwsza? Miło. :)

    Zati! Jestem z Ciebie taka dumna, nareszcie się odważyłeś! Jeju, tak totalnie dziwnie czyta mi się o takim namiętnym, zakochanym Pawełku, ale to jest coś zupełnie innego, niż czytam zazwyczaj o nim. U Ciebie jest pewnym siebie mężczyzną, a nie nieogarniętym idiotą. Przez co sprawia to, że takie wcielenie Zatorskiego niesamowicie mnie pociąga. Tak, zdecydowanie im kibicuję, piękna z nich para.
    W porównaniu z tym, jak ja przedstawiam Zatora u siebie, gdzie ma on chyba całkowity niedowład umysłowy, Twój wypada naprawdę jak ktoś z innego świata.
    A Wrona niech spada na drzewo.

    Paulino, obetniże w końcu tego Rafała, bo przecież on z taką szopą grać nie może. No jak to tak można, przecież mu te kudły na oczy zlecą, piłki nie zauważy i potem będzie, że Rafałek zlamił jakąś ważną piłkę. A nie, sorry, ważne piłki to umie psuć tylko pewien wieżowiec. Poczytałabym chętnie o nim u Ciebie, bo jestem ciekawa, jakbyś przedstawiła jego osobę, ale jak się nie ma co się lubi - to się lubi co się ma.
    Rafałku, stchórzyłeś. A już liczyłam na to, że zaśniecie w swoich objęciach, będzie tak miło, słodko i w ogóle.
    A tu wygląda na to, że jeszcze Możdżon może skomplikować sprawę, skoro rozstaje się ze swoją ukochaną. I widać, że jest zazdrosny o to uczucie, jakie chyba rodzi się między Pauliną i Buszkiem.
    Z tego chyba nic dobrego nie wyniknie.

    Nat, co Ty wyprawiasz, dziewczyno? A co ze Stefanem?... Chyba nie zamierzasz przenieść swoich uczuć na osobę Kubiaka?
    A temu coś chyba na niej zależy. No skoro ją TAK pocałował.
    Tutaj też chyba będzie wkrótce jakiś skandal. Przepraszam, ale nie jestem w stanie tutaj nic więcej napisać.

    Mikuś, straciłeś ją.
    Włooodi. *____* Jak ja go uwielbiam, tak, tak, i ta jego nieśmiertelna kraciasta koszula. Jeśli miałby coś zacząć kręcić z Niną, to ja jestem bardzo na tak. Włodi jaki nerwus, wyrzucili go z imprezy. :D

    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział. Zapraszam Cię na rozdział IV u mnie. A jutro pojawi się rozdział V. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję bycia pierwszym komentującym :) No i oczywiście, jak zawsze, niezmiernie mi miło, że zostawiasz komentarz. One zawsze są takie długie, że aż miło się czyta.

      No, muszę przyznać, że Zatorski w moim opowiadaniu różni się od tego w Twoim, ale przecież o to właśnie chodzi - żeby przedstawiać ich różnorako, wtedy właśnie świat opowiadań jest taki ciekawy.
      Muszę przyznać, że zaskoczyłaś mnie tym stwierdzeniem, że Paweł jest u mnie zdecydowanym mężczyzną, bo wydawało mi się, że był jednak taką nieśmiałą ciapą. Jednak w końcu się przełamał, to fakt. Wkrótce poznamy też inne oblicze Pawła - nic więcej nie zdradzę, ale to nie koniec perypetii Pawła i Ani. No i nie obiecuję, że nie zamiesza tam właśnie Wronka. A może ktoś jeszcze?

      Fryzura Buszka urosła tutaj do ważnego wydarzenia, ale faktycznie - lepiej mu w krótkich włosach. Może to i lepiej, że Paulina nie obcięła go pod wpływem alkoholu, mogłoby się to dziwnie skończyć, np. fryzurą na czeskiego piłkarza. I umieram z ciekawości kogo masz na myśli mówiąc o "pewnym wieżowcu", co psuje ważne piłki? Bo mam kilku kandydatów...
      No i niestety, ale Buszek nie mógł przecież tak po prostu iść spać z Pauliną -wiem, że wszyscy oczekujemy jakiś zdecydowanych akcji, ale nie może być wszystko tak szybko. Cierpliwości!
      Możdżon na pewno skomplikuje sytuacje, ale mogę obiecać, że nie tylko on - pojawi się w ich życiu ktoś jeszcze (w sensie w życiu Pauliny, Buszka i Możdżona), kto wszystko zagmatwa.

      Jak widać Nat darzyła Michała uczuciem już w czasach licealnych, skoro marzyła, żeby Kubi zabrał ją na półmetek w liceum. Ale faktycznie, jest jeszcze Stefan. Powiem, że tutaj też będzie ciekawie, a niedługo nadciągnie bardzo nieoczekiwana burza, która odbije się na nich bardzo.

      Włodi był totalnie nieplanowany w tym opowiadaniu, ale się pojawił i na pewno zostanie na dłużej. Czy na stałe zajmie miejsce Miki, to się okaże, bo Nina, póki co, podchodzi do niego sceptycznie i z dystansem.

      Oczywiście, odwiedzę Cię w najbliższym czasie, więc oczekuj komentarza.
      Buźka!

      Usuń
    2. Zator jest u Ciebie mężczyzną, no bo się odważył, właśnie przełamał. Gdyby był ciapą, to by tego nie zrobi. Może jest nieco nieśmiały, ale jest to naprawdę ujmujące. Wolę takich nieśmiałych chłopców, aniżeli pewnych siebie buców pokroju Zbysia Be.

      O matko, ta fryzura... :D Faktycznie, lepiej, że go nie obcięła taka upita.
      A mam na myśli takiego jednego środkowego, do którego mam słabość. Na MŚ popisał się paroma "genialnymi" zagraniami. :P Zwłaszcza w meczach II fazy.

      U Nat i Stefana będzie burza? Noo, to przyznam, że zaintrygowałaś mnie tym, bardzo.

      Włodi zostanie? *___* Jak miło.

      A nowy rozdział wrzucam zaraz po meczu Skry z Resovią. ;>

      Usuń
    3. Zbyszek B. też się pojawi w opku, nie będę spojerować, ale będzie interesująco :) Jestem ciekawa, jak go odbierzesz w moim opowiadaniu!

      Środkowy... środkowy... ale dajesz mi zagwózdkę, dziewczyno! Czy chodzi ci o Piotrka N.? :) Jeśli o niego, to będzie miał kilka cameo w opowiadaniu, nie martw się!

      Tak, będzie burza. Zarówno w ich relacjach, bo w końcu Stefan ma żonę, prawda? No i też wyniknie kilka sytuacji związanych już bardziej z Nat i Kubim!

      Także, będzie się działo. Na pewno! Po meczu wpadnę na rozdział!

      Usuń
    4. Ooo, to ja czekam na Zbysia! :D Nie lubię go za tą jego "bucowatość", ale chętnie o nim poczytam. Czyżby miał być przedstawiony inaczej, aniżeli wszyscy go sobie wyobrażają?

      Tak, o niego mi właśnie chodziło. ;)

      Mmmm... ten "trójkącik" Stefan - Kubi - Nat zapowiada się naprawdę interesująco. :D

      Nowy rozdział już jest. :)

      Usuń
  2. Faktycznie mnie zaskoczyłaś.;) Kurcze..do czego by tu zacząć. Okej. Jadę po kolei.
    Możdżonek widzę kryzys w związku. Serio? I dobrze, nie lubiłam jego dziewczyny. Nie znałam zbyt dobrze ale nie lubiłam. Taka dziwna pewnie była. Tylko kurcze co dalej? Bo Paulina z Buszkiem widzę miło czas spędzili. Nie wiem czy to dobrze, ze go nie obcięła czy to źle. Serio. Ale ludzi pijani są tacy fajni;) Dobra, bo zboczę z tematu. Miło, ze się nią zaopiekował i w sumie miło, ze jej nie wykrzystał. Plus dla niego. No i jak to każdy typowy facet zobaczył bieliznę i już..gotowy. Faceci;)
    Zati! Nareszcie! Jeju, jeju jestem taka szczęśliwa;) I fakt, dobrze, że nie wzięła czosnkowego sosu.Mogłoby być mało przyjemnie ale w sumie, i tak są pijani. Co za różnica?:) Ciekawe czy coś więcej między nimi się wydarzy czy skończy się na tym pocałunku w windzie. I w sumie wyobrażenie Andrzeja grającego w badmintona i mnie rozbawił. W sumie między nimi nic się nie dzieje. Chyba, że dopiero zacznie. Tego nie wiem. Pożyjemy zobaczymy. Póki co Zati i Ania nareszcie w akcji!!:)
    Cóż wiecej, Nat i Kubiak.. kurcze tu się robi coraz ciekawiej.Cmoku-cmoku było. Ich coś łączyło? Co tam się działo? Ej nie ma tak. Wyjaśniaj tu wszystko. Mówię to ja, Kamila;)
    Włodi jaki obrońca. Jejku uroczy chłopaczek. On ogólnie zawsze jest taki miły i fajny. A Karol szalony i zawsze w szczęśliwym związku ze swoim przyjacielem Andrzejkiem. True love<3 Dobrze, ze Włodi powstrzymał Ninę bo potem mogłaby żałować.
    Wybacz jakoś ale miałam ciężki dzień.;) Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam:)
    P.S. Tekst o piosence na pogrzeb mnie rozwalił.;)
    P.S.2 Rysunki są meeeeega:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Celestynka chyba nie wzbudziła niczyjej sympatii, choć nie pojawiła się bezpośrednio w tym opowiadaniu. No, ale Możdżonek chyba czuje, że związek się wypalił, bo skoro też zdarza mu się ciepło myśleć o Paulinie... Aczkolwiek, faktycznie jest przecież jeszcze Buszek. Na pewno zrobi się ciekawie i Paulina będzie miała ciężki orzech do zgryzienia, bo sama lubi przecież obydwu. Zresztą, Paulina ma specyficzny charakter i nie lubi takich dramatów, więc będzie się działo. Może na końcu się zbulwersuje dziewczyna i kupi sobie kota, żeby żyć z dala od wszelkich facetów? :)

      Faktycznie, Paweł zaczął działać - pewnie duże zaskoczenie po jego nieco ciamajdowatych akcjach z poprzednich rozdziałów.Tylko, czy aby na pewno Wronka da im spokój? No i jednak pojawi się tutaj wspomnienie przeszłości Ani, która zmieniła jej nastawienie do sportowców. Ale nie zdradzam nic więcej!

      No, sprawa z Kubim i Nat jest trochę skomplikowana, bo przecież Nat była w liceum z Kurkiem, a tu się okazuje, że wzdychała sobie do Michała. No i okazuje się, że Michał jednak nie ma dziewczyny, co więcej ukochana wywinęła mu numer. Zobaczymy, czy między tą dwójką w końcu wyjaśnią się wszystkie sprawy z przeszłości, bo w końcu jest jeszcze Stefan, prawda?

      Włodi chyba już na stałe zamieni Mikę, a na pewno będzie go w opowiadaniu więcej - chociaż pojawił się niespodziewanie i kompletnie nieplanowanie. Nina wprawdzie jest sceptyczna, ale...!

      Dzięki za komentarz i wypoczywaj w weekend, co by ten ciężki dzień poszedł w niepamięć.

      Usuń
  3. Trafiłam jakimś przypadkiem na Twoje opowiadanie i zdecydowanie zostaję na dłużej!
    Bardzo podoba mi się jak piszesz, a bohaterowie już zdążyli zdobyć moją sympatię.

    Życzę weny i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na blogu, cieszę się, że Ci się podoba i mam nadzieję, że wpadniesz w następną sobotę, bo kolejne notki pojawiają się regularnie :)

      Usuń
  4. Cudowny jak zawsze. :) Paulina i Buszek - tak słodko. I zachowanie Włodiego no po prostu ideał! Czekam z niecierpliwością na następny. Zapraszamy także do siebie na 5. :)http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2014/11/rozdzia-5.html
    Pozdrawiam i do nastepnego. :*
    Karolina R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komentarz od kolejnej stałej czytelniczki. To przyjemne widzieć te same nicki, które są tutaj wiernie i czytają każdy rozdział
      Do Ciebie oczywiście też zajrzę :)
      Buźka!

      Usuń
  5. No, Kochana! To lubię, to właśnie lubię!
    Szkoda Możdżonka, ale najwidoczniej jego laska jest jakaś głupia i tępa, skoro po tak długim czasie z nim zrywa i to przez telefon. Jak dziecko z gimbazy! Wstyd!
    Zati jaki cwaniaczek, kto by się spodziewał :P Ania pewnie się tam rozpływała :D Ciekawe jak będą się zachowywać na drugi dzień!
    Same pocałunki dzisiaj... Kubiak i Natalia... Bardziej kibicowałam Stefankowi :P Liczyłam na jakąś namiętną noc przy winku i nie tylko ;)
    Włodi jaki waleczny :o Nie wiem co w niego wstąpiło, chyba po prostu zazdrość? Chyba Nina wpadła mu w oko? ;)
    Czekam na next! :*
    http://mazury-kraina-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło słyszeć takie słowa :D
      Póki co jego problemy z Celestyną były tak pobieżnie przedstawione, sam Marcin też nie chce zostawić tego w ten sposób i chce się spotkać. Może jednak dojdą do porozumienia, bo dziewczyna miała humorek? ;)
      No właśnie, zawsze po takich akcjach jest obawa o to, jak będzie wszystko wyglądać następnego dnia... o tym już niebawem :)
      W końcu pocałunki! Trochę kazałam Wam na to czekać, ale tak chyba nawet lepiej wyszło :D więcej emocji! To jeszcze nie koniec perypetii Nat, nie ma łatwo :) ta dwójka jest dosyć wybuchowa, więc różnie może się to skończyć...
      Ciężko stwierdzić póki co czy naprawdę jego intencje były czysto koleżeńskie, czy może naprawdę wpadła mu w oko :) podobno wystarczy 8 sekund, żeby człowiek zakochał się "od pierwszego wejrzenia", a pamiętamy wszyscy, jak Włodi rzucił się na Ninę po jej zderzeniu z Kłosem :D
      Także czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział u Ciebie :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. A więc zacznę po kolei!:D

    Przyznaję się bez bicia, że problemy w związku Marcina mnie jakoś specjalnie nie zmartwiły. Wiem, wiem jestem okrutna. Przecież nasz kochane Drzewko ma z tą laską córeczkę i w ogóle, no ale skoro ta paniusia, mimo że dobrze wiedziała jak wygląda życie z siatkarzem (sześć lat to przecież kupa czasu), a dopiero teraz jej się oczy otworzyły i zaczęła fochy stroić, proszę bardzo, droga wolna! Niech spada. Wiedziała na co się piszę wchodząc w związek ze sportowcem i zamiast zrzędzić to powinna go wspierać. Przecież jemu też nie jest łatwo. Rozumiem, że taki związek na odległość i widywanie się raz na jakiś czas może zmęczyć, no ale czego nie robi się dla ukochanej osoby, prawda?

    Pawełku kochany! Tak czekałam, aż w końcu przejmiesz inicjatywę no i proszę, doczekałam się! Gdy tylko wyobraziłam sobie minę Zatiego jak wciska wszystkie guziki i się głupawo uśmiecha, sama zaczęłam szczerzyć się do monitora. No a później jak pocałował Anię.... :3 Rozpływam się!

    Paulina i Rafaello.
    Jak odprowadził ją do pokoi i tak jakoś podejrzanie czekał czy Paulina da radę się sama ogarnąć, przestraszyłam się, że wyjdzie z tego coś czego bym nie chciała. Fajna impreza była no i dużo alkoholu, a w stanie upojenia różne, dziwne rzeczy można robić. Na szczęście skończyło się tylko na wypiekach Buszka spowodowanych przez czerwoną bieliznę Pauliny. Na szczęście! Nie żebym go nie lubiła, nic z tych rzeczy. Lubię Buszka, nawet bardzo, no ale jest jeszcze nasze kochane Drzewko, i no.

    Nat i Misiek! :3 Jejku, ucieszyłam się strasznie tym ich pocałunkiem. No bo widać ewidentnie, że mają się ku sobie i to nawet od czasu liceum. Nic, tylko im kibicować.

    Nina. Mikuś (szok nadal trwa. Dziewczyna?! Serio?!). Karollo. I jeszcze Włodi wpakował swój zgrabny tyłek w te całe zamieszanie. Może jeszcze nie zamieszanie, ale już wkrótce. Tak coś czuję. No, no. Dziewczynie nieźle się będą sprawy komplikować, naprawdę. Aż jej współczuję.

    Rozdział jak zwykle świetny, krótko mówiąc.Mówiąc szczerze już nie mogę się doczekać kolejnej notki o perypetiach naszych głupków i dziewczyn. Będzie się działo :3

    Pozdrawiam i życzę weny, a wolnej chwili zapraszam do mnie!:*
    http://hiszpanskie-odcienie-milosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i jeszcze coś! Obrazki są świetne. Nadają fajny efekt i jeśli będziesz miała możliwość, a ich utalentowana autorka się zgodzi je tworzyć, dodawaj je nadal :D

      PS. No i znowu trzasnęłam Ci komentarz jak opowiadanie. Krótko nie umiem oceniać i lubię poszczególne fragmenty komentować, więc przygotuj się, że będę cię maltretować takimi "długasami" :D

      Usuń
    2. Hej Alex! :D

      Tylko takie sprostowanie, bo może jakoś to tam umknęło, czy coś, bo to dziecko nie jest Marcina i Celestyny, tylko jej siostry :) dziewczyna mieszka razem z rodzinką siostry. Oni na szczęście nie mają tego uciążliwego dla Pauliny "spoiwa" ;) Być może oczekiwała, jak wiele kobiet, że facet będzie robił światową karierę, ale w tym samym czasie był z nią 24 godziny na dobę... bo przecież miłość ;) najwyraźniej miała dosyć, może ktoś inny, kto ma dla niej czas pojawił się w jej życiu? Może to tylko wybuch frustracji, który załagodzi wizyta Marcina? :) zobaczymy!

      Paweł ewidentnie dostał kopa pewności siebie, oby tak tylko zostało, jak już alkohol wyparuje :D w końcu Ania go nie pobiła za tę akcję, a to może oznaczać tylko jedno ;)

      Myślę, że może Paulina nie miałaby nic przeciwko, gdyby stało się coś więcej... przynajmniej do rana ;) ale chyba lepiej, że Buszek okazał się dżentelmenem z prawdziwego zdarzenia :) no i jeszcze tak się zawstydził, haha :D cieszę się, że nie tylko ja czuję nadchodzące dylematy, które niebawem czekać będą Paulinę (i resztę dziewczyn też). Za fajni ci siatkarze!! ;)

      Dwie tak wybuchowe osoby, tutaj może być naprawdę różnie :D niby się pocałowali i Nat długo była pod wrażeniem tego, co ją spotkało, ale z drugiej strony Kubiak zachował się, jakby nic nie poczuł i poszedł dalej :P zobaczymy ;)

      Serio, no :( przelałam w opowiadanie swoją własną frustrację i ubolewanie, które wywołał we mnie wywiad z Miką ;) no ale nie dziwota, że taki słodki chłopak znalazł adoratorkę, która raczej nie wypuści go łatwo z rąk ;) haha, zgrabny tyłek Wojtka, ładnie to ujęłaś :D pewnie gdyby to przeczytał podłapał by ten komplement! Na pewno będzie się działo :D

      Taki właśnie mam zamiar, rysunki do kolejnego rozdziału są gotowe, a Grotesque-inc zadziwia mnie tym, jak z pojedyńczych zdjęć bohaterek potrafi stworzyć takie cudeńka! To się nazywa mieć talent :)

      Uwielbiam twoje długie komentarze, Alex! Taki kontakt z czytelnikami to sama przyjemność :D

      Oczywiście pędzę, lecę do Ciebie!
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. O matko! Działo się naprawdę! Nareszcie Zati, nareszcie! Chociaż jeden jakiś zdecydowany i ruszył do działania. Chyba najbardziej mnie zaskoczył w tym rozdziale Włodi, ale może to i lepiej, żeby Nina bardziej na nim skupiła swoja uwagę. Mika taki cicho ciemny xdd chce, ale jeszcze nie wie jak zagadać. Włodi przynajmniej otwarty chłopak :D Nat i Kubi boże wiedziałam! (więcej nie ma sensu o nich pisać :D ) No podsumowując wszystko ładnie, pięknie czytelnicy zadowoleni, bohaterowie jak na razie też, ale najgorsze, że wszystko to działo się pod wpływem alkoholu, mam nadzieję, że nagle im wszystkim się nie odwidzi i nie będą udawali, że wcale ten wieczór/noc nie miała miejsca.
    Czekam z niecierpliwością na następny!!!
    Buziaki
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To aż dziwne, że najbardziej (no może zaraz po Mice) nieśmiały z nich wszystkich jako pierwszy ruszył ostro do działania :D Włodi otwarty, aż momentami za bardzo, Nina trzyma go na dystans, ale zaczyna ją chyba przekonywać do siebie. Kubiak to ma chyba serce skute lodem, że tak potrafił ją pocałować gorąco i iść dalej bez roztrząsania tego tematu :D
      Różnie to bywa, w następnym rozdziale już się wyjaśni kto i jak się zachowa po tej szalonej nocy :D a to nie jest ostatnia impreza w ich wydaniu (wiem, że siatkarze nie powinni, ale to jest opowiadanie ;) zresztą Bartman sam wspominał, że siatkarz też człowiek i napić się musi!)
      Lecę czytać nowy rozdział u Ciebie :*

      Usuń
  8. Ja chcę już następny ! <3 jezu jaką ja mam nadzieję że Kubi będzie z Nat :D
    kurcze nooo ! :)
    nie mogę się doczekać :*
    pozdrawiam ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tylko parę dni :D Czy Kubi będzie z Nat? Na pewno nic nie zdradzę ;)

      Usuń
  9. Ale tu się dzieje! Rzeeczywiście sporo tych zbliżeń, nie żebym narzekała, wręcz przeciwnie! ;) Nat i Kubi są słodcy, chyba oni teraz wpiszą się w moją ulubioną parę tutaj ;) Tak jak mówiłam Ania i Zati mi do siebie nie pasują, no za cholerę! Nie kibicuję im, niestety. Zaciekawiłaś mnie Niną i Włodim, czyżby coś się kroiło? Czekam na więcej. Super rozdział. Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, przy takiej ilości fajnych facetów to ciężko by było o brak zbliżeń =D Cieszę się, że czytelniczki mają swoje ulubione wątki. Też podoba mi się ten fragment o Nat i Kubim, a z tym obrazkiem to już w ogóle! Hmm, skoro Mikuś nie, to może właśnie Włodi zawróci Ninie w głowie? :D Zobaczymy, zobaczymy! Przemyślę to

      Usuń
  10. Dużo zbliżeń równa się wielgaśny plus dla cievie kochana ;)
    Och, Zati, Zati, Zati. No gratuluję odwagi! Bardzo ciekawie jest poczytać o takim "odmienionym" Pawełku choć ja nie moge go sobie takiego wyobrazić. No za cholere. Może dlatego, że większość autorek (w tym ja xD ) przedstawia go jako totalnego idiotę ? Ale,w każdym razie gorąco im z Anią kibicuje ;*
    Możdżi i Paulina, Paulina i Możdżi no nie. Mi to nie pasuje ja bym ją bardziej widziała z Rafciem.,Zwłaszcza, że dostał ode,mnie pkusa bo jej nie,wykorzystał co zauważyły także czytelniczki powyżej.
    Nat i Kubi.,Oni najbardziej mnie intrygują^^ Niby jak się okazuje młodzieńcza miłość do przyjmującego, a znowu z drugiej strony fascynacja trenerem, który ma przecież jeszcze żonę i dzieci.. To bardzo mnie ciekawi. No i jeszcze ten cudowny pocałunek *.* A tak w ogóle to świetny był obrazek do tej sytuacji ;)
    Na koniec została mi Nina i.. no właśnie. Kto? Powiem ci, że ja od samego początku szłam jak w dym za wersją pary Nina i Karol po tym spędzonym czasie razem gdy nie było prądu. A tu proszę przez Mikę do Wojtka^^ Podoba mi się to ;) No nic, czekam na kolejny i zapraszam do siebie na 40 :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, zauważyłam, że Zati nie ma łatwego życia w opowiadaniach =D Ale myślę, że chociaż nie jest tak "medialny" jak koledzy, to jest w nim trochę szaleństwa.
      Co do Pauliny i jej chłopców, to myślę, że zaskoczę Was w przyszłości, mam parę pomysłów do wykorzystania, a kto wie, co jeszcze przyjdzie mi do głowy =D Ale raczej nie będzie tu nudno ;)
      Haha, widzę, że wątek Nat i Kubiego z tego rozdziału naprawdę się podoba :D Dobrze, dobrze! teraz pojawia się pytanie, czy stara miłość rzeczywiście nie rdzewieje? Zgrupowanie za pasem, dziewczyny będą miały okazję przebywać w towarzystwie siatkarzy niemal cały czas. Taka sytuacja ma plusy i minusy, zobaczymy, co z tego wyniknie.
      Ach, ta Nina :D Rzeczywiście, poprzednie fragmenty mogły wskazywać na to, że między nią i Karolem coś zaiskrzy :) A teraz pojawił się Wojtek. Być może kolejne rozdziały coś wyjaśnią?

      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz =)

      Usuń
  11. A ja tam czekam aż Nina zaprzyjazni się z Kłosem, a Ania z Wronką *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I będzie totalny kataklizm, jak w Jasiu Fasoli :D

      Usuń
  12. Nie wiem dlaczego tak mam, że gdziekolwiek się pojawia Włodi, tam mnie natychmiast wkurza i irytuje. No nie wiem. Tak samo było tutaj. W ogóle gdzie Włodi? Czy on będzie Mistrzem (jak mówi tytuł?) - nie! Więc nie ma Cię, gościu!
    No dobra... Okropna jestem. Nie jego wina że jest Włodim. Taki się urodził.

    Za to brakowało mi Andrzeja. Bo jak to? Impreza, a nie ma Wrońci?
    O Stefana nie było. Ale wiem, że nie można zawsze o wszystkich pisać, bo nigdy byś rozdziału nie skończyła.

    A poza tym na najbardziej czekam, aż się zacznie :D Bardzo jestem ciekawa jak przedstawisz te mistrzostwa.

    W każdym razie czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha, zdecydowanie nie jesteś fanką Włodiego =D Na mistrzostwo faktycznie musi jeszcze trochę poczekać, ale być może choć trochę cię do niego przekonam, bo Włodi zagości w opowiadaniu na dłużej :D Dasz radę!! :D

      Wronka tym razem zszedł na drugi plan, ale pewnie jeszcze nie jedna impreza przed nim :D Stefan dał ostatnio popis taneczny, dajmy czasem odpocząć panu starszemu! Przyznajcie wszystkie, że po prostu brakowało wam języka stefańskiego :D

      Do mistrzostw jeszcze długa droga, najpierw cuda w Spale :D

      Pozdrawiam!

      Usuń
  13. Przeczytałam wcześniej, ale dopiero dzisiaj komentuję, za co serdecznie przepraszam! :*
    Marcin bardzo dobrze zrobił, myślę, że żadna z nas nie lubiła Celestynki (och, co za urocze imię!) :D Hmmm, a będziemy miały okazję ją poznać? Jestem bardzo ciekawa co to za "element" społeczeństwa :)
    Możdżonek twierdzi, że nie poleci do Pauliny i nie pochwali się jej, że właśnie rzucił dziewczynę, a najchętniej by tak zrobił :)

    A Zati? Jest taki sympatyczny i nawet pocałował Anię (i zrobił to w tak męski sposób, że aż ciarki przechodzą!), ale dalej nie mogę się do niego przekonać :( Nie, nie, prostu nie potrafię, przykro mi.

    Masaż w wykonaniu Pauliny? Hmmm, wiadomo jak skończyłoby się to w przypadku Buszka :D Rafał zobaczył czerwoną bieliznę i proszę, reakcja jak u nastolatka :D

    Nat "drugą żoną Spiridonova"? Really? To byłaby najbardziej wybuchowa para świata :D
    Oj ten Kubi... Zawsze taki "dziki", to i pocałunek z Nat nie mógł być inny :D

    A co do Niny... Włodi bodyguard number one - jak coś się dzieje to od razu wkracza do akcji :D
    Kurczę jak ona dalej może rozpamiętywać Mateusza mając obok siebie takiego Wojtka? :) Nie rozumiem jej :>

    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że Celestynka to postać baaaardzo epizodyczna (przynajmniej dla nas, bo Możdżi się męczy..), bo jak by tu zagościła na dłużej, to byłby regularny hejt :D Raczej nie planuję, że pojawi się "osobiście" w najbliższym czasie, być może później. Zobaczę, czy będzie mi do czegoś potrzebna ;)

      Zati zaskakuje :D Ale widzę, że z nim to ogólnie jest problem, niby podobają się te jego akcje, ale jest to "ale".
      Haha, może Rafał już dawno kobiety nie miał? Cóż, to tylko facet, a tych ponoć czerwona bielizna szczególnie kręci ;)
      W sumie... Spirik pojawi się na Mistrzostwach, nie? :D Może dojdzie do jakiejś konfrontacji? Na pewno byłoby to ciekawe!
      Bo Wojciech jest rycerzem =D Jak już wspominałam, on zagości tu na dłużej, będę rozwijać ten wątek.

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. dopiero przed chwilą znalazłam tego bloga, ale szybko nadrobiłam te wszystkie rozdziały i na pewno będę ze wszystkim na bieżąco!
    Dzisiaj prawie wszystkie nasze pary się pocałowały haha ale zastanawia mnie co będzie z Wronką i z Możdżonem, bo w sumie smutno by było gdyby ich serca zostały złamane ;c no ale niestety wiadomo, że wszystkich uszczęśliwić się nie da ;c
    uwielbiam twój styl pisania, to opowiadanie czyta się tak lekko widać, że sprawia Ci przyjemność pisanie :D
    no i jeszcze pytanie co z tym Miką? + liczę że Buszek otrzyma jakiś relaksacyjny masaż od Pauliny! haha
    jejku i tak idealnie odddajesz Zatiego, w sesnie zawsze miałam go za takiego jak opisujesz go w opowiadaniu, przesymnatyczny, troszkę nieśmiały, fajnie że odważył się pocałować Anię :D
    już nie mogę się doczekać kolejnego rodziału, życzę dużo weny na kolejny wspaniały rodział!!
    + jak miałabyś kiedyś chwilę i ochotę to zapraszam do siebie
    http://dopokiwalczyszwygrywasz.blogspot.com/
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz, jak cieszę się z Twojego przybycia tutaj :D
      Też mam straszne problemy i dylematy jeśli chodzi o nich... dlatego w późniejszych rozdziałach będzie działo się wieeeele :) pisanie, wbrew pozorom, czasami jest ciężkie. Szczególnie ostatnio mam straszne blokady w głowie i ciężko mi ruszyć do przodu, ale mam nadzieję, że szybko minie :D
      Sprawa z Miką na pewno rozjaśni się w Spale :) Rafał będzie miał dużo czasu i okazji do masaży u Pauliny :D
      Zati wydaje się taki spokojny na tle kadrowych rozrabiaków, ale też jest w nim odrobina szaleństwa, która prędzej czy później wyjdzie na wierzch :D naprawdę mam ogromny szacunek do tego utalentowanego libero :)
      Matt u Ciebie głównym bohaterem? Na pewno przeczytam! :D

      Usuń
  15. To trochę zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Przede wszystkim powaliła mnie odwaga libero. Nie pomyślałabym, że zdobędzie się na takie coś. Pewnie nie mając w sobie sporej ilości alkoholu trudno byłoby mu to zrobić. Widać też, że jest nieco zazdrosny o Andrzejka. W końcu jest w dobrych relacjach z Anią. Ciekawe, czy ten pocałunek w windzie będzie początkiem czegoś więcej.
    Dlaczego wszyscy prześladują Buszka za jego włosy? Chyba dobrze, że Paulina nie zabrała się za zabawę w fryzjera w nie najlepszym stanie. Rano mogłoby się okazać, że Rafał nie wyglądałby korzystnie w nowej stylizacji. :) Ale przynajmniej zachował się porządnie i nie wykorzystał nadarzającej się okazji. No i wygląda na to, że do akcji włączy się także Możdżi, który ma problemy. Czyżby chciał zapełnić pustkę Pauliną?
    Fajnie, że Nat i Michał przypomnieli sobie stare, dawne czasy. Po co niepotrzebnie trzeć ze sobą koty, jak można spokojnie porozmawiać i powspominać wszystko co dobre. Ten pocałunek, chyba był spełnieniem marzeń nie tylko dziewczyny. Dobrze, by było, gdyby to był początek normalnej relacji między nimi. Nie można jednak zapominać o trenerze, który chyba też trochę zawrócił w głowie Nat. Zapowiada się całkiem ciekawy wątek. :)
    No i na koniec została Nina. Kurczę współczuję jej. Tak się starała, robiła wszystko co w jej mocy, żeby jakoś zwrócić na siebie uwagę nieśmiałego przyjmującego, a on w najmniej spodziewanym momencie wyskakuje z dziewczyną. Genialne wyczucie czasu. No ale Nina chyba nie może narzekać na brak powodzenia. Miejsce Miki bardzo chętnie zająłby Włodi. Widać, że dziewczyna mu się spodobała. Może zabiera się nieporadnie do podrywu, ale nigdy nie wiadomo ci z tego może wyjść.

    Robi się bardzo, bardzo, bardzo ciekawie. Już nie mogę się doczekać co będzie dalej. :)
    Pozdrawiam i życzę dużo weny. :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odwagę Zatiego na pewno napędzał alkohol, tylko co będzie później? ;) Paweł ma o co być zazdrosny, a Andrzej na pewno nie ułatwi mu zdobywania serca Ani :D w końcu widać było, że Wrona naprawdę (nieudolnie, bo nie udolnie) kręci do pani od PR :)
      Zobaczyłam zdjęcie przydługawych włosów Buszka i nie mogłam, no :D to straszny widok!! Na pewno wyjdzie lepiej na tym, jak poczekają jednak z obcięciem :D właśnie, pytanie, czy Możdżonek sam będzie chciał tak od razu 'goić rany' w ramionach Pauliny i czy ona będzie chciała być jego pocieszycielką. Nie każdemu odpowiada taka rola, a Paulina nie należy raczej do uległych romantyczek :)
      O uczuciach i przemyśleniach Kubiaka też będzie sporo, więc dowiecie się, czy ten pocałunek również był wyczekiwany przed niego, czy może zaczął czuć do niej coś dopiero ostatnio :D Stephane na pewno nie opuści prędko myśli Nat ;)
      Po takim bolesnym doświadczeniu pewnie nie będzie Ninie łatwo uwierzyć, że ktoś może mieć wobec niej dobre zamiary. A tempo i nachalność Wojtka chyba są trochę nie w jej stylu ;) zobaczymy niebawem, co z tego wyniknie :)

      Na pewno najpóźniej w okolicach weekendu odwiedzę Twojego bloga :*

      Usuń
    2. Czyli zapowiadają się dalsze emocje, a to lubię. :)
      Tak w ogóle to super pomysł z tymi obrazkami. Taki fajny dodatek, który ubarwia rozdział. :)
      Fakt to zdjęcie Buszka, to totalna masakra, nie da się nie śmiać. Dobrze, że już tak nie wygląda, chociaż z tymi listopadowymi wąsami też wygląda zabawnie. :P
      Pozdrawiam. :)

      Usuń
  16. Mniaaaaam tortilla w nocy <3 Jak pomyśle o tych wchodzących z potrójną siłą w organizm kaloriach to ogarnia mnie szloch, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Ja to podziwiam Pawła, że on próbował tak na sucho. Ja bym się prędzej udławiła niż zjadła bez żadnego sosu xd Paweł taki odważny się zrobił . Może nie tylko alkohol działa na niego pobudzająco? A jedzenie z wcześniej wypitym alkoholem jeszcze bardziej? Brakowało mi Stefana w tym rozdziale, bo to cholera taki mój ulubieniec w tym opowiadaniu się zrobił i strasznie, ale to strasznie lubię tu czytać o nim i jego teksty xd Śmierdzi okropni jeszcze siedzi mi w głowie :") Biedna Ninka nadal mi jest jej w sumie żal. Co do Kubiaka to jest wspaniałym sportowcem. Na boisku ma niebywały charakter, ale kurcze nie lubię o nim zbytnio czytać w opowiadaniach nie wiem czemu. Zresztą każdy kto ma taką konkurencje jak polski Antigi polegnie z kretesem w walce o to komu kibicuję,żeby był z Nat.
    Pozdrawiam serdecznie i u mnie pojawił się nowy rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tortilla jest dobra o każdej porze dnia i nocy :D Jasne, wszystko jest dla ludzi (no, może nie wszystko...), byle z głową i umiarem. Haha, może było dużo soczystych warzyw i sos był niepotrzebny? :D Stefan jeszcze będzie miał swoje pięć minut. Choć tańcem już się nie będzie zajmował. Ale gwarantuję dużą dawkę stefańskiego, który i mi sprawia wiele radości! Hmm, każdy chyba ma swoje typy, bohaterów, o których lubi czytać i tych mniej lubianych. Zobaczymy, czy twój tym na temat partnera Nat się sprawdzi :D Tego nawet ja jeszcze nie wiem.

      Usuń
  17. Zapraszam na 41 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam na 42 zycie-jest-za-krotkie.blogspot.com
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  19. Na początek powiem, że jestem na bieżąco i każdy rozdział czytam od razu, kiedy tylko się pojawi. Problem w tym, że z reguły brak mi czasu na stworzenie jakiegoś konstruktywnego komentarza, a nie chcę zostawiać po sobie jakichś banałów w stylu "Było świetnie, czekam na więcej!" (choć byłoby to stuprocentową prawdą ;))
    Bardzo szkoda mi Możdżonka. Nawet jeśli nie zapałałam sympatią do jego dziewczyny, nawet jeśli podoba mi się relacja jego i Pauliny - to straszne, kiedy osoba, będąca dla ciebie najbliższą, z którą wiązałeś swoją przyszłość nagle robi coś takiego.
    Co do Pauliny - nie wiem czy bardziej shippuję ją z Buszkiem czy Możdżim ;) Póki co to Rafał bardziej się wokół niej kręci, ale cóż się dziwić - Marcin jeszcze teoretycznie miał dziewczynę. Cały rozdział czekałam aż dojdzie do ścięcia tej efektownej grzywy Buszka, ale się nie doczekałam. Choć takie zabiegi po pijanemu mogły się źle skończyć dla obojga :P No i słodkie było to jak opiekuńczy okazał się Rafał ^u^

    Zati! W końcu pokazał, że jest prawdziwym mężczyzną, a nie taką ciapą, za jaką wszyscy go uważają :) Cieszę się, że zebrał się na odwagę. Scena w windzie bardzo mi się podobała, zawłaszcza wizja Pawła, który z miną szaleńca wciska wszystkie guziki na panelu windy :D Zastanawiam się tylko jak na ich relację zareaguje Andrzej. Mam wrażenie, że będzie zazdrosny, bo Ania chyba nie jest dla niego tylko "kumpelą od piwa". No ale, pożyjemy zobaczymy ;)

    Ze "scen pocałunkowych" bardziej podobała mi się ta z udziałem Nat i Kubiego (n_n) Aż mi się gorąco zrobiło :D W ogóle dużo lepiej jest odkąd wyjaśnili sobie wszystko i widać, że mają strasznie zaciemniony obraz tego co działo się w liceum. Zupełnie jakby byli wtedy innymi ludźmi. Z jednej strony bardzo im kibicuję, ale z drugiej... jestem też straaaaasznie ciekawa tego co jest między Nat a Stephane ;]

    A Włodi jest taki kochany! :3 Mimo tego, że znają się bardzo krótko, uchronił od zrobienia czegoś, czego na pewno by żałowała, pocieszał ją w ten swój niezwykły sposób i generalnie zaopiekował się nią jakby byli przyjaciółmi już kupę lat. A przy tym był tak bardzo Wojciechowaty. Ja nie wiem jak można być tak uroczym i pewnym siebie jednocześnie :D Widać, że chłopak wie czego chce i będzie walczył, dopóki tego nie zdobędzie.
    A Mika... zdenerwowało mnie jego zachowanie, bo wydaje mi się, że było dość wyraźnie widać, że Nina jest zainteresowana czymś więcej niż przyjaźnią. Mógł wspomnieć o tym szczególiku ze swojego życia nieco wcześniej.

    Uffff, to chyba byłoby na tyle. Mam wrażenie, że wyszło mi strasznie chaotycznie, ale ja już tak mam :) No i co ja ci mogę jeszcze powiedzieć na koniec? Chyba tylko, żebyś pisała jeszcze więcej i szybciej, bo doczekać się nie mogę :)

    Pozdrawiam cieplutko (n_n)

    OdpowiedzUsuń
  20. Najbardziej chyba ucieszyło mnie to, że Możdżi powoli rozstaje się z dziewczyną. Choć nie mam nic do postaci Buszka to mimo wszystko w tym trójkąciku bardziej stawiałabym na wygraną Możdżiego. Pasuje mi do Pauliny, poza tym bardzo dobrze im jest w swoim towarzystwie, połączyła ich wspólna pasja do biegania i wydaje mi się, że byłoby im razem dobrze. A z tego, co kojarzę to mężczyzna nie jest Paulinie obojętny. A skoro stał się wolny to dlaczego nie spróbować? Wiem, że za bardzo wybiegam w przyszłość, bo jeszcze na dobre nie rozstał się z długoletnią partnerką, a już go swatam z kimś inym. Rozumiem doskonale, że pewnie będzie potrzebował czasu by to wszystko ogarnąć, aleee... czy mądre przysłowie nie mówi, że najlepszym sposobem na starą miłość jest nowa? ^^ Widzę tą parę razem;)

    Zdecydowanie jestem na tak dla Nat i Kubiego! Dlaczego? Bo zabiłabym ją chyba jakby rozwaliła czyjąś rodzinę. A z pogłębienia jej relacji z Antigą tylko to mogłoby wyniknąć. Mam nadzieję, że to co czuje do trenera to jedynie fascynacja, która minie tak szybko jak się pojawiła i że nic więcej się między nimi nie rozwinie. Na razie niby nie zrobili nic złego, ale sądzę, że oboje mają grzeszne myśli będąc w swoim towarzystwie. I dobrze, że wydarzył się ten pocałunek z Kubiakiem, bo skoro było im razem tak dobrze, to może myśli Nat odbiegną od Stefana. Poza tym... nie lubili się, a tu nagle pocalunek... To mi się wydaje mega romantyczne! :D A stara miłość nie rdzewieje;D

    Ale sypię tymi przysłowiami dzisiaj:D co do Twojego trzeciego pytania nie mam przysłowia:( Może dlatego, że sama nie wiem co myśleć? Mika ma dziewczynę, jest oschły i nie wiem sama jak go postrzegam. Natomiast bardzo podobało mi się zachowanie Włodiego gdy nie pozwolił Ninie zrobić z siebie dziewczynki do towarzystwa, natomiast to dziwne zachęcenie do pocałunku ("zasługuję na coś więcej"- serio!?) już mi się nie podobało. Dlatego na razie nie będę komantować tej trójeczki.

    Pozdrawiam serdecznie!:*
    I życzę duuużo weny!:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę szkoda mi Możdżonka.Byli ze sobą tak długo,nawet zamierzał się jej oświadczyć,a ona z nim zerwała.I to w jaki sposób! Przez smsa.Cieszy mnie fakt,że Paulina jednak Marcinowi trochę zawróciła w głowie.Strasznie chciałabym,żeby Możdżi sobie to wszystko poukładał,pojechał do tej Celestyny,porozmawiał z nią,wygarnął,że zachowała się jak nastolatka,a nie dorosła kobieta,wrócił i zajął się Paulą.Z kolei z drugiej strony jest Buszek, opiekuńczy, poukładany, rumieniący się na widok kobiecej bielizny,z nieco nieokrzesaną fryzurą,ale wciąż przystojny. Ta relacja pomiędzy nim a Pauliną jest taka....fajna (nie potrafię znaleźć innego określenia), przyjacielska( o!znalazłam).Wydaję mi się,że Rafał się troszeczkę zadurzył,ale nie sądzę,żeby Paula dostrzegła w nim kogoś więcej oprócz przyjaciela.Ciekawa jestem czy ta "wiewiórka rozjechana przez tira" w końcu zrobi coś z tą jego okropną fryzurą.Trzymam kciuki za to by stało się to jak najprędzej.Muszę jeszcze dodać,że urocze było to jak Paulina zasnęła wtulona w jego ramię,a później taka zaspana ledwo skleciła jakieś zdanie.Nareszcie! Jezusie Chrystusie,tak się cieszę,że Zatorski wreszcie się odważył!Oni są tacy zupełnie inni na pierwszy rzut oka,a z drugiej strony tak do siebie pasują.Nie wobrażam sobie,żeby od tej sytuacji w windzie nie byli razem.I niech mi się żaden Wrona ani inne ptaszysko tutaj nie wtrąca!Bo zabiję!Fragmnet z Nat i Kubiakiem wygrał wszystko.Te ich przekomarzanie się ze sobą jest genialne.Nie wiem co tej Nartalii do głowy strzeliło,żeby mu powiedzieć o tym swoim licealnym marzeniu,ale cholernie mi się to spodobało.Nie spodziewałam się,że będąc z Kurasiem czuła coś do Kubiaka,ale cieszę się z tego jak cholera!Stanowczość Kubiaka i ten jego urok po prostu tak na mnie działa,że,nie sądziłam,że to kiedyś powiem,ale chyba z team'u Antiga powoli przechodzę do team'u Michaś.W końcu Kubiak,to ten cudowny,wybuchowy,charakterny Kubiak z brodą i co najważniejsze bez żony i dzieci!Przykro mi Stephane,ale w tym momencie to Kubi wysunął się na prowadzenie.Włodi strasznie mnie zaskoczył.Nie sądziłam,że może okazać się taki pomocny,poważny i....normalny.Kto wie może rzeczywiście Nina da sobie spokój z Miką.W końcu Wojtek ma rację,nie byli nawet ze sobą,a gdy trochę czasu upłynie Nina może stwierdzi,że nie warto,że to zwykłe zauroczenie,że jest jeszcze wielu innych...Nie wydaję mi się jednak by na miejscu Mateusza pojawił się Włodarczyk.Nie,tak nie może być...Nina nie rób mi tego!
    Jak zwykle świetny rozdział i naprawdę dużo niespodzianek:D Te obrazki są genialne!Ogromny talent!Już nie mogę się doczekać następnego! :*

    OdpowiedzUsuń