sobota, 22 listopada 2014

ROZDZIAŁ VII

Dwa pierwsze sety wpadły im lekko, ale w trzecim Chorwaci obudzili się i niestety, stracili szansę na szybkie zakończenie meczu. Teraz szli łeb w łeb, ale dwie ostatnie akcje należały do niego. Nie lubił zagrywać, gdy tracili jeden punkt do przeciwnika, a w jego serwie tkwiła nadzieja drużyny i kibiców. Zrobił to najmocniej, jak mógł. Idealny as serwisowy!
Wyrównali wynik. Radość, która wybuchła, rozbudziła znowu jego apetyt. Kolejny serw, niestety prosto w siatkę po ich stronie. Pochylił głowę, koledzy poklepali go po plecach. Frustracja wywołała w nim gniew. Bezbłędny blok. Przestał liczyć punkty, słyszał tylko kolegów z drużyny, widział tylko piłkę, którą miał celować tam, gdzie Chorwaci nie byli w stanie jej odebrać.
Nie wiadomo kiedy, nagle wszyscy zbiegają się i radośnie tańczą w kółku.
Wygrali! Udało się. Pokazali im, że mają w sobie to coś, potencjał.
Podziękowali przeciwnej drużynie za dobry mecz i zaczęła się druga fala radości, zdjęć z krzyczącymi z wdzięczności fanami. Przecierał tylko spocone ciało ręcznikiem i uśmiechał się do wszystkich. Przybijał niezliczone piątki, wygłupiał się z chłopakami.
Całe napięcie opuściło go, czuł w końcu, że może zluzować. Jeśli miał jeszcze kilka godzin temu wątpliwości co do tego,  czy dobrze postąpił, teraz nie żałował swojej decyzji.
Rozejrzał się po Spodku, wszyscy powoli zbierali się do szatni.
Nie mógł już doczekać się zrzucenia z siebie przepoconego stroju z numerem 10. Uśmiechał się po drodze do mijanych ludzi i fotografów. Gdy zobaczył na swojej drodze Stephane'a, uścisnął go mocno, po męsku.
– Dobri mecz chłopaci, dobri! - trener radośnie śmiał się w uścisku Wlazłego - Do łazienka biegaj, bo śmierdzi okropni!
Mariusz dał mu kuksańca i radosnym krokiem poszedł w stronę szatni.

Nie udało im się, co prawda, wyrwać na piwo do Browariatu, ale mimo wszystko, wieczór zapowiadał się dobrze. Nat, za plecami całej drużyny, wynajęła vip room w najbardziej ekskluzywnym klubie na Śląsku. Okazja niby błaha, ale podciągnęli to pod zbliżające się szybkimi krokami urodziny Igły. W tej chwili zazdrościła trochę przyjaciółce, która zabrała na ten wyjazd sukienkę.
Zrezygnowana, w końcu wrzuciła swoje ubrania do hotelowej szafy i usiadła na łóżku.
– Kurde, pierwszy raz widzę, żebyś tak przejmowała się ciuchami... - Nat wychyliła głowę zza swojego tabletu - Jest ciepło, załóż te czarne szorty.
– Nieeeee... Ile mamy czasu?
– Ile tylko chcesz, to nie jest spotkanie biznesowe – blondynka zaśmiała się i zaczęła intensywnie czegoś szukać w internecie - Dobra, przecież mamy stąd niedaleko do Galerii Katowickiej. Zbieraj tyłek, wybierzemy coś!
– Dobra, tylko spytam jeszcze dziewczyn, może też potrzebują zakupów... w ogóle, mogłaś nas ostrzec, że chcesz robić taką imprezę.
– Kiedy ja dopiero wpadłam na to dzisiaj rano – Nat wyszczerzyła się i szybko zgarnęła telefon i portfel do małej torebeczki - To idziemy?
Ania kiwnęła głową. Po drodze spotkały też Paulinę i Ninę, które, co nie było zaskoczeniem, również nie posiadały niczego na takie wyjście. Dziewczynie ulżyło, kiedy okazało się, że ma do czynienia ze zdecydowanymi osobami. Każda z nich miała kilka ulubionych sklepów i dobrze wiedziała, czego szuka. Ania pierwsze kroki skierowała do Mohito, który zawsze miło jej się kojarzył
Od razu wpadła jej w oko czarna sukienka z łączonych materiałów. Była dość elegancka, ale przy tym wyglądała, jakby była po prostu skórzaną spódnicą z luźną bluzką. Pasowała  jak ulał, a na dodatek miała ze sobą czarne wiązane botki, które były wygodne i z pewnością współgrały ze strojem.
Tam też Paulina zakupiła swoją sukienkę ozdobioną ćwiekami, do niej planowała założyć swoje ulubione buty na słupkach, także najeżone ćwiekami. W takim stylu czuła się sobą. Przechodząc koło małego sklepiku MAC, kupiła czerwony matowy błyszczyk, na który czaiła się od kilku miesięcy.
– A włosy upnę na górze...
– Nooo, tak drapieżnie! Jak jakaś Shazza... - Nat zaśmiała się i poklepała ją po plecach.
 Nina przebiegła jak tornado przez Mango i wyłamując się z dotychczasowych wyborów koleżanek, postawiła na lekką sukienkę w kolorze navy. Postanowiła zaszaleć i dokupiła jeszcze beżowe czółenka na dosyć wysokiej szpilce. Ania aż zagwizdała na widok jej butów i życzyła powodzenia na parkiecie.
Nat przez moment zastanawiała się nad kupnem ciemnoróżowej sukienki z odważnym zameczkiem z przodu, jednak postanowiła pozostać przy tej, którą przywiozła ze sobą. W końcu jeszcze nie miała okazji jej założyć. Była to czarna, a jakże, sukienka z  Sisley'a z lekko wypukłymi wzorami rodem z gotyckiej tapety. Do tego, podobnie jak Nina, miała zamiar założyć czarne czółenka na szpilce.
W końcu zadowolone z siebie wróciły do hotelu i zaczęły przygotowywać się do wyjścia. W hotelu było niesamowicie cicho, więc zawodnicy zapewne albo brali kąpiele, albo już szykowali się do wyruszenia do klubu.


 *** 
Z lampką szampana stała przy barze i poruszała nieco w rytm nowego przeboju Avici'ego. W odróżnieniu od pozostałych dziewczyn, nie była jeszcze na tyle wstawiona, żeby rzucić się na parkiet. Szampan nie smakował jej za bardzo, był stanowczo zbyt wytrawny. Wypiła prawie cały kieliszek za jednym razem i odwróciła się do barmana. Tym razem wybrała piwo i poszukała wolnego miejsca na jednej z kanap w ich vip room'ie.
Los chciał, że akurat obok Zatiego nie siedział nikt, więc z nieśmiałym uśmiechem zajęła wolne miejsce i postawiła swoje piwo obok jego kufla. Już otwierała usta, żeby zacząć rozmowę, kiedy usłyszała za sobą głos Andrzeja.
– Dobrze, że mamy otwarty bar i te opaski. Nie będę musiał jeszcze wydawać majątku na twoje piwo – Wrona, śmiejąc się, usiadł na oparciu ich kanapy.
– Przyznaję, tym razem ci się udało... - Ania odwróciła się do Zatiego, który uniósł swoje piwo w górę.
– No to co, za zwycięstwo?
– Za zwycięstwo! - Ania i Andrzej chórem odpowiedzieli i cała trójka radośnie stuknęła się kuflami.
– No, to może chociaż pójdziesz na parkiet, skoro nie mogę dla ciebie otworzyć portfela? - Wrona wyciągnął swoją długą rękę na oparciu, zaraz za plecami dziewczyny. Ta jednak wskazała swoje piwo.
– Dla mnie za wcześnie na wygibasy, ale baw się dobrze.
Wyraźnie zawiedziony, wstał i poszedł ze swoim piwem do stolika, przy którym siedział Kłos, Włodi i jakieś trzy dziewczyny, w tym jakaś dziennikarka i jej dwie przyjaciółki, modelki.
Ania wzięła duży łyk zimnego piwa i spojrzała w dal, na ścianę wyłożoną małymi lusterkami, która na myśl przywodziła jej kulę dyskotekową.
– Chyba na jakiś czas będziesz mogła zapomnieć o dziennikarskich hienach?
– Spisaliście się na piątkę z plusem. Teraz jedziemy do Spały, więc będą żyć tym wynikiem 3:1 przez tydzień, a kiedy wrócimy, będziemy mieć czysty start.
– Cieszę się, że mogłem pomóc – Zati położył jedną rękę na lewej stronie klatki piersiowej i ukłonił się nonszalancko - Jakoś tak nie mogłem się zebrać, żeby do ciebie napisać po piątku, sorry. Ból głowy minął mi dopiero wieczorem... coś było nie tak z tym drinkiem, czy to ja jestem taki słaby?
Ania zaśmiała się cicho i pokręciła głową.
– No cóż, pozwoliłam sobie poprosić kelnera o podwójne mojito, musiałeś pomylić szklanki... - blondynka zrobiła niewinną minę, a Zati chwycił się za głowę.
– Masz chyba głowę i żołądek ze stali...
– Ze Śląska jestem, tak już mamy – Ania wzruszyła ramionami i pociągnęła kolejny łyk piwa - Kac, to dla mnie nieistniejący mit, a przynajmniej dopóki nie wymieszam 5 rodzajów alkoholu.
– Chyba za mało ćwiczę.
– I dobrze, zresztą teraz powinieneś ćwiczyć tylko w jednym kierunku – dziewczyna uniosła jedną brew.
– Do Harlem Shake'a? - Zati uśmiechnął się szeroko i dokończył swoje piwo. Wstając, chciał zamaszyście sięgnąć po swój kufel, ale zamiast tego strącił do połowy pełną szklankę Ani. Dziewczyna z uniesionymi rękami czuła, jak zimne piwo leje jej się po kolanach, udach i w dół po jej gołych nogach. Zacisnęła mocno oczy, nie chciała krzyczeć na Zatiego.
Zanim zdążyła zareagować, Paweł, jakimś cudem, stał już przy niej ze stosem papierowych ręczników. Westchnęła, wypuszczając z siebie powietrze i pokręciła tylko głową, odbierając od niego cienkie, jak papier toaletowy z biedronki, zielone ręczniki. Zati chciał jej pomóc, ale gdy zaczął wycierać sukienkę na jej udach, spiorunowała go wzrokiem.
– Nie chciałem...
– Nic się nie stało, najwyżej będę śmierdzieć piwskiem i nikogo nie zaciągnę do hotelu – Ania starała się zażartować, ale kiedy poczuła, że dłonie kleją się od piwa, chciała wyjść i iść do domu. Nie tak sobie to planowała.
– Po co miałabyś kogokolwiek... - Zati zauważył, jak dziewczyna wysoko unosi brwi w zdziwieniu - Ja chętnie cię odprowadzę...
Blondynka wywróciła oczami. Myślała, że to Mika należy do najmniej bystrych ludzi w te klocki, ale Zati nie był lepszy. A na pewno w tej chwili.
Wrzuciła zużyte ręczniki do kosza i spojrzała wymownie na stolik. Paweł zaraz wrócił z dwoma piwami, a ona wzięła jeden kufel, po czym chwyciła go za łokieć i pociągnęła za sobą.
– Albo pójdę teraz tańczyć, albo będę musiała cię uderzyć... - Zati spojrzał na nią zlękniony, ale podążył za nią po schodach.
Właśnie zaczęło się „When the fire starts to burn” Disclosure, więc zahipnotyzowany Paweł patrzył na jej biodra. Alkohol w jego krwi zdecydowanie zaczął znowu działać. Na wąskich schodach było trochę ludzi, ale nikomu przecież nie będzie przeszkadzało...
Ania odwróciła się i zniecierpliwiona, pociągnęła go za rękę. Nie przepadała za tańczeniem, ale chciała wyładować stres. Wychyliła szybko trochę piwa i zarzucając obie ręce na szyję libero, zaczęła oddawać się muzyce. Przysuwając swój policzek do szorstkiego policzka Zatiego, najpierw zaśmiała mu się do ucha, po czym krzyknęła.
– Ale wrócić możemy razem!


***
Nie wiedziała nawet kiedy, znalazła się w sali pogrążonej w półmroku. Było tu z pięć stolików do bilarda, dwa do pokera, ruletka, a nawet jakiś pinball. Stała, opierając się jedną ręką o stół bilardowy, a w drugiej trzymała kolejną szklankę Jacka Danielsa. Przegrała dwie ostatnie potyczki, dlatego teraz przyglądała się grze Buszka i Zagumnego.
Stukające o siebie bile zdawały się przyspieszać, a mimo to, dwaj siatkarze ze spokojem obchodzili stolik dookoła. Rafał wziął od niej whisky i upił łyk. Mrugnął do niej i zaraz po tym wbił ostatnią bilę do łuzy. Podniósł ręce, dumny z wygranej nad starszym kolegą. Guma tylko prychnął.
– Dawałem ci fory, nie ciesz się tak... to może poker?
– Stary, daj spokój... muszę się czegoś napić – Buszek odłożył kijek, a Zagumny poszedł szukać innego partnera do gry.
– Nigdy... więcej... nie pij mojej whisky... - Paulina wysunęła wskazujący palec prosto w czubek nosa Rafała. Szklankę z JD przytulała do swojej piersi. Śmiech Buszka wydostał się przez nos.
– Chodź, w barze jeszcze trochę go mają – siatkarz machnął do niej i skierowali się do wyjścia.
Przechodzili obok, zdecydowanie za głośnego w jej mniemaniu, parkietu, na którym wywijali już prawie wszyscy, łącznie z Antigą. Paulina poklepała Buszka po ramieniu i wskazała ten przerażający dla niej widok. Francuzowi zdecydowanie brakowało przeszkolenia w nowoczesnych tańcach. Ruszał się trochę jak wyjęty z lat 80, ale jego partnerce w tańcu to nie przeszkadzało.
– Coooooo...?
– Co? - zniecierpliwiony już trochę Rafał odwrócił się znowu do Pauliny.
– A, bo wydawało mi się, że Stephane tańczy z Nat... ale idźmy do tego baru!
Buszek uśmiechnął się i chwycił ją za przedramię, aby nie zgubić się w tłumie, który zebrał się pod schodami. Najwyraźniej w końcu ludzie ich dostrzegli i zaczęli dobijać się do kilku sławniejszych twarzy po zdjęcia. Na szczęście udało im się przepchnąć obok.
Paulina usiadła na krzesełku, a siatkarz poszedł zamówić „swój specjał”. W końcu wrócił z dwiema szklankami żółtego, lekko mętnego drinka z dziwną pianką na górze.
– Co to, do cholery, jest?
– Spróbuj – Buszek uśmiechnął się tajemniczo i wypił pierwszy łyk.
Dziewczyna niepewnie powąchała trzymany alkohol.
– Limonka... ale coś tu śmierdzi... jajko? - odsunęła się od szklanki, ale postanowiła spróbować tego dziwnego  czegoś. - Dobre to!
Pisco sour. Lepiej być nie może.
– Może, może... - Paulina napiła się kolejnego łyka i była coraz bardziej przekonana do tego całego Pisco. Mniej, co do tego, że bezkarnie może tyle mieszać różnych alkoholi.
Popijali kwaśny alkohol w milczeniu, obserwując ludzi. Brunetka zerkała od czasu do czasu na Rafała. Wyglądał zdecydowanie za dobrze w czarnej koszuli z podwiniętymi rękawami.
Tylko te włosy...

– Mogę ci coś zrobić z tymi włosami? - siatkarz uderzył się dłonią w czoło, słysząc jej pytanie.
– A rób co chcesz, przestaniecie mnie wszyscy wkurzać – widząc reakcję fizjoterapeutki, nie mógł się nie roześmiać. Wyglądała na bardziej zadowoloną niż oni po wygranym meczu.
– Ale zróbmy to dzisiaj! Wszyscy będą się dziwić. Proszę, proszę!
Buszek zaczął kiwać głową w geście totalnej kapitulacji. Paulina zaś wzięła go z zaskoczenia i zabrała mu z ręki drinka. Wypiła 2 spore łyki i z pełną satysfakcją, oddała szklankę z powrotem.
– Jesteśmy kwita – uniosła swojego drinka w górę i odwróciła głowę w lewo. Uśmiechnęła się do Możdżonka, który obserwował ich z kanapy.  Wydawał się zamyślony, ale ciężko było w sumie rozszyfrować jego minę przez brodę... i w tym miernym oświetleniu.
– To co, wracamy na dół, żeby pośmiać się z tancerzy? - Buszek wystawił do niej ramię.
– Prowadź.
Odłożyli swoje szklanki i zeszli na parkiet. Chwilę stali obok, patrząc na tłum i wyłapywali znajome twarze. Tak dziwnie patrzyło się na tańczących siatkarzy, zazwyczaj widziała ich w spodenkach lub dresach, spoconych i skupiających siłę na uderzaniu piłki.
Poczuła nagle, że w jej brzuchu zaczyna się dziać źle. Zdążyła poklepać tylko Buszka po ramieniu i ruszyła pędem do łazienki. Po drodze, zdzieliła łokciem jakąś panienkę, stojącą przed lustrem. W ostatniej chwili dostała się do toalety.
Od razu jej ulżyło... Siedziała chwilę, opierając czoło o zimne kafelki.
– Jakiś dryblas pyta czy żyjesz, o ile o ciebie chodzi, ale zgaduję, że tak. Żadna inna nie rzygała - wypudrowana, czarnowłosa dziewczyna z piwnym brzuchem obrzuciła ją pogardliwym spojrzeniem. Żuła gumę otwierając przy tym usta. Paulina opanowała chęć wytargania panienki za włosy.
Nie miała ochoty odpowiadać. Wypłukała porządnie usta, napiła się wody prosto z kranu i poprawiła makijaż na tyle, na ile mogła. Na szczęście miała jeszcze w kieszeni gumy do żucia, choć oddałaby teraz wszystko za szczoteczkę do zębów...
Wyszła z łazienki, a Buszek od razu chwycił jej ramiona i mocno potrząsnął.
– Wszystko dobrze? Może już pójdziemy do hotelu? Spacer dobrze ci zrobi, zimne powietrze, świeże...
Paulina skrzywiła się, ale wiedziała, że pozostanie w klubie skończy się tym, że uśnie na kanapie. Wolała otrzeźwieć choć trochę w drodze do hotelu. Buszek nie wiadomo kiedy, znalazł jej kopertówkę i lekki żakiet, w którym przyszła.
 ***
Śmiała sie do siebie,  patrząc w lustro klubowej łazienki. Umyła ręce i poprawiła swoje krótkie włosy, które ułożyła w irokeza. Czerwona szminka dodawała jej pazura.
Stephane tańczył z nią od ponad godziny, a ona nie mogła wyjść z podziwu, że można tak tańczyć do klubowej muzyki. Wiedziała, że ludzie się na nich gapią, a pewnie połowa z nich już doszła do tego na kogo patrzą. Tym większą satysfakcję miała z zaistniałej sytuacji.
Zrobiła sobie jeszcze selfie w lustrze i od razu wrzuciła na instagrama. Śmiejąc się pod nosem, wpisywała hasztagi.
#Volleyfamily, #party, #vip... - jakaś dziewczyna skrzywiła się, widząc mówiącą do siebie Nat.
Wypiła już sporo drinków, ale prawie wszystko wytańczyła. Wiedziała, że następna taka okazja może się przydarzyć dopiero po mistrzostwach, dlatego nie chciała stawiać sobie ograniczeń.
– Ograniczenia i limity... nieinteresująmnie! - wyszczerzyła się do dziewczyny, opuszczającej łazienkę i sama w końcu zaczęła wychodzić.

Usłyszała powiadomienie. Spojrzała na ekran telefonu. Komentarze na instagramie sypały się lawinowo. Było wiele „zazdro” i tym podobnych.
Fit-banana-volley: „Ta jasne, może jeszcze powiesz, że znasz naszych siatkarzy gruby waleniu #loser”
Nat wypuściła głośno powietrze i wyszła z łazienki, z impetem zamykając za sobą drzwi. Nie patyczkując się z nikim, wbiegła po schodach do vip room'u i przyciągnęła do siebie Kłosa.
– Seeelfieee! - zrobiła głupkowate zdjęcie i podziękowała Karolowi, dając ma całusa w policzek. Ten zaśmiał się radośnie i dał jej łyka swojego piwa.
– Czym sobie zasłużyłem?
– Świat jest ci wdzięczny, jedną głupią gimbusiarę mniej! - przybili sobie piąteczki, a Nat wzięła się za wrzucanie zdjęcia, ze specjalną dedykacją dla „bananki”.
Nadal zapatrzona w ekran telefonu, zaczęła powoli schodzić po schodach. Ktoś do niej coś mówił, ale była zbyt zajęta pisaniem. W końcu, na ostatnim schodku poczuła, że jej but się ślizga, a ona leci w dół. Upadła tak niefortunnie, że obcas złamał się i dyndał mizernie z czółenka. Jej samej, na szczęście, nic się nie stało. No, może poza obitym tyłkiem.
Jakiś facet pomógł jej się pozbierać, oddał też telefon. Tutaj także jej się poszczęściło, ekran był cały. Pokuśtykała na bok, do baru i zamówiła kieliszek tequili. Ktoś poklepał ją po ramieniu.
– Nic ci się nie stało? - Nat nie odwracając się, pokazała buta, którego ściągnęła i trzymała na kolanach. Dopiero znajomy śmiech sprawił, że zwróciła uwagę na rozmówcę.
– Kubi, nie śmiej się! One kosztowały...
– Domyślam się, że kosztowały – Michał pokiwał ze zrozumieniem głową i kiwnął na barmana, prosząc o to samo, co zamówiła blondynka - A ile będzie cię kosztować taksówka?
– Pójdę boso.
– Stephane na pewno na to nie pozwoli – Kubiak uniósł brew i podał jej kieliszek z tequilą i kawałek limonki. Patrząc na jej rosnącą wściekłość, powoli zwilżył swoją dłoń i posypał solą. Podając solniczkę, chwycił ją za rękę i spojrzał wymownie - Mam to zrobić za ciebie?
Nat wyrwała dłoń z jego uścisku i zajęła się sobą. Mimo to, stuknęli się, wciąż mierząc wzrokiem. Dzik z lekkim uśmiechem, ona próbując zachować powagę.
– Odprowadź mnie zatem, skoro tak bardzo przeszkadza ci to, że mogłabym jechać taksówką... - odstawiła gwałtownie kieliszek i wstała, zrzucając szpilkę na podłogę. Kubiak podniósł popsutego buta i westchnął.
– Chyba nie mam wyjścia. Będzie jak za dawnych lat.
Blondynka od razu przypomniała sobie, że to Michał odprowadził ją, kuśtykającą po skręceniu kostki, przez cały las, który dzielił ich miasteczko od boiska do siatkówki w pobliskiej szkole. Spędzali tam całe popołudnia, a wtedy Kurek oczywiście musiał zostać dłużej z kolegami. Kubiak zabrał ją na prześwietlenie.
"Gdzie ja miałam wtedy oczy?"
– To jeszcze na drugą nóżkę? - Nat uśmiechnęła się, pokazując na puste kieliszki. Kubiak otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.
– Rozumiem, że mam cię nieść? Bo jeśli wypijesz jeszcze jednego...
– Cicho bądź. Jeszcze raz to samo! - krzyknęła zwycięsko do barmana.
Kiedy otrzymali swoje zestawy, Nat odzyskała humor i bez ostrzeżenia pociągnęła Dzika za rękę, zostawiając na wierzchu dłoni mokrego całusa. Widząc jego niezadowoloną minę, ucieszyła się jeszcze bardziej i zanim zdążył się odegrać, wypiła swoją tequilę.
– No, to w drogę. Tylko zamelduję się u Ani.
Kubiak kiwnął i został na swoim miejscu, z jej butem w ręku. Wyglądał przezabawnie, a ona miała nadzieję pogadać z nim w końcu bez zbędnych nerwów.
 ***
Od nieustającego tańczenia i ogólnych wygłupów zaschło jej w końcu w gardle. Pomyślała też, że powinna jak najszybciej wrócić do regularnych treningów, bo uda bolały ją po zaledwie godzinie na parkiecie. W końcu wyciągnęła swojego towarzysza z tłumu i wzięła z baru szklankę zimnej wody.
– To co, do ice baru? - spojrzała z nadzieją w jego czekoladowe oczy i uśmiechnęła się, kiedy siatkarz przytaknął.
– Przyda mi się trochę... rozluźnienia.
– I tak dobrze ci idzie – dziewczyna ruszyła pewnym krokiem w stronę schodów, prowadzących na dół.
Założyli śmieszne kurtki głównego sponsora wódki i weszli do lodowatego pomieszczenia. W sumie najgorsze było w nich to, że nie były dostosowane do potrzeb ponad dwumetrowych siatkarzy. Mika wyglądał  w niej, jak w kurtce młodszego brata.
Usiedli przy barze pokrytym lodem i poprosili o zestaw ośmiu shotów o różnych zabawnych nazwach. Kiedy już każde z nich wypiło po 4 kolorowe mini-drinki, wyszli z tego lodowatego pomieszczenia i usiedli w sali wypoczynkowej, gdzie o tej porze było mało ludzi. Większość rozmawiała ciszej lub głośniej.
Rozłożyli się na kanapie o dziwnym kształcie. Nina ułożyła wygodnie obolałe nogi i spojrzała na ewidentnie zmęczonego Mateusza.
– Tak się zastanawiałam kim chciałbyś zostać, gdybyś nie był siatkarzem... sanitariuszem? Gwiazdą rocka? - uśmiechnęła się, patrząc na jego zamyśloną twarz.
– Właściwie to sporo gram na gitarze – Mika wzruszył ramionami, bo Nina aż podniosła się z wrażenia - Chciałem z kumplami założyć zespół... gdyby to nie wypaliło.
– Hm, zawsze możesz grać, jak przejdziesz na sportową emeryturę. Hautameki, ten skoczek, chyba miał zespół jeszcze kiedy skakał. A może on dalej skacze?
– Średnio się interesuję.
– Gdzie w ogóle grasz teraz? Jak skończą się mistrzostwa... - brunetka zaczynała się denerwować, że ich rozmowa znowu brzmi jak wywiad, ale Mikuś już taki był.
– W Gdańsku. Co ty będziesz robić po wrześniu?
– Jeśli nie będę już potrzebna, odłożę trochę pieniędzy na jeszcze jeden kurs. Może znowu we Włoszech...
– Lubisz tak daleko wyjeżdżać?
– Uwielbiam! Nowe miejsca, nowi ludzie!
– Dla mnie sezon we Francji to był jakiś koszmar... - Nina otworzyła szeroko oczy ze zdziwienia - Szczególnie, że nie mogłem spotkać się z dziewczyną.
– Z kim?
– No, z moją dziewczyną.
– Jaką dziewczyną? - brunetka wstała szybko z kanapy. Poczuła to znienawidzone ukłucie w żołądku i szybsze, nerwowe bicie serca. Patrzyła w jego twarz, na której malowało się zdziwienie - Przecież... dostawiałeś się do mnie. Dzisiaj... pół godziny temu wywijałeś ze mną jak jakiś pieprzony Patrick Swayze!

– Ja tylko chciałem się dobrze bawić. Jesteś naprawdę świetną przyjaciółką i... fajnie się razem można powygłupiać.
Nina schowała twarz w jedną dłoń, w drugiej ściskała mocno swój telefon. Chciała zapaść się pod ziemię. Wszyscy zgodnie stwierdzili jakiś czas temu, że skoro Mika o nikim nie wspomina, to na pewno jest wolny.
– Byłeś po prostu... miły? - brunetka zachwiała się trochę i stanęła ze skrzyżowanymi nogami - Co za idiotka...
– Gdzie idziesz?
 Zepchnęła jego dłoń ze swojej ręki i wyszła, gdzie uderzyła w nią fala głębokich basowych dźwięków. Miała jeden cel, bar. Z dala od Miki, z dala od wszystkich, którzy po cichu „dopingowali” jej starania. Czuła, że wszystkie jej wysiłki poszły na marne.
No jasne, zyskała przyjaciela, znowu. Jej irytacja sięgnęła zenitu, kiedy na drodze zobaczyła jakąś długonogą blondynkę obściskującą się z Fabianem. Miała ochotę powybijać wszystkie dziewczyny w klubie. Skoro jej się nie udało, to czemu komukolwiek miało się udać?
Usiadła w vip room'ie siatkarzy, którzy pustoszał coraz bardziej. Schowała twarz w dłoniach i oddychała głęboko. Ktoś postawił przed nią tackę z shotami. Spojrzała w górę i zobaczyła zaniepokojonego Winiarskiego.
- Dzieci, co z wami jest? No już, weź trochę lekarstwa – wyszczerzył się i usiadł obok niej, podając kieliszek. Stuknął się z Niną, która wyraźnie miała opory przed kolejną dawką alkoholu. Nie miała nawet okazji przepić ostatniej porcji wodą. W końcu wzruszyła ramionami i przechyliła wódkę prosto w gardło. Od razu w jej ręce znalazł się sok, którym zapiła palące okropieństwo.
Po drugiej stronie usiadł, chwiejący się na nogach, kolega Karola, a sam Kłos przysiadł na stole, patrząc wyczekująco. Nie wyglądał dobrze, jego oczy zrobiły się małe, a na twarzy widniał głupkowaty uśmiech.
– Jaka jest twoja historia? - Włodi starał się skupić na niej wzrok. Podsunął jej kolejny kieliszek i szklankę ze sokiem.
– Po co ja się w ogóle staram? I tak wszyscy wolicie zimne suki, które wami gardzą.
– Ho, hoooo... no nieźle! - Winiar poprawił się i spojrzał na dziewczynę, czekając na rozwinięcie myśli. Wiedział, że wpadł jej w oko Mika, ale nie pomyślał, że tak szybko wszystko się posypie.
– Mógłbym to sam powiedzieć o was – Kłos czknął i wypili jeszcze jedną kolejkę  - Ale masz rację, weź go na dystans, a sam przyleci. Jesteśmy tacy żałośni...
Włodi i Winiar zgodnie pokiwali głowami i spojrzeli na puste kieliszki. Wydawało im się, że  alkoholu starczy na dłużej. Michał uniósł nagle jej obie ręce w górę i poruszał nimi w boki, do przodu, do tyłu śpiewając przy tym zachrypniętym od alkoholu i głośnych rozmów, głosem
- I knew you were trouble when you walked in!!!!! Aaaaaa, aaaaa trouble, trouble!!!
– We are never ever ever getting back together – Kłos wczuł się w nieudolny śpiew, a Nina prawie wpadła ze śmiechu pod stół.
– To nie ta piosenka! Popsułeś wszystko – Winiar obrażony wstał od stołu i przesiadł się do stolika zajmowanego przez Igłę i Stephane'a.
Nina opanowała w końcu śmiech i dopiła resztkę soku. Nagle zauważyła, że coś jest nie tak. Kłos zniknął z pola widzenia, a na swoim prawym ramieniu czuła lekki ciężar. Westchnęła i spojrzała na Wojtka, spodziewając się zobaczyć jego śpiącą twarz. Ten co prawda nie spał, lecz uśmiechał się do niej głupkowato.
– Kto potrzebuje Mikusia, kiedy Włodi jest obok? - chłopak wyszczerzył się jeszcze bardziej.
Nina zmarszczyła brwi w niedowierzaniu. Próbowała z trudem znaleźć w tym dziwnym człowieku jakiś urok, ale dała sobie spokój. Nie była w nastroju na rozglądanie się za kimś innym. Gdy usłyszała dochodzące z sali dźwięki „Bad signal” Hadoukena, poklepała Wojtka po ramieniu.

– Chodź tańczyć...

**********************************************************************************

W trakcie czytania zauważyliście pewnie mały dodatek w postaci rysunków. Są to szkice odpowiadające akcji z danego rozdziału, wykonane w całości przez grotesque-inc. (jej rysunek widzieliście przy okazji rozdziału V). Jak odbieracie taki pomysł?

Pod poprzednią notką dostałam bardzo ciekawy komentarz od Aria Fresca, dotyczący zgodności logicznej z rzeczywistością. Chciałabym się odnieść do tego na większym forum, aby rozwiać wszelkie Wasze wątpliwości - pisanie o siatkówce jest dość trudnym temtem, wymagającym sporej wiedzy, zwłaszcza, gdy chcemy pisać o tym "od kuchni". Kibicuję siatkarzom od lat, ale nie uważam się za speca, dlatego pewnie w moim opowiadaniu pojawią się mniejsze lub większe błędy. Chciałam także zaznaczyć, że wiele faktów czy jakiś sytuacji rzeczywistych zostało nieco zmienionych (lub nawet wymyślonych) na potrzeby tego opowiadania - gdybym trzymała się kurczowo zgodności z faktami, to i Stephane nie miałby asystentki, a i wiele nadchodzących wydarzeń nie miałoby prawa zaistnieć.
Podsumowując, mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam takie lekkie odbieganie od rzeczywistości :)
Co do samego rozdziału... chyba trochę się podziało, zwłaszcza jeśli chodzi o Ninę i Mateusza. Czy ktoś spodziewał się takiego obrotu sprawy?
Jak widzicie Zati też nie jest zbyt kumaty, ale alkohol się polał, może odważy się na coś więcej w stosunku do Ani?
Paulinka zdecydowała się ten wieczór spędzić z Rafałem. Czy chłopak zadba o dziewczynę, która wybitnie źle się poczuła? I czy w końcu pozwoli obciąć jej swoje włosy? (chodzi o fryzurę Buszka).
No i Nat w końcu będzie miała okazję porozmawiać z Kubiakiem od ich ostatniej rozmowy w saunie, gdzie wyjaśniło się kilka nieporozumień. Czy wypity alkohol ułatwi rozmowę, czy wręcz przeciwnie?

Żeby już więcej Was nie zanudzać, dodam tylko, że w weekend nadrobię wszystkie blogi. W razie pytań zapraszam na twittera lub aska.
A i jeszcze jedno - zawsze odpisuję na Wasze komentarze, które zostawiacie pod notką, więc warto sobie czasem zajrzeć, przeczytać odpowiedź, włączyć się w jakiś dialog. W końcu Wy też współtworzycie tego bloga, jako jego czytelniczki.

Całuję Was gorąco!
E.Lizz

35 komentarzy:

  1. Rysunki są świetne. :) Naprawdę bardzo przypadły mi do gustu. Można sobie wyobrazić, jak to wszystko wyglądało.

    Lekkie odbieganie od rzeczywistości nie przeszkadza mi zupełnie. Przecież i tak wszystkie opowiadania są fikcją literacką, więc to, że ktoś jest za młody na jakieś stanowisko, czy coś, to chyba żaden problem.

    Mikuś ma dziewczynę? No proszę, proszę, i słowem nie raczył pisnąć... On naprawdę nie zauważył, że Nina coś do niego czuje?. Ciekawe, czy jest świadomy, że chodziło jej o coś więcej, niż przyjaźń.

    Wyczuwam, że u Zatiego i Ani może być ciekawie. :> Pisałam już, że uwielbiam Zatora w Twoim opowiadaniu?
    Ta lekka gamoniowatość, typowa dla niego chyba w każdym opowiadaniu, w którym występuje, jest naprawdę ujmująca. To naprawdę do niego pasuje. ;d
    Zati, kibicuję Ci, nie schrzań tego.

    Rafał, Ty też tego nie spieprz. Zajmij się Pauliną, żeby poczuła się lepiej. I dał sobie obciąć te kudły, a nie kurczę, taką szopę nosisz.

    Wyczuwam, że rozmowa Nat i Kubiego nie będzie łatwa. Ciekawa jestem, co zrobi przyjmujący. Zastanawiam się, czy on nadal coś czuje do dziewczyny.

    U mnie też jest nowa notka (rozdział II, a jutro będzie rozdział III, zapraszam, http://la-parodie-infructueuse.blogspot.com/). Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem bardzo zadowolona, że grotesque-inc.zgodziła sie narysować kilka szkiców. Polecam obejrzenie wszystkich jej prac na tumblerze, bo są mega dobre.

      Staram się w swoim opowiadaniu w miarę możliwości trzymać realiów, żeby nie wyszło, że 16-letni geniusz pracuje dla reprezentacji, ale wiadomo, że czasem coś trzeba nagiąć, coś odpuścić. Aczkolwiek wszelkie uwagi są dla mnie cenne, bo czasem samemu trudno wyłapać coś, co gdzieś zgrzyta, nie pasuje, prawda?

      Wspominałam, że Mika zaskoczy. Przyznam szczerze, że początkowo wątek tej dwójki miał potoczyć się nieco inaczej, ale przecież nie może być kolorowo i cudownie, prawda? No i Mateusz chyba naprawdę nic nie zauwazył, taka sierota życiowa. Dobrze, że Nina znalazła pokrewne dusze, które ją pocieszą i postawią na nogi. Mogę obiecać, że u dietetyczki na pewno nie będzie nudno.

      Wiem, że Paweł jest dorosłym facetem, ale właśnie to bycie gamoniem tak do niego pasuje. Cieszę się, że też odbierasz go pozytywnie. Aczkolwiek tutaj też wiele się jeszcze będzie działo. W końcu ile można być taką ciapą, prawda?

      No, Paulina ma prawdziwy dylemat - z jednej strony Rafał, ale gdzieś tam przecież jest Możdżonek, który ma tą dziewczynę. Dodałam zdjęcie, aby w sumie było wiadomo, o jaką fryzurę chodzi, bo pomyślałam, że nie każdy może być świadom :) ale przyznasz, że takie włosy należy ściąć....

      Rozmowa Nat i Michała przyniesie na pewno kilka odpowiedzi, choć wprowadzi nieco zamieszania, zwłaszcza w odniesieniu do tego, że łączy ich wspólna, licealna przeszłość.

      Dziękuję serdecznie za komentarz. Oczywiście odwiedzę Cię na 100% Następny rozdział u mnie w środę, jak znajdę czas albo jak zwykle, w sobotę

      Usuń
    2. Zajrzałam na tego "tumblera" [nie wiem, jak to się odmienia :)], faktycznie, jej prace są naprawdę świetne.

      Zgodzę się z tym, że uwagi są cenne, dlatego cenię sobie, jeśli ludzie napiszą o danym rozdziale trochę więcej niż tylko "Super rozdział. Czekam na następny. Zapraszam do mnie." Każdy przecież uczy się przez całe życie, a czasem nawet z takich blogów można się czegoś dowiedzieć.

      No nie może być kolorowo i cudownie, to fakt. Dopóki żadna "para" (jeśli tak to mogę nazwać) nie jest jeszcze razem, to fajnie jest poczytać o takich "komplikacjach".
      Mikuś naprawdę zaskoczył. I cieszę się, że nie będzie tu nudno.

      Zator przejdzie przemianę? :D Nie mogę się doczekać, żeby o tym poczytać.
      Zati, odważ się, uda Ci się. Nie przejmuj się jakimś tam Andrzejem, pff. Ania będzie Twoja, gwarantuję Ci to.

      W przypadku Pauliny zupełnie zapomniałam o tym Możdżonie, faktycznie, on gdzieś też tam jest. Ciekawe, którego ostatecznie wybierze.
      Co do Buszka, to mniej więcej wiedziałam, o jaką fryzurę chodzi, ale wolałam jednak zajrzeć w tego linka. :D
      Tak, to trzeba ściąć.

      Czekam z niecierpliwością na tą rozmowę Nat i Michała. Wprowadzi zamieszanie? Brzmi naprawdę ciekawie.

      Usuń
  2. Ale że jak to Miuś ma dziewczynę? ;Ooooo szok.
    No szalenie jestem ciekawa czy Natt i Kubi w końcu wszystko sobie wytłumaczą. Oby oby oby.
    Ja chce już następny rozdział!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiłam i ostrzegałam, że zaskoczę, ale widzę, że wszyscy się nie spodziewali, że Mika okaże się facetem zajętym. Jednak różowo być nie może.
      Co do Nat i Kubiego, sporo wyjaśnią, to na pewno, ale więcej w następnym rozdziale. Postaram się go dodać w środę, ale nie obiecuję.
      Dziękuję serdecznie za komentarz :)

      Usuń
  3. Co do rysunków, to mi się one bardzo podobają. Urozmaicają i w ogóle bardzo fajny dodatek ;)
    Zacznę, właściwie od końca. Jak to Mika ma dziewczynę?! No ja cie... myślałam, że z Niną będzie coś ten teges, a tu bum i on ma dziewczynę No ja się tak nie bawię!
    Bardzo jestem ciekawa jak przebiegnie rozmowa Michała i Nat. Chyba na to będę najbardziej czekała w następnym rozdziale ;)
    Dobrze, że Buszek wreszcie dał się obciąć XD Będzie wyglądał jak człowiek :D
    Czekam na kolejny. Pojawi się w środę czy w sobotę? :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że rysunki są mega - dziewczyna ma talent, prawda? Mam nadzieję, że da się namówić na jeszcze kolejne :) Polecam obejrzeć jej wszystkie prace.

      Ano, Mika ma dziewczynę. Nie może być przecież za różowo, że wszyscy mają to, co chcą. Nie twierdzę, że któraś ma łatwo, ale chciałam właśnie, żeby było zaskoczenie. I chyba mi się udało.
      Nat i Michał... myślę, że tutaj też zaskoczę, ale nie zdradzam nic więcej!
      Co do nowej notki, postaram się dodać w środę, ale nic nie obiecuję, bo to zależy, jak się ze wszystkim wyrobię :)
      Dziękuję za komentarz, jesteś wielka :)

      Usuń
  4. Rysunki sa mega! *.* ma dziewczna talent ;)
    Nawiazujac do rozdzialu.. powiem szczerze, ze zaskoczylas mnie.. Mikus i dziewczyna..? To po kiego sie wczesniej angazowal ;x mogl postawic sprawe jasno, a nie.. Ci faceci ;x
    Rafcio bedzie mial nowy fryz ;D ? No no, jestem za ;D
    Zastanawiam sie, jak rozwinie sie znajomosc Nat z Michalem, bo zapowiada sie ciekawie ;p
    Mam nadzieje, ze Zati w koncu zrobi jakis krok naprzod! No ilez mozna czekac ;p
    Czekam na nastepny, Kochana ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mateusz ewidetnie nie załapał, że Nina chce od niego czegoś więcej, choć faktycznie mógł postawić sprawę jasno od samego początku. Nie może być jednak różowo, dlatego postanowiłam pogmatwać trochę w życiu Niny. Będzie się jeszcze wiele działo, na pewno pojawi się ktoś nowy, kto zawiesi oko na naszej dietetyczce.

      Znajomość Nat i Kubiaka będzie miała sporo wzlotów i upadków, w końcu łączy ich wspólna, licealna przeszłość, prawda? Na pewno wiele się jeszcze wydarzy, bo dopiero się rozkręcam przy ich wątku. Nie będzie nudno, to moge obiecać.

      Co do Zatiego, myślę, że tutaj też w którymś momencie zaskoczę drogich czytelników, ale wszystko w swoim czasie. Dlatego cierpliwie proszę czekać na następny rodział.

      Jak zawsze dziękuję za komentarz :)

      Usuń
  5. Rysunki są wspaniałe. Podziwiam, zwłaszcza, że ja rysować nie umiem wcale. Szacunek małego człowieka!:)
    Rozdział, jejku..działo się! Zaczynając od początku - Zati zawsze potrzebuje alkoholu by działac? Bo jeśli tak, to biedna Ania będzie miała faceta alkoholika. I czemu nie ma nic o tańcu Andrzeja? On to się rusza dobrze, wiec w sumie rozumiem, nie chciałaś, byśmy przez resztę rozdziału miały przed oczami ruchy Wronki. Ciekawe czy dojdzie do czegoś pomiędzy Anią z Zatim. Pożyjemy, zobaczymy. Czyli rozumiem, że z Anią mogłabym spokojnie pić. Super:)
    Błagam, niech zetną Rafałowi włosy i będzie po problemie.Biedna Paulina. Ma nadzieję, że dotrą bezpiecznie do hotelu i nie będą szaleć.:)
    Selfie z Karolem zawsze spoko. Liczyłam, że zrobi ją sobie z trenerem ale okej. Kłos bardzo dobry wybór.
    Nina, kurcze tej to mi szkoda. I nie, nie spodziewałam się takiej akcji. Kurcze on ma dziewczynę? Serio? Pisało gdzieś o tym? Dziewczyno siedziałam z otwartymi ustami, wpatrzona w laptopa i takie "yyyy". Umiesz zaskoczyć człowieka.
    Ogólnie dużo się ciekawego działo, i dużo czego bym się nie spodziewała. Plus dla Ciebie;)
    Czekam na kolejny. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że rysunki się podobają, bo już chyba zostaną na stałe :D Ja je też uwielbiam! Pomyślałam, że fajnie będzie okraszać nowe rozdziały takim dodatkiem.
      Cóż, popatrz na Pawełka, on wygląda na takiego, który potrzebuje głębszego na odwagę, kiedy jest w pobliżu dziewczyn :D No przepraszam bardzo, nic nie mogło przyćmić obłędnych ruchów Antigi! Patrzcie świnie, król parkietu (polecam Braci Figo Fagot)! Włosy Rafała też wzbudzają emocje, dobrze, bardzo dobrze :D No wiesz, selfik z Kłosem daje niezły fejm ;) Cóż... Może los zacznie w końcu Ninie sprzyjać? Myślę, że kolejny rozdział ci się spodoba, alkohol+ludzie=przygoda :D

      Już z góry zapraszam na kolejną część historii.

      Usuń
    2. Alkohol+ludzie= zawsze się coś dzieje. Tylko mam nadzieję, że nie będzie tak negatywnie jak u mnie.;) Chociaż myślę, że powoli zacznie się wszystko wyjaśniać. Ale nie o moim tutaj.
      Taneczne ruchy Antigi? Wyobrażałam je sobie i... cóż. Dobrze dla mojej psychiki się to nie skończyło;) A co do Pawełka- tak, on faktycznie wygląda na takiego, który potrzebuje czegoś na zachętę. Dodaj szybko ten kolejny.;)

      Usuń
  6. Impreza imprezą, wygibasy wygibasami, ale muszę powiedzieć, że mnie najbardziej podobał się początek! Fajnie oddajesz dynamikę i budujesz napięcie pokazując perspektywę zawodnika. I sam fakt, że dopiero na końcu zdradzasz którego, a wcześniej musimy zgadywać. Jedyna wada, że tak krótko :) Nie wiem jak inni, ale ja z chęcią poczytam Twoich opisów meczy z MŚ. Nie mogę się doczekać! Najfajniej, że znamy wynik końcowy :D

    Nie miałam zamiaru wytykać błędów, bo się zupełnie nie czuję kompetentna. Wiadomo, że trzeba wiele wymyślić i dopisać dla własnych celów fabularnych.

    Trudno się u Ciebie zdecydować na ulubionego bohatera. O ile z damskich bohaterek, to chyba na czoło wysuwa się u mnie Ania, o tyle z chłopaków naprawdę ciężko mi wybrać. Bo każdy jest na swój sposób fajny. I ten uroczy nieporadny Zati i Mikuś - duże dziecko, i brodaty Możdżon, z którego ciężko cokolwiek wyczytać i Rafał ze swoimi włosami (dzięki za zdjęcie, od razu wszystkich zrozumiałam!). Hihi.

    A obrazki świetne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie odczułam twojej wypowiedzi, jako wytknięcia błędów - zwróciłaś uwagę na coś istotnego i stwierdziłam, że wyjaśnię to szerzej, żeby nie było, że ignoruję czy robię coś celowo :) Takie komentarze, jak Twoje, bardzo lubię i szanuję, bo często sama nie mam czasu, by porządnie zbetować swój tekst, a i samemu cięzko wyłapać niejasności, jak się ma w głowie założony z góry plan.

      Cieszę się, że podoba ci się początek. Staram się właśnie, aby w tych wstępach do rozdziałów było też opisane coś, co dotyczy któregoś z siatkarzy bądź bohaterów ogólnie. Z pewnością pojawi się więcej opisów dotyczących zmagań siatkarzy na boiskach, gdy tylko dojdziemy do odpowiednich wydarzeń. Już niedługo akcja przeniesie się do Spały, więc będę się starać oddać klimat tego miejsca.

      Cieszę się, że przypadły ci do gustu bohaterki, bo nieco trudno stworzyć postaci kobiece, które nie będą irytować. Muszę przyznać, że mnie samą irytowała nieco postać Nat na początku, ale taki już jej urok. I super, że polubiłaś Anię, o niej samej dowiemy się zapewne więcej później. Zresztą każdą z bohaterek będziemy stopniowo poznawać, ich doświadczenia czy przeszłość. Na pewno będzie interesująco i mam nadzieję, ze nieszablonowo.
      Co do siatkarzy, staram się, tworząc ich postaci, bazować na tym, co sami pokazują, z ich wywiadów, filmików czy różnorakich zachowań. Jedni do opisania są łatwi, kiedy indziej są schody, ale bawię się przy tym świetnie

      Dziękuję za kolejny komentarz :)

      Usuń
  7. Kochana! Czytałam rozdział w jednej karcie i drugą otworzyłam, żeby od razu pisać to co mi się napatoczy na język!
    Fajnie, że szybko wygrali z tymi Chorwatami. Psychika przynajmniej jest lepsza niż po meczu wygranym 3:2. Stefan z tym tekstem do Wlazłego"Do łazienki biegaj, bo śmierdzi okropni!" Zrobił mi dzień! Kocham jak on mówi po polsku (Wgl kocham jak ktoś z zagranicy próbuje zmierzyć się z Polskim. Te moje cholerne słabostki) Nat jaka sprytna z tym vip roomem! Kto by pomyślał! Znam dokładnie ten ból gdy nie pomyślisz, że może przydać Ci się coś innego niż bluza/sportowe buty/ rurki na wyjazd i musisz latać po sklepach w poszukiwaniu czegoś na szybko. Chyba każda kobieta/dziewczyna ma takie sklepy, w którym wie, że znajdzie coś dla siebie i takie, które omija szerokim łukiem :) Widzę, że damy odstrzeliły się na czarno (oj tam tylko jedna miała inny kolor sukienki i też była ciemna więc podciągnijmy ten wyjątek pod regułę xd ) :) Chociaż w sumie nie dziwie się 85% mojej szafy to czerń. MAAAC <3 Moja wielka miłość pojawia się u Ciebie na blogu i wiesz jakie to fajne uczucie gdy ktoś takim wspomnieniem malutkim w tekście wjeżdża na tematy, które człowieka jarają. Szminki to oni mają extra po 10 godzin się trzymają, a błyszczyków nie miałam okazji przetestować, ale raczej do moich ust nic matowego się nie nadaję, bo nawet jak przejadę szminką matową 2 razy to potem leczę Saharę na Wargach 3 dni Tisane (Boże ja tu gadu gadu wgl nie na temat rozdziału tylko szafy i szminek! Wybacz trafiłaś na moje słabości w tym rozdziale. Teraz obiecuje tylko na temat! ) Wolne miejsce koło Zatora? Przypadek?? No i żesz kurde Andrzej musiał się wtrynić! Andrzej spadaj! Za dużo już Ciebie w tych wszystkich opowiadaniach! Daj pole do popisu Zatorowi! Wrona jaki fajny. Myśli,że kupi jej piwo i już będzie jego na cały wieczór. Wgl co on taki chętny do tego otwierania! Lepiej niech on się zamknie(swój portfel też) i znika na ten parkiet, Dobrze, że Nat załatwiła ten vip room, konieczność otwierania nie była przynajmniej potrzebna. Dobra jednak zawiedziony Andrzej to nie to o czym chcę czytać no bo jak widzę go takiego niepocieszonego, to mam ochotę go przytulić. Taki syndrom pocieszycielki się we mnie załącza. Kurde teraz to przy tych siatkarzach modelki. Wszędzie gdzie się nie obejrzysz obok siatkarza modelki. Nie idźcie tą drogą. Hahahahahaha! Zati jaki kochany z tym tekstem o głowie i drinku. Tak Ślązacy to źli kompani do picia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy piję się z nimi dobrze, ale potem z reguły zalicza 3 dniowy zgon, więc z doświadczenia. Nie polecam. Zati ty ciapo! Zachowujesz się tak jak ja gdy chcę coś zrobić dobrze w domu i wychodzi jak zawsze! Nie zachowuj się tak,przestań! Porównanie o tych ręcznikach cienkich jak papier toaletowy z biedronki xd Meeega! Nie wiem czy udałoby mi się zachować taki spokój jak Ania więc dla niej ogromny podziw! Ej! W tym opowiadaniu Mika nie jest zbyt ogarnięty, ale nie przypinaj mu takiej łatki! On się jeszcze ogarnie. Zati też jak go Anka w obroty weźmie. Ten tekst, żę go uderzy,albo pójdzie tańczyć też świetny. Dobór muzyczny też fajny! Ej! Czy Zati będzie tylko bardziej śmiały w tym opowiadaniu po piwie? Wiesz, może to dziwnie zabrzmi, ale Pawłowi w tym opowiadaniu służy trochę alkoholu. Od razu robi się bardziej rozmowny. Guma jaki hazardzista! Kto by się tego spodziewał. Właśnie! Mądra Paula! Ze szklanki nie powinny pić dwie osoby to niehigieniczne, antysanitarne itd...ale... Kogo to obchodzi?
      Antiga takim złym tancerzem? Wiesz co nie wiem jak Paula, ale ja bym nie brała tego drinka od Busza, bo to może się źle skończyć. Co oni mją z tymi włosami Buszka? Przecież włosy jak włosy. Chociaż ja ostatnio powiedziałam koledze, żeby poszedł do fryzjera, bo wygląda jak bezdomny xd Przynajmniej po 4 miesiącach mówienia tego z każdej strony się wybrał. Buszu też to zrobi tylko potrzeba mu czasu. Oby tylko jakiś fryzjer w nocy nie przyszedł do niego wcześniej xD Ej ona tak serio z tym strzyżeniem po alkoholu? Wow. Może być nieźle. Ja bym się nie podjęła xd
      No Paula widać, że już nie ze Śląska, bo alkohol działa na nią jak na każdą zwykłą śmiertelniczkę (nie z gór lub Śląska.) Rafał jaki przejęty tą akcją. Aż miło czytać :P Niech Nat się nie martwi ja też mówię do siebie jak piszę na telefonie, zresztą jak nie piszę to też :/ Dziwne...
      Ahhh... Ten Insta źródło zazdrości, zajawek i podjarek xd
      No powiem Ci,że Natt to nieźle załatwiła tą klientkę.Kubiak też taki troskliwy. Picie tequili zbliża. Mika też po alkoholu jakiś taki bardziej ogarnięty xd Kto by pomyślał, że to taki człowiek renesansu. Ej on ma dziewczynę! O co chodzi?! Przyjaźń damsko-męska. No dobra.. Istnieję, ale tylko wtedy gdy żadne z przyjaciół nie chcę zaciągnąć się do łóżka, a tu ten układ niestety nie wypali. Jezu ale idiotyczna sytuacja. Nie chciałabym być w skórze dziewczyny i też w takiej sytuacji na pewno nie chciałabym widzieć tego delikwenta. Wódka od Winiara jako lekarstwo na wszystko.? Ej! Jeszcze nawet nie przeczytałam tej rozmowy,ale wow. Włodi i Kłos będą też uczestniczyć w tych zwierzeniach? To będzie ciekawa rozmowa. Kłos wreszcie raz powiedział mądre słowa. Niektórzy faceci są na prawdę ograniczeni pod pewnymi względami. Czy oni śpiewają Taylor Swift? Czy jakoś tak? Mój Boziu! Pijany Wojtuś to słodki Wojtuś! Jego tekst na końcu też nieziemski i jeden z moich ulubionych w tym rozdziale. Pomysł z rysunkami super. Generalnie rozdział super i przepraszam za ten komentarz, bo jest on bardzo, długi, dziwny i pewnie nie zrozumiały, ale komentowałam na bieżąco i musisz mi wybaczyć.
      Pozdrawiam i czekam na next :) No i przepraszam bardzo, bardzo.
      siatkowka-to-stan-umyslu.blogspot.com
      Musiałam podzielić kom na 2 części bo wyskoczyło mi, że kod HTML musi mieć najwyżej 4069 znaków xd To mówi chyba samo za siebie.
      Jeszcze raz sorka xd

      Usuń
    2. Dziewczyny, wy mnie rozpieszczacie tymi komentarzami :D Ty i Alex, która wypowiedziała się niżej, jesteście niesamowite! Uwaga, otwieram drugą kartę, żeby móc zgrabnie odpisać na twoje komentarze :D

      Język stefański jest najlepszy :D Przyznaję, że mam niezły ubaw, kiedy pisze jego kwestie, a śmierdzi okropni to chyba jedna z moich ulubionych. Co to ciuchowych zakupów - chyba nie ma dziewczyny, która gdzieś wyjeżdżając pakuje takie rzeczy, które przydadzą się na każdą okazję. Zawsze czegoś zabraknie w walizce :D Szkoda tylko, że ostatnio jakoś tak ciężko kupić fajny ciuch... Czasem mam wrażenie, że wszystkie sieciówki mają to samo w ofercie, a o jakości materiału nawet się nie wypowiem... Bo żeby koszulka była do wyrzucenia po jednym praniu... :/
      Szczerze mówiąc nawet nie zauważyłam, że wszystkie ubrały się w ciemne kolory, dopóki później sama nie przeczytałam tego rozdziału :D A próbowałaś tinty do ust? Są matowe i naprawdę trzymają się długo, bo barwią naskórek. Ja je lubię, tylko dobrze pociągnąć usta choćby szminką ochronną, jak już tint zaschnie, wtedy nie ma tego śmiesznego uczucia na wargach.
      Haha, jakie emocje przy Zatim i Wronce :D Powiem ci coś, wydaje mi się, że ten wątek jeszcze wzbudzi emocje...
      Antiga to inne pokolenie :D Jakoś tak ślamazarny, obciachowy taniec mi do niego pasuje :D Aczkolwiek... Jakiś urok na pewno ma...
      Buszek chyba chciał mieć taki fryz jak swego czasu Mario, ta emo-grzywa! Tylko tej sznurówki a'la Winiar im brakowało.
      Oj, te rozmowy po alkoholu... Taka sytuacja :D Ale cóż, chyba całkiem "życiowo" to wyszło. I nareszcie ktoś zauważył picie tequili, przecież to ważne :D Po Winiarze można spodziewać się wszystkiego, poszukaj na youtube jego śpiewów, jeżeli jeszcze ich nie słyszałaś. Polecam!
      Powiadomię o kolejnym rozdziale i jeszcze raz dziękuję za taki fajny komentarz :)

      Usuń
  8. Obrazki strasznie mi się podobają. Kurcze ma dziewczyna talent, pozazdrościć!
    Tak więc zacznę od tego: Jak to Mika ma dziewczynę? przecież tak nie może być! hahah. Winiar obrażony na Karola za popsucie piosenki - padłam!
    "I knew you were trouble when you walked in!!!!! Aaaaaa, aaaaa trouble, trouble!!! " - Winiar człowiek o wielu talentach, hahaha. :)
    Ostatnio miałam zadać nurtujące mnie pytanie, czy Buszek w końcu da się obciąć? I dzisiaj otrzymuje odpowiedź! Może w końcu będą z niego ludzie. (oczywiście bez obrazy dla niego. :) ) Od razu dodaje, że twoje opowiadanie znajduje się na liście opowiadań, które polecam. :)
    Zapraszam do siebie na 4. http://zmiana-o-360-stopni.blogspot.com/2014/11/rozdzia-4.html
    Pozdrawiam :*
    Karolina R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze, cieszę się, że obrazki się podobają. Mi też! Chyba będę musiała pogratulować autorce :D
      Co do śpiewów Winiara... Po prostu nie mogłam tego nie napisać, szczególnie po obejrzeniu/usłyszeniu jego wokalnych "dokonań" na youtubie :D Na to nie można pozostać obojętnym!
      Ano Mika... Ma dziewczynę. Choć nic na to nie wskazywało, nieźle się z tym krył ;)
      Bardzo mi miło, że masz na liście polecanych to opowiadanie :) Naprawdę dużo to dla mnie znaczy, że ktoś docenia moje pomysły i grafomaństwo, hehe!

      Usuń
  9. Szukałam jakiegoś fajnego i godnego zainteresowania bloga o siatkarzach, ale nic nie mogłam znaleźć. Nie lubię opowiadań pisanych przez 13-letnie dziewczyny, które wymyślają historie tylko ze względu na przystojnych sportowców. Aż w końcu jakimś cudem trafiłam tutaj. Przeczytałam wszystkie rozdziały i jest pod ogromny wrażeniem.

    Po pierwsze. Styl pisania. Naprawdę ciekawie to wszystko przedstawiłaś. Fabuła jest interesująca i dynamiczna. Opisałaś to w taki sposób, że bez problemu idzie sobie to wszystko wyobrazić. Każda scena jest dopracowana i nie ma niedociągnięć. No i najważniejsze. Tworzysz konkretne i poprawne zdania oraz sytuację. Często czytałam takie opowiadania, w których miały miejsca zdarzenia w ogóle niepotrzebne i nijak wpływające na dalszy losy bohaterów. Czasem nawet trudno było się połapać o co chodzi w danej sytuacji przez te "poprawne gramatycznie i składniowo" zdania. Ty piszesz konkretnie, prosto i to jest fajne!

    Muszę się przyznać, że jak zobaczyłam, że będą tutaj aż cztery bohaterki trochę się zmartwiłam. Myślałam, że wszystko będzie pomieszane i poplątane, ale jednak się pomyliłam. Świetne jest to, że potrafisz każdej z naszych pań wymyślić ciekawe wątki oraz poświęcić tyle samo czasu co reszcie i jest to spójne z całością. Przy czytaniu pierwszych trzech rozdziałów musiałam mieć włączoną zakładkę "Bohaterowie" i co chwilę w nią "przeskakiwałam" by sprawdzić, o której dziewczynie mowa :D Teraz jednak już wszystko ogarnęłam i radzę sobie bez tego :)
    Podoba mi się sposób w jaki wykreowałaś bohaterów. Siatkarze są prawie tacy jak sama sobie ich wyobrażam. Po czytaniu i oglądaniu tych wszystkich wywiadów, meczy, filmików na youtube itp. ukształtowałam sobie pewien wizerunek siatkarzy i dokładnie zgadza się on z cechami, które nadałaś im tutaj.
    Nieśmiały aż do przesady Mika, nieporadny, łagodny, ale jakże uroczy Zati, Kłos, który najpierw coś powie, a potem myśli (i który nie zna się na piosenkach Taylor Swift hahaha :D), pan brodaty, czyli Możdżon, który jest po prostu strasznie kochany, Wronka, Kubi, Staphane.... wymieniać by można było w nieskończoność, ale ufam, że rozumiesz o co mi chodzi :)

    Muszę się zgodzić z opinią Arii Frescy. Początki są obłędne! Wspaniale ukazujesz to co czuje zawodnik na boisku i piszesz tak tajemniczo, że dopiero na końcu dowiadujemy się o kogo konkretnie chodzi. Nadaje to całemu rozdziałowi fajnego smaczku. Zdecydowanie mogłabyś dodawać te opisy dłuższe. Bardzo dobrze wytwarzasz napięcie, dzięki czemu możemy się poczuć jakbyśmy sami byli na boisku i grali o ważne trofea.

    Rysunki są świetne! Oj, ma dziewczyna talent ogromny. Negocjuj z nią!:D Oby się zgodziła i tworzyła dla Ciebie więcej takich grafik, gdyż są naprawdę bardzo ładne i fajnie wyglądają wplecione pomiędzy tekst.

    Jeśli chodzi o lekkie odbieganie od rzeczywistości...
    Tak jak sama napisałaś, siatkówka jest to dość trudny temat. Nie da się obejść bez lekkich "nadciągnięć" na potrzeby opowiadania. Zawsze znajdzie się coś, co w prawdziwym życiu nie miałoby prawa zaistnieć.
    Mi to jednak nie przeszkadza, lecz oczywiście jest pewna granica. Gdy czytałam opowiadania, gdzie w kadrze zatrudniano 19- letnią dziewczynę jako fotografa, a ona spotkała jakiegoś sportowca, a ten od razu stracił dla niej głowę mimo że nie znał nawet jej imienia, szlag mnie jasny trafiał. Tutaj wszystko pasuję, jest składne i spójne, a więc to, że np. Nat zajmuje się statystykami, a nie asystenci Antigi w ogóle mi nie przeszkadza!

    Podsumowując. Bardzo fajny blog, świetna fabuła i styl pisania, a także kreacja bohaterów. Przy niektórych dialogach można płakać ze śmiechu, za to następne są pełne emocji. Bardzo trafnie to wszystko oddajesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra, a teraz parę słów o rozdziale powyżej.
      Ania i Zati. Zati i Ania. No nie mogę z tego naszego gamonia! :D Wiecznie speszony i nieśmiały, ale strasznie uroczy. Tak, zdecydowanie. Podziwiam wytrwałość Ani. Ja pewnie bym nie wytrzymała i zaczęła krzyczeć, gdyby ktoś wylał na mnie piwo. Na dodatek na nową sukienkę! Jednak z drugiej strony gdybym miałam u boku takie wystraszonego i ciapciowatego Zatiego, pewnie inaczej bym na to patrzyła :D
      Fajnie, że Kubi odprowadzi Nat. W końcu sobie trochę porozmawiają, tak na spokojnie. Mam nadzieję, że "coś" wyjdzie z tej dwójki!:D Misiek jest naprawdę fajnym facetem, a nieporozumienia sprawiły, że Nat miała tak złe o nim zdanie. Teraz tylko trzeba czekać na rozwój sytuacji!:D
      Co jak co, ale z Mikusiem to mnie zabiłaś. Na prawdę ma dziewczynę? Tego się nie spodziewałam. Z jednej strony się wkurzyłam, po tych jego tekstach o przyjaźni, ale teraz doszłam do wniosku, że nawet tak jest lepiej. Przecież nie może być sielankowo, prawa? A to, że Mateusz ma dziewczynę sprawi, że wątek nabiera nowego smaku i charakteru.

      A więc na pewno tutaj zostanę. Nie uwolnisz się ode mnie:D
      Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :)
      A i jeszcze coś. Zostawiam Ci link do mojego opowiadania. Nie jest to co prawda siatkówka,a piłka nożna, leczy może mimo wszystko ta historia Cię zainteresuje :)
      http://hiszpanskie-odcienie-milosci.blogspot.com

      PS. Musiałam podzielić komentarz na dwie części, bo tak się rozpisałam, że w jednym nie chciało się wszystko zmieścić. Wybacz!:D

      Usuń
    2. Witam na moim blogu, Alex! Cieszę się, że tu trafiłaś, tym bardziej, że zostawiłaś taki miły komentarz :)
      Naprawdę bardzo mi miło, że podoba ci się sposób, w jaki piszę, tym bardziej, że początkowo to opowiadanie było pisane "dla jaj", właśnie jako taki pastisz tych wszystkich opek, o których wspominałaś. Dopiero po jakimś czasie zdecydowałam się na publikowanie i naprawdę cieszy mnie tak pozytywny odbiór mojej twórczości :D Bo mimo wszystko nie chciałam, żeby to było głupie i trzymało się kupy.
      Zdaję obie sprawę, że ogarnięcie aż czterech bohaterek nie jest proste, ale mam nadzieję, że pisanie ich wątków w osobnych podrozdziałach pomaga.
      Siatkarzy (jak 99,9999999% z nas) znam tylko z mediów i kreuję ich na podstawie tego, ile sami przekazują w wywiadach, filmikach i portalach, ale fajnie, że zgadzamy się w ich odbiorze :D Znaczy to, że wyciągam dobre wnioski ;) Fajnie, że podobają się też te wstępy do każdego rozdziału. Chciałam, żeby było w nich coś więcej, niż tylko historie dziewczyn, dodatkowo myślę, że te wstępy dodają opowiadaniu smaku i pomagają lepiej zrozumieć całą historię.
      Co do rysunków, myślę, że się dogadamy. Już dostałam ilustracje do kolejnego rozdziału :) Natomiast jeżeli chodzi o to odbieganie od rzeczywistości, to chyba jest ono do zaakceptowania. Staram się nie wymyślać nie wiadomo jakich absurdów.

      Powiem to jeszcze raz - dziewczyna Miki to chyba największa sensacja tego opowiadania :D Naprawdę nie spodziewałam się takiej reakcji czytelniczek! Zaskoczyłam was!
      Powiem tyle, dziewczyny przejdą jeszcze wieeeeele z chłopakami i myślę, że jeszcze kilka razy Was zaskoczę. Mogę obiecać, że nudno nie będzie. Więcej nie zdradzę ;)

      I pamiętaj... Ja wcale nie chcę się od ciebie uwolnić :D Dla takich fajnych komentarzy warto pisać dalej i pracować nad opowiadaniem. Kiedy opublikuję nowy rozdział, na pewno wpadnę do ciebie z powiadomieniem. I postaram się jak najszybciej zapoznać się z twoim opowiadaniem :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. świetny ! :)
    ja chcę już następny ! <3
    nie mogę się doczekać noooo!
    pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. Mikka ma laskę? no nieee! Ale dałaś!
    Zati, dajcie mi siły bo już nie mogę, padłam, biedaczyna nie wszystko rozumie :D Stefan z tekstem, że śmierdzą powalił, na kolana. Czekam z niecierpliwością na rozmowę Nat z Kubiakiem, no i oczywiście na zmianę fryzury Buszka :D Aha i mam nadzieję, że niedługo pojawi się Celstynka (duszę się ze śmiechu, a powoduje to tylko jej imię, aż nie mogę się doczekać, jak ją przedstawisz)
    buziaki
    xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, widzę, że tą dziewczyną Miki zrobiłam tu niezłą sensację :D Cóż, tak wyszło :D Fajnie, że wszystkich zaskoczyłam ;)
      Sama do siebie się śmiałam przy śmierdzącym Mariuszu! Napisałam ten fragment już jakiś czas temu, ale bawi mnie do teraz :D Rozmowa już w następnym rozdziale, mam nadzieję, że będziesz usatysfakcjonowana. Tylko co z fryzura Buszka? Zobaczymy!

      Usuń
  12. Dlaczego trafiłam na twoje opowiadanie dopiero teraz ? To jest genialne :) Zati i Ania są uroczy. Bardzo podoba mi się twój blog i twój styl pisania. Obrazki w postach są świetne. Szablon też genialny. Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział :)

    Weny :*
    http://tommorow-is-beautifull-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to się mówi, lepiej późno, niż wcale :D Witam Cię i mam nadzieję, że zostaniesz ze mną :) Kiedy opublikuje nowy rozdział, na pewno wpadnę z powiadomieniem. Póki co cieszę się, że ci się u mnie podoba ;)

      Usuń
  13. Dla mnie wszystko jest super i nic nie zmieniaj! Obrazki zajebiste, treść również. Czego chcieć więcej? W dodatku rozdział długi i bardzo przyjemnie się go czyta, nie chce się odrywać oczu od tekstu.
    Kibicuję dziewczynom z całego serca, mam nadzieję, że w końcu któraś z nich spełni swoje pragnienia :)
    PS. zabierałam się do pisania komentarza dwa razy :( raz przez własną głupotę odświeżyłam stronę... drugim razem nie byłam zalogowana i moje wypociny szlag trafił! Wkurzyłam się i nie mam już nerwów na rozpisywanie się, a troszkę tego było ;)
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!!!! <3 :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie się cieszę! Grotesque_inc wciąż pracuje nad szkicami do kolejnych rozdziałów i widząc jej dzieła, aż piszczę z radości! Nie wiem, jak ona potrafi tak genialnie, a zarazem minimalistycznie to wszystko przedstawić. Dodam, że ma zupełną dowolność w wyborze sceny do ilustracji i chyba robi to na 6+! =)
      Moja beta narzeka, że zżera ją frustracja, że tyle trzeba czekać na postępy w relacjach damsko-męskich, ale w końcu w życiu też nic nie dzieje się przez jedną imprezę =D no dobra, czasem tak bywa ;)
      Pozdrawiam i zapraszam gorąco dzisiaj na nowy rozdział :*

      Usuń
  14. Kolejny cudowny rozdzial! ;) nie zartowalas, mowiac, ze zaskoczysz! Wątek Miki mnie zmiótł, tego sie nie spodziewalam. Teksty Antigii bawią mnie do łez! :D I uhh no nie mogę, naprawde lubie Zatora ale on mi nie pasuje do Ani zupelnie! Ale co ja moge, moze,sie przekonam. Swietny pomysl z tymi rysunkami! Po prostu mega! ;) czekam na nastepny i pozdrawiam cieplo: * zapraszam do mnie na 9 jesli masz ochpte xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba mało kto się spodziewał, sama byłam zaskoczona, że Mika w prawdziwym życiu ma dziewczynę i świata poza nią nie widzi =) chociaż często odbiegam od rzeczywistości (Drzyzga, który zerwał z Moniką - choć w prawdziwym życiu to papużki nierozłączki, czy nawet Buszek, który tutaj nie ma żony...), to jakoś mi ten fakt pasował do opowiadania =) przyjaciółka, która robi mi betę i czyta na bieżąco nowe rozdziały ma nawet swoje 'złote teksty Antigi' =D cieszy mnie, że tobie też się podobają =D Zati ma swój urok, na pewno będzie walczył i zaskakiwał =) Ania na pewno będzie miała problem wybrać pomiędzy tak różnymi od siebie facetami!
      Rysunki do kolejnego rozdziału gotowe, mam nadzieję, że pomimo wymagających studiów z grafiki Grotesque_inc będzie kontynuować współpracę ze mną =D
      Pozdrawiam i do następnego rozdziału :*

      Usuń
  15. Genialne są te rysunki! Na samym wstępie oświadczam,że mam ochotę zabić Mateusza,naprawdę.Moja szaleńcza ekscytacja jego cudownymi,brązowymi oczami i tym stoickim spokojem,melancholią i gęstą brodą zamieniła się w wściekłość i niedowierzanie.No kurczę,jak można być takim ślepcem i nie zauważyć,że ktoś tu się ewidentnie zadurzył,robić mu nadzieję i nie przyznać się,że ma się dziewczynę.Chociaż teraz jak myślę o tym i stawiam się na miejscu Miki,to jakoś nie dziwię się,że Nina dopiero w takich okolicznościach dowiedziała się o tym,że jest zajęty.Nie rozmawiali o takich poważnych sprawach,a gdyby walnął tak prosto z mostu "Hej,mam dziewczynę,chodźmy się napić",to dziwnie by to zabrzmiało...Ale to i tak nie zmienia faktu,że jestem zła.Miał to być przyjemny wieczór,miało między nimi zaiskrzyć,Mika miał się ogarnąć,a zamiast tego Nina ma teraz na głowie lekko przygłupiego Włodiego.Mam wrażenie,że ten rozdział jest trochę taki inny,zapewne przez ten wstęp i Mario,który nie należy do grona głównych bohaterów,ale naprawdę mi się to spodobało.W ogóle takie poboczne postacie jak chociażby majestatyczny człowiek o pokerowej-twarzy Guma,śpiewający, niebieskooki Winiar,czy jak już wcześniej wspominany lekko dziwaczny Włodarczyk dużo wnoszą.Naprawdę fajnie się to czyta,kiedy każdy z nich jest wplątany gdzieś tam w historię dziewczyn.Mam teraz zagadkę jeśli chodzi o relację pomiędzy Paulą,Buszkiem,a Możdżonem.Ucieszyłabym się gdyby Busz Lee coś zaproponował naszej pani fizjo,w końcu Marcin jest zajęty,a jakoś nie wydaję mi się by rozstał się z tą swoją Celecośtam.Jednak gdyby się tak stało,to jestem w teamie Możdżona i bardzo im kibicuje.Jeśli chodzi o Stephane'a,to on jako jedyny niczego chyba nie zawalił,szalał na parkiecie z Nat i mam nadzieję,że wkrótce coś z tego wyniknie.Z drugiej strony jest jednak ten uroczy Kubiak z zepsutym butem w dłoniach i wrogiem nr.1 w postaci Kurka.Kurczę,uwielbiam ich obydwóch i nie jestem w stanie się zdecydować kogo bym wolała u boku Nat.Ten uwielbiany przeze mnie zarost na twarzy Michała,czy ten jeszcze bardziej kochany przeze mnie polski Antigi...Nie potrafię wybrać,zobaczymy jak się to dalej potoczy.
    Paweł jest jak taki mały,nieporadny chłopczyk i to takie urzekające i ujmujące.Uwielbiam go i mam nadzieję,że w końcu się odważy i zrobi ten krok w stronę Ani.
    Świetny rozdział,super pomysł z tymi obrazkami i linkami do sukienek i tego jajecznego drinka...Swoją drogą ciekawa jestem czy to naprawdę jest takie smaczne.
    Do następnego :*
    P.S.Mika naprawdę musi się postarać by odzyskać moją przychylność,mam nadzieję,że uda mu się jakoś wynagrodzić to Ninie,która z pewnością nie będzie miała ochoty na niego patrzyć i wcale jej się nie dziwię.Oj nawaliłeś,Mateusz,nawaliłeś...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba będę musiała niebawem napisać oficjalne przeprosiny do Miki za straty moralne =D a tak na poważnie, to właśnie był pierwszy moment, kiedy tak naprawdę zaczęli być blisko, wcześniej pewnie i jemu było ciężko mieć pewność, czy dietetyczka coś do niego czuje =) na szczęście nie był bydlakiem i nie wykorzystał jej niecnie, chociaż nie miałby problemu zbałamucić zauroczoną przez niego dziewczynę. Może jeszcze jest szansa, że ten wieczór będzie miły dla Niny =D staram się realizować różne i coraz śmielsze pomysły, więc na pewno nie będę trzymać się początkowego stylu. Bawię się pisaniem i mam nadzieję, że Wy ze mną także będziecie traktować to, jako przyjemną rozrywkę z siatkarzami w roli głównej =D postać Winiarskiego na pewno będzie pojawiać się częściej, bo na równi z Antigą jest moim ulubieńcem =D
      Losy Pauliny, Możdżonka i Buszka już niebawem nabiorą rozpędu. Też mam ogromny problem i sama nie wiem jak to wszystko się skończy. Kubiak naprawdę urzeka mnie swoim zachowaniem, jest tak wybuchowy, a dzięki temu konkretny facet z niego =) co prawda mam już jako taki zarys tego, kto z kim 'skończy', ale nie będzie łatwo!
      Wrona na pewno nie ułatwi Zatiemu tego zadania =D
      Pisco sour warto spróbować jeśli ktoś lubi kwaskowate drinki =) a ja właśnie do takich osób należę, dlatego jestem małą udręką na 18-stkach moich znajomych =D
      Mateusz na pewno stanie na wysokości zadania, w końcu poczuł do niej sympatię =)

      Usuń
  16. No wreszcie nadrobiłam! Zbierałam się do tego i zbierałam, nie miałam czasu by przeczytać wszystko za jednym zamachem, ale skoro obiecałam to wreszcie przybyłam z komentarzem;) Mam nadzieję, że teraz będę już na bieżąco.

    Opowiadanie mi się spodobało od początku. Piszesz ciekawie, widać, że wkładasz w to dużo serca, a siatkówka jest Twoją pasją. Pozytywnie zaskoczyło mnie też to, że nie masz ściśle wyznaczonego głównego bohatera, a wszystkie dziewczyny są w miarę na równi. Jest kilka historii, każda postać jest inna, a to sprawia, że czyta się z przyjemnością i ogromną ciekawością, bo nawet jeśli jeden wątek podoba się komuś mniej, to drugi bardziej i nie można się nudzić. Jedyne, co mi zgrzytało to to, że czasami trochę bez potrzeby opisujesz niektóre rzeczy. Głównie chodzi mi o szczegóły, które nic nie wnoszą do opowiadania i o których zaraz się zapomina. Chociażby niektóre dialogi czy opisy ubrań dziewczyn. Radziłabym się bardziej skupić na ważniejszych rzeczach, które mają znaczenie dla fabuły;)

    Najbardziej ciekawi mnie wątek Niny i Mateusza. Tym bardziej teraz kiedy tak się to pomieszało Nie sądziłam, że ma dziewczynę! I wcale się nie dziwię, że Nina się zdenerwowała. Każdy ją swatał, życzył powodzenia, pchał do śmielszego działania, a gdy przyszło co do czego okazało się, ze chłopak jest po prostu zajęty. Teraz wiadomo czemu był taki oschły. Myślałam, że to wynika z jego charakteru. No i pytanie, co teraz?
    Co do Nat, uważam, że prędzej czy później ona i trener wylądują w łózku. Wydaje mi się, że to wszystko sprowadza się do jednego, bo widać, że lecą na siebie. Nat jest coraz śmielsza, trener coraz bardziej pokazuje jej swoje zainteresowanie. Tylko nie wiem czy to dobrze... W końcu jest żonaty i ma dzieci. Mam nadzieję, że nie zapomni o tym.

    O wielu rzeczach nie napisałam, wiele mogłabym jeszcze dodać, ale szczegóły moich przemyśleń i odczuć, co do tego opowiadania zostawię sobie na później :D Bo sama już zapomniałam, co chciałam napisać. Tak więc będę to robić na bieżąco;) A teraz serdecznie pozdrawiam! ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na pokładzie! =D I naprawdę szacun, że nadrobiłaś rozdziały.

      Dziękuję za szczerą opinię! Głupio się tłumaczyć, ale zrobię to znowu =) te pierwsze rozdziały to w sumie powstały dla żartu i z powodu dużej ilości wolnego czasu, więc takie zgrzyty się pojawiają często =D te szczegóły to właśnie wciskam w rozdziały, żeby pokazać, że to nie są takie sztampowe osoby: romantyczka lubiąca siatkówkę, szalona dziewczyna lubiąca siatkówkę... chcę pokazać, że każdy ma jakieś tam swoje drobiazgi, które lubi i sprawiają one, że są wyjątkowi i tacy przyziemni =D że jedna ma taki dzwonek w telefonie, druga nie lubi brukselek, a ten znowu coś... jedni lubią takie "dodatki", innych widać to drażni =) ale im więcej będzie się działo tym bardziej skupiam się na wydarzeniach. To taka "rozgrzewka", ale będę mieć na uwadze twoje słowa! =D

      To chyba najgorsza sytuacja, dlatego swatanie nie zawsze wychodzi na dobre, jeśli kogoś się nie zna porządnie. Z charakteru pewnie też, no i dziewczyna nie miała na czole wypisane, że jest nim zauroczona, więc głupio mu było rzucić nagle ni z gruchy, ni z pietruchy, że ma dziewczynę =) teraz będzie... ciekawie! ;)
      Może Kubiak wybije jej to z głowy? =D zresztą tutaj w wielu aspektach będę odchodzić od prawdziwych wydarzeń i związków siatkarzy, bo gdyby wszystko miało być, jak w życiu codziennym to tylko Wrona byłby tak naprawdę wolny =D smutne, ale prawdziwe!

      Po tylu długich rozdziałach wiadomo, że wszystkiego się nie zapamięta, ale i tak twój komentarz był naprawdę inspirujący =D
      Zapraszam już dzisiaj na kolejny rozdział, o którym Cię poinformuję, jak tylko go zamieszczę.
      Pozdrawiam! :*

      Usuń