piątek, 12 grudnia 2014

ROZDZIAŁ X

Miał problem; musiał to przyznać przed samym sobą. Ta cholerna nieśmiałość osaczała go i znikała tylko wtedy, gdy wypił chociaż jedno piwo. Lubił się uśmiechać, przebywać wśród kumpli z boiska, ale gdy tylko widział dziewczynę, która naprawdę mu się podobała, to potrafił unikać jej tygodniami. 
Nigdy nie miał dużego powodzenia. Dopiero gdy zaczął grać w Skrze, dziewczyny osaczały go po meczach, jednak były to głównie nastolatki, zapewniające o swojej dozgonnej miłości. W czasie bankietów czy oficjalnych imprez miejsce „hotek” zajmowały szafiarki, celebrytki, gwiazdy telewizyjnych zgadywanek telefonicznych albo początkujące fotomodelki. Nigdy nie czuł się dobrze w towarzystwie żadnej z nich.
Społeczeństwo ood faceta oczekuje pierwszego kroku, to on ma być tym zdecydowanym i zgarnąć wszystko, czego chce. Ale Zati nie mógł przecież na niej wymusić, żeby rzuciła wszystko i odwzajemniła jego uczucia.
Po ostatnich tygodniach zaczął czuć, że jednak ma szanse, ale to wcale nie ułatwiło mu okazywania uczuć. Wręcz przeciwnie. Jeszcze bardziej zamartwiał się, aby niczego nie zawalić.
Skasował dziesiątego z kolei smsa, którego próbował wysłać do Ani. Żałował, że nie może telepatycznie dać jej do zrozumienia, że nie może przestać o niej myśleć i, że chce być dla niej najlepszym facetem, jakiego mogłaby sobie wymarzyć.
Po prostu wszystkie słowa brzmiały zbyt tandetnie...
 ***


Ponieważ lubiła śmiać się z Wrony, włożyła czarną spódnicę za kolana, czarną koszulę, a do tego czarne martensy. Zrobiła sobie lekko gotycki makijaż, który chciała nawet przerobić na ten, którym zasłynął Bucky z komiksów Marvela, ale powstrzymała się w ostatniej chwili.
Wzięła bukiet sztucznych kwiatów, który stał w przedpokoju jako deweloperska ozdoba, a markerem na żółtej karteczce samoprzylepnej napisała krótkie „Wiktorowi - przyjaciele”.
Nie miała daleko do mieszkania Andrzeja, dlatego postanowiła przespacerować się, słuchając muzyki. W słuchawkach radośnie pobrzmiewało „Don't stop me now” Queen'a, gdy weszła na osiedle, gdzie zamieszkiwał Wrona.
Zadzwoniła domofonem.
– Halo?
– To ja...
– Zapraszam.
Andrzej z powagą na twarzy otworzył drzwi, ale trochę zdziwił się, widząc jej strój. Podała mu bukiet i otarła wyimaginowaną łzę koronkową chusteczką.
– Jest mi naprawdę przykro, Andrzeju.
Siatkarz bez słowa wpuścił ją do mieszkania. Dziewczyna poczuła zapach lazanii, unoszący się w mieszkaniu i zdziwiona spojrzała na Wronę.
– Chyba nie pieczesz Wiktora?
– No... w sumie to... - wyszczerzył się i wsadził sobie bukiecik czerwonych róż do kieszeni jeansów - Ja nie miałem chomika. To znaczy miałem, jak byłem w podstawówce! I wtedy naprawdę zdechł i znalazłem go za fotelem!
Ania opuściła ręce zrezygnowana i odwróciła się do wyjścia. Nie, żeby specjalnie jej zależało na jakimś tam obrzydliwym chomiku, ale nie lubiła być robiona w balona.
– Nie! Proszę, nie wychodź! - Wrona złapał ją za ramiona i przytrzymał mocno - Już naprawdę brakowało mi pomysłów na to, jak spędzić z tobą chwilę. Sam na sam... bez Kłosa, bez całej drużyny, bez Nat.
Dziewczyna wzięła głęboki wdech i zaczęła rozpinać kurtkę. Andrzej zwolnił uścisk i zatarł ręce w zwycięskim geście. Odwróciła się i zobaczyła, że był lekko zażenowany. Nie mogła przecież złościć się na niego.
– Możesz zjeść i iść do domu. Nie będę cię tutaj trzymał na siłę – uniósł obie dłonie, pokazując, że nie ma złych zamiarów.
– Ale serio... mogłeś sam spytać, czy mam gościa w mieszkaniu. Nie musiałeś wysyłać Karollo – Ania uniosła brew i spojrzała na zawstydzonego Wronę.
– Karol? Nieeeee wiem, nie rozmawiałem z nim odkąd wróciliśmy z Katowic. Był u ciebie w mieszkaniu?!
– Oczywiście, że nic nie wiesz Andrzejku...
Poszła za nim do kuchni i bez ceregieli otworzyła lodówkę. Uśmiechnęła się, widząc sześciopak Budweiser'a. Wzięła dwie butelki i postawiła na stole. Patrzyła, jak Andrzej wyciąga z piekarnika lazanię. Wyglądała zadziwiająco dobrze, miała nadzieję, że smakuje chociaż w połowie tak dobrze, jak wygląda.
Rozłożył danie na talerze i postawił na stole. Usiadł naprzeciwko Ani i otworzył obie butelki.
– To z przepisu mojej mamy, jeśli nic nie pomyliłem powinno być dobre, bardzo dobre.
Spróbowała trochę i naprawdę była pod wrażeniem, przekładanej lazani wołowo-szpinakowej. Gdy tylko przełknęła, wzięła łyk piwa.
– Sama bym lepszej nie zrobiła... to jest naprawdę dobre! - Andrzej, słysząc to, rozradował się i dopiero wtedy sam zaczął jeść - Naprawdę zrobiłeś to sam?
– No, mama mi pomagała przez skype'a, ale można powiedzieć, że sam.
Pochłonęła do końca przepyszną kolację i wzięła do ręki piwo. Rozsiadła się wygodnie na krześle.
– Ale było ci przez chwilę żal Wiktora?
Ania parsknęła śmiechem.
– Oczywiśce. Myślisz, że dlaczego przywdziałam czerń? - pokręciła z niedowierzaniem głową - Oglądasz czasem motory?
– Żużel? Prosiakiewicza?
Protasiewicza... nie, nie żużel. MotoGP.
– A, to coś chyba widziałem, Rossi i te sprawy?
Ania przytaknęła, popijając piwo.
– Mhm. Akurat oglądałam wyścig, kiedy zadzwoniłeś. Szczerze mówiąc, moja rozpaczliwa reakcja miała związek z wypadkiem na torze... - Wrona spochmurniał, słysząc to - Nigdy nie przepadałam za chomikami, sorry. Za to widząc mojego byłego, który otarł się o poważną kontuzję... cóż...
– Byłaś dziewczyną Rossiego??? - Andrzej aż wstał od stołu i przybliżył się, patrząc na nią z uwagą.
– Nieee. Marquez, mówi ci to coś? Hiszpański motocyklista.
– Hm, nie znam. Przystojniejszy ode mnie?
Ania wywróciła oczami i skinęła mu głową w stronę lodówki. Pomachała pustą butelką, więc Andrzej od razu skierował się po kolejne piwo,
– W sumie, to z nikim poza Nat i Winiarem nigdy o tym nie gadałam - Andrzej poprawił się na krześle i spoważniał - Byłam jego specem od PRu. Byliśmy po cichu razem, ale kiedy wieść o naszym związku dotarła do „góry” stwierdzono, że nie mogę dłużej pracować na tak odpowiedzialnym stanowisku, że mogę zepsuć jego karierę. Nie dość, że z dnia na dzień straciłam pracę, to miałam zakaz pojawiania się wgarażu. Stwierdził, że ma na tyle pieniędzy, że nie muszę pracować... było to trochę idiotyczne.
– I co zrobiłaś? A może co on zrobił?
– Nie miałam najmniejszej ochoty jechać za nim do Azji na wyścigi kończące sezon. Później jego nowi spece od PRu stwierdzili, że dziewczyna boku może sprawić, że straci fanki, które napełniają kieszeń team'u kasą. Marc zadzwonił do mnie, powiedział, że lepiej dla nas, żeby to skończyć. Tyle...
– Co za kawał skurwysyna...
– W wywiadach mówił, że woli motory od dziewczyn. Ciekawe... nigdy mi w łóżku tego nie powiedział – Ania zaśmiała się - Dlatego właśnie uważam, że związki ze sławnymi sportowcami są do dupy. Zdrowie, Wronka!
 ***
Wróciła do domu zaraz po nakarmieniu Marcina; mimo jego protestów i propozycji spaceru zamiast biegania, wolała wrócić do mieszkania, które dzieliła z Niną. Dietetyczka i tak miała wybyć na cały dzień, więc miała w końcu szansę posiedzieć w samotności.
Nie przeszkadzało jej to ani trochę. Od godziny leżała na łóżku i słuchała muzyki, starając się nie myśleć o niczym konkretnym. Podrzucała tylko leniwie maskotkę kota, którą uszyła jeszcze na studiach. Zawsze pomagała jej zebrać myśli.
Płyta w gramofonie właśnie dobiegła końca, a jej tak bardzo nie chciało się wstać, żeby przełożyć ją na druga stronę. Dzwonek do drzwi wprawił ją w jeszcze większą niechęć do wstawania.
Tam na pewno był ktoś obcy i będzie musiała rozmawiać.
– IDĘ! - krzyknęła głośno i przeturlała się na skraj łóżka.
Dotknęła stopą podłogi i zaczęła szukać papci. W końcu z maskotką w ręku, skierowała się w stronę drzwi, szurając głośno. Wcale jej się nie podobało, że ktoś śmiał przerwać jej relaks. Spojrzała w wizjer, ale zobaczyła tylko fragment szyi. Domyśliła się, że osoba o takim wzroście, w tym mieście, może oznaczać tylko jedno.
Powoli uchyliła drzwi i zerknęła w górę.
– Jest Nina?
Paulina spojrzała przymrużonymi oczami na Karollo.
– Nie.
– Aha...  a może skusisz się na muffinkę?
– Mama zabroniła mi... muffinkę? Jaką? - spojrzała na niego podejrzliwie.
– Czekoladową. Sam upiekłem.
– Zapraszam...
Karol spojrzał z głupim uśmiechem na jej maskotkę, Paulina schowała ją pod swoją bluzę z wielkim numerem 35. Zatrzymali się w salonie, spoglądając na niezbyt dużą kanapę, która wystarczała im dwóm do oglądania seriali i filmów, ale nie sprawdzała się przy wizycie kogoś takiego, jak Kłos.
Zniknęła na chwilę w swoim pokoju i przyniosła wielką pufę w kształcie piłki do siatkówki. Karol aż popluł się ze śmiechu na ten widok i położył na stoliku plastikowe pudełko z muffinkami.
Paulina zmierzyła go wzrokiem i usiadła na wielkiej piłce, a on zajął miejsce na kanapie. Siedzieli przez chwilę w ciszy.
– Może chcesz spróbować nalewki truskawkowej? 
Skinął ochoczo głową.
Puściła w międzyczasie drugą stronę winylu z hitami lat 80-tych.

Muffinki okazały się naprawdę dobre, a Karol z radością dolewał sobie słodkiej nalewki, nie podejrzewając nawet jaką moc miał ten truskawkowy napitek.
– W ogóle to... nie miałem okazji cię przeprosić za tamto...
– Zapomnij, było minęło.
– No, bo widzisz, jak człowiek tak całe życie śmieje się z Andrzejem ze wszystkich i wszystkiego, to czasem zapomina, gdzie leży granica... nie chciałem wyjść na chama i prostaka.
– Sama bym się pewnie śmiała patrząc na twoje zdjęcia z liceum – Paulina wzruszyła ramionami - Wiem jak wyglądałam, wiem ile włożyłam w to, żeby się zmienić.
– Poczekaj... - Karol poszperał w swoim telefonie i ukazał jej swoje zdjęcie z Andrzejem, obaj mieli podobne wąskie okulary, ubrani w zielone spodnie dresowe Legii, prężyli dumnie swoje chude klaty do zdjęcia.
Paulina aż spadła ze śmiechu ze swojej pufy. Przeturlała się pod telewizor i z powrotem. Wzięła ze stołu do połowy pełną butelkę nalewki i pociągnęła łyk z gwinta.
– Masz jeszcze jakieś?
– Coś się znajdzie – Karol wyszczerzył się i zaczął jej pokazywać głupie selfie z szatni Skry. Zobaczyła zdjęcia, o których często nawet fotografowani nie mieli pojęcia.
– A to co?? - Paulina wskazała zawstydzona na zdjęcie kogoś, kto pochylał się zawiązując buty. Jego spodenki były ściągnięte do połowy, ukazując pośladki umięśnione jak w rzeźbie Michała Anioła.
– A to Możdżon – Karol zaśmiał się - Normalne w naszej szatni...
Paulina wyciągnęła swój telefon i pokazywała swoje zdjęcia, które zrobiła podczas pracy z reprezentacją Niemiec, niektóre z gabinetu fizjoterapeutycznego. Podawali sobie butelkę i śmiali się z co ciekawszyc zdjęć
W pewnej chwili jej śmiech został stłumiony przez Karola, który wpił się w nią mocno. Zaskoczona, odepchnęła go gwałtownie i spojrzała szeroko otwartymi oczami.
– Co to było? - Paulina wstała i spojrzała na skulonego na kanapie Kłosa.
– Chyba... uniesienie... chwila... taka...
– Nie rób tak więcej. Przecież masz dziewczynę.
– No... mam. W Warszawie, na imprezie z koleżankami, albo w bibliotece. Albo w firmie tatusia. Co to za dziewczyna?
Paulina odłożyła telefon na stolik i spojrzała na sfrustrowanego Karola. Usiadła na oparciu kanapy i podsunęła mu muffinkę.
– Spała dobrze ci zrobi. Odpoczniesz sobie od takich spraw.
– Odpoczywam od niej od miesiąca... - Karol przejechał dłonią po twarzy i sięgnął po ostatni łyk nalewki - Znowu spieprzyłem, co?
Dziewczyna spojrzała na niego, ale zobaczyła, że dostała smsa. 
NINA: Wrócę jutro ;] trochę zabalowałam z koleżankami...
– Kto to?
– Nina – Paulina spojrzała na Karola, który nie wyglądał jak ktoś, kto powinien jeszcze pić, ale nie chciała też puszczać go samego do domu - Może lepiej, żebyś tutaj został?
– Masz więcej tego truskawkowego cuda?
– Nie, nie powinieneś nawet tykać niczego więcej. Marsz pod prysznic! Ręczniki są w tej dużej szafce.
Karol smętnie ruszył w stronę łazienki. Brunetka zerknęła jeszcze raz na telefon. Miała nadzieję, że Rafał albo  Marcin odezwą się do niej, ale poza wiadomością od Niny, telefon cały dzień uparcie milczał.
 ***
Nie wiedziała co natchnęło ją, żeby na dwa dni przed miesięczną nieobecnością w mieszkaniu, wybrać się na zakupy do Ikei. Po prostu czuła, że w jej domu czegoś brakuje, no i zawsze lubiła przespacerować się po sklepie w godzinach, w których nie roiło się od całych rodzin przybywających tam na obiad.
Kręciła się po sklepie już od godziny, ale w koszyku miała tylko 3 różne zestawy świeczek zapachowych, stojak na biżuterię i praskę do czosnku.
Od niechcenia spoglądała po ludziach, zastanawiając się jakie zakupy robią, czy są sami tak jak ona, czy planują nowe mieszkanie czy remont.
Wzięła do ręki niesamowicie miękki koc i choć miała w domu trzy podobne, stwierdziła, ten będzie jej ulubionym. Wrzuciła go do koszyka i pojechała dalej. Jej wzrok przyciągnął dość wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna, który szedł przed nią. Nie wydawał się jej ani zbyt elegancki ani niechlujny ani taki ułożony mąż swojej żony. Nie zauważyła też na jego palcu obrączki.
Kiedy miał się odwrócić, chwyciła pierwszą rzecz, jaką miała w zasięgu, byle tylko nie zauważył, że ostatnie minuty spędziła na intensywnej obserwacji jego tyłka i pleców.
Nat nie była dziwna, po prostu lubiła obserwować ludzi.
Spojrzała na świecznik i zaczęła go uważnie studiować, kiedy wspomniany mężczyzna stanął obok niej. Poznała go po jeansach i ciemnobrązowych butach. Wziął z półki taki sam świecznik.
– Podoba ci się to!? - blondynka aż wzdrygnęła się. Najpierw z powodu jego bezczelności, a potem podniosła wzrok i miała ochotę schować się pomiędzy dywanami. Że też naprawdę go nie poznała.
– Szukam prezentu dla siostry... O, cześć, Kubi...
– Dekorujesz mieszkanko?
– Próbuję uczynić je bardziej przyjaznym. Te deweloperskie pierdoły przyprawiają mnie o ból głowy. Starają się na siłę robić coś przytulnego, a nie każdemu może to pasować – aż otrzepała się na wspomnienie obrazu przestawiającego małą dziewczynkę dającą buzi chłopczykowi. Trafił do kosza, jak tylko sprzedawca zamknął za sobą drzwi mieszkania.
– To podobnie jak ja... ale to to chyba nie jest dobrym wyborem. Tandeta - Michał postukał palcem w ramię świecznika i skrzywił się.
– A czego konkretnie szukasz? Może sobie doradzimy?
– Pościeli.
Nat pokiwała głową z zaciekawieniem.
– W sumie też przydałaby mi się nowa...
Skierowali się na dział z tekstyliami, gdziezaczęli przeglądać liczne rodzaje pościeli; od satyn przez flanelę po frottę, a niektóre wzory naprawdę ich ubawiły. W końcu wybrała dla niego elegancką, ciemną pościel, bez zbędnych wzorów. Michał stwierdził, że w takim razie on musi odwdzięczyć się tym samym. Wybrany dla niej zestaw owinął jednak w papier i zabronił zaglądać do środka przy nim.
Nat nie znosiła takich niespodzianek, ale w końcu dała za wygraną i pozwoliła mu zostawić pościel w wózku. Nie obyło się bez przepychanek, które sami wzięli na żarty, ale przechodzący obok ludzie patrzyli na nich ze zgrozą.
Przechodząc przez dział z maskotkami, Nat umieściła w koszyku Kubiaka małego dzika, ukryła ją pod innymi szpargałami tak, żeby w pośpiechu nie zauważył,nawet wykładając ją na taśmę. Skoro chciał się bawić w niespodzianki, to niech cierpi.
Zapłaciła już za swoje rzeczy, ale jeszcze spojrzała na taśmę, na którą Michał, nieświadom podstępu, wykładał wszystko, nawet nie zerkając na towar.  Z maskotką włącznie. Cieszyła się jak dziecko, czekając na jego reakcję.
Kiedy Kubiak zobaczył w rękach kasjerki pluszaka, spojrzał na nią morderczo, jednak Nat wybuchnęła dzikim śmiechem. Kasjerka spojrzała na nią zaniepokojona.
– Ona już tak ma, wszystko z nią w porządku. Po prostu brzmi jak taki... nazgul... - Michał wyszczerzył się do kobiety, która  też już ledwo powstrzymywała śmiech.

Wrzucił swoje rzeczy do koszyka i podjechał do wciąż śmiejącej się blondynki. Wjechał swoim koszykiem w jej koszyk, ale i to nie zepsuło jej humoru. Czekał, patrząc jak dziewczyna z trudem nabiera powietrza i znów się śmieje, i tak w kółko.
– Już? - spojrzał na swój telefon, to znowu na Nat - Może już? Naprawdę śliczna niespodzianka, będę z nim spał i myślał o tobie.
Blondynka aż zakrztusiła się i momentalnie uspokoiła. Kubiak uśmiechnął się triumfalnie i popchnął swój wózek w stronę wyjścia. Nat podążyła za nim na parking.
– Gdybyś nie przestała miałem jeszcze jednego asa w rękawie.
– Ciekawe jakiego? – dziewczyna prychnęła i zaczęła się rozglądać za autem.
– Tego, którego ostatnio tak gładko przećwiczyliśmy w drodze do hotelu.
Nat przełknęła ślinę i spojrzała na Kubiaka, który spoglądał na nią z krzywym uśmiechem. Nie wiedziała, czy ma bardziej ochotę rzucić się na niego z pięściami za jego niekończącą się bezczelność, czy raczej objąć i całować bez pamięci.
Ostatecznie otrząsnęła się z obu absurdalnych pomysłów. Widziała, że Michał patrzy na nią, uśmiechając się przebiegle. Jakby czytał w jej myślach.
– Tooo cooo, zobaczymy się w poniedziałek na miejscu? - odchrząknęła i spojrzała na parking w poszukiwaniu swojej Toyoty.
– To do zobaczenia w poniedziałek - Nat odwróciła się do niego akurat w chwili, kiedy ten przybliżył się znienacka i zamierzał dać jej buzi w policzek. Zamiast tego trafił ni to w policzek ni to w usta. Zawstydziła się i przystawiła palce do swoich ust.
Michał nie powiedział nic więcej. Po prostu zabrał się i ruszył w stronę swojego auta, zostawiając ją zdezorientowaną na środku parkingu.
 ***
Z dobrze skrywaną ulgą pożegnała się z wciąż rozbawionymi koleżankami. Bolała ją głowa od nieustannych rozmów o sukniach ślubnych, restauracjach na wesele i idealnych miejscach na miesiąc miodowy. Gorsze od tego było już tylko nagabywanie jej, żeby przedstawiła dwóm wolnym wciąż koleżankom jakichś siatkarzy.
Gdy wyszła przed lokal, zatrzymała się i sprawdziła w telefonie adres, pod którym miała spotkać się z Wojtkiem. Na szczęście okazało się, że nie czekał jej zbyt długi spacer
Było jej obrzydliwie słodko po dwóch cosmopolitanach, które wmusiły w nią dziewczyny, więc wzięła mocną miętową gumę i ruszyła na spotkanie z Włodim.
Czekał na nią, chodząc dookoła ławeczki. Kiedy tylko ją zobaczył, jego twarz rozpromieniła się radośnie.
– Co cię tak wymęczyło? - zaśmiał się, widząc jej zmęczone oblicze i potarmosił lekko  włosy.
– Śluby, pary, miłość, sukienki... dajcie mi żyć! - Nina wywaliła z niesmakiem język - Mam nadzieję, że nie trafiłam na kolejny wieczorek zaręczynowy...
– Zwyczajne piwo po pracy. Kurde, nie spodziewałem się, że uda nam się spotkać tak szybko.
– Ani ja. Dzięki za wybawienie mnie od tego horroru.
– Do usług – Włodi wyszczerzył się do niej radośnie - Ale nie zrobiłem pro bono! Podwieziesz mnie jutro do Bełchatowa, prawda?
– Ale jeden warunek... - chłopak spojrzał na nią z uwagą - Nie tykasz mojego radia.
- Haha, nie ma sprawy, prawo kierowcy! No, chodźmy już, bo czekają na nas.
Nina zeszła za nim po schodach do pubu urządzonego w przestronnej piwnicy. Zupełnie inny świat od tego, w którym siedziała jeszcze przed chwilą; cegła na ścianach, skórzane kanapy i relaksujące dźwięki undergroundowego house'u.             
Kiedy dotarli do stolika zobaczyła grupkę kilku osób - trzy dziewczyny i dwaj faceci. Ucieszyli się na ich widok, a po formalnej prezentacji, Wojtek zniknął po piwo dla nich. Nina usiadła obok Patrycji, blondwłosej siatkarki.
– Pracujesz dla Antigi?
– Niecały miesiąc. Trochę ciężko było się przyzwyczaić do tak wyjątkowego stanowiska, ale idziemy do przodu.
– W twoich rękach przyszłość reprezentacji! - dziewczyna mrugnęła do niej i spojrzała na Włodiego - No to za sukcesy na mistrzostwach.
Grupka stuknęła się kuflami, a rozmowy zeszły na bardziej przyziemne sprawy. Okazało się, że większość obecnych osób była w ten czy inny sposób związana z siatkówką. Z przyjemnością słuchała ich wywodów, czasami wtrąciła kilka zdań, a przy drugim piwie już znacznie częściej włączała się do konwersacji.
Po jakimś czasie przeprosiła towarzystwo na chwilę i skierowała się do łazienki. Siedząc w kabinie, napisała szybko wiadomość Paulinie, bo nie chciała, żeby współlokatorka martwiła się o nią, ale na wszelki wypadek nie powiedziała z kim jest. Nie chciała, żeby ktoś nabrał głupich podejrzeń.
Usłyszała chichot dziewczyn, które weszły właśnie do łazienki.
– O kurwa, skąd on ją wytrzasnął? - Patrycja, która przy stoliku wyglądała na najsympatyczniejszą, aż zapiszczała ze śmiechu - Taka gąska w wielkim mieście.
– Słyszałyście, że interesuje się modą? Widziałyście, że ma buty z poprzedniego sezonu! - Teresa, siatkarka plażowa brzmiała, jakby była naprawdę oburzona.
– No, a jak on to powiedział? Że dawno nie spotkał tak ślicznej i charakternej osoby?
– Co? Serio? - dziewczyny śmiały się w najlepsze, kiedy Nina wzięła głęboki oddech i wyszła z toalety. Próbując uspokoić nerwy podeszła do lustra, przed którym wdzięczyły się koleżanki Włodiego. Spodziewała się, że gdy tylko ją zauważą zbaranieją i będą się starały obrócić wszystko w żart.
– Ahaha, no... ta cała Baśka to naprawdę jest głupia. Nina, żałuj, że jej nie widziałaś – Patrycja starała się wymyślić na szybko jakieś kłamstwo. Brunetka wycierając ręce w papierowy ręcznik, patrzyła tylko w odbicie tech dziewczyn, uśmiechając się półgębkiem.
– Mam nadzieję, że Basia nigdy nie trafi do pracy w waszym otoczeniu. Mogłoby się to dla was źle skończyć. Jakaś biegunka w czasie ważnego meczu...
Wyszła ze spokojem, ale bała się, że z powodu podwyższonego ciśnienia osunie się po ścianie na dół. Wróciła do stolika i stanęła, patrząc na Wojtka pogrążonego w rozmowie z kolegami. Zaczęła ściągać swój płaszcz z oparcia krzesła, w drugą rękę wzięła torebkę. Odwróciła się, mając nadzieję, że chłopak nie zauważy jej zniknięcia.
Później do niego napisze...
Na dworze odetchnęła chłodniejszym powietrzem i przyłożyła wierzch dłoni do czoła.
– Dlaczego wychodzisz? - poczuła uścisk na nadgarstku. Włodi lekkim szarpnięciem odwrócił ją do siebie. Widząc spojrzenie, zmarszczył brwi - Dziewczyny mówiły, że źle się poczułaś. Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
– Wpadnij o 8 rano na Brazylijską 3, jeśli chcesz ze mną wrócić do Bełchatowa.
– Co ty pieprzysz? Przecież miałaś ze mną nocować u Tomka. Mówiłaś, że nie masz gdzie się podziać do rana – jego uścisk wzmocnił się, a ona skupiała się na tym, żeby się nie rozkleić - Dobra, zostań tutaj, wezmę od niego klucze.
– Zostań z nimi... - potrząsnęła ręką, aż w końcu ją puścił - Nie będę ci psuła miłego wieczoru. Przecież nawet...
– Tylko spróbuj wspomnieć o tym, że prawie cię nie znam, a zostawię cię na pastwę losu - Nina poddała się i odprowadziła wzrokiem Wojtka. Znalazłaby sobie jakiś hotel na noc, ale do wypłaty miała jeszcze tydzień, a pieniądze na jej koncie topniały jak lód na słońcu.
Wojtek wrócił z nietęgą miną i bez słowa objął ją na wysokości ramion. Szli dosyć szybko w stronę stacji metra. Dopiero gdy czekali na pociąg, odezwał się do niej.
– Wiem już o co chodzi i na pewno nie mógłbym zostać tam dłużej
Nina wzruszyła ramionami. Czekała na powiew powietrza, który zwiastował zbliżające się metro.
– Przywykłam - Wojtek bezradnie chwycił się za głowę i pokręcił z niedowierzaniem.
– Nie przywykaj do takich rzeczy, nie przy mnie - Nina spojrzała na niego, marszcząc brwi - Chyba naprawdę Mika ufundował ci jakieś klapki na oczy...
Wkurzony Włodi podszedł do niej i chwytając mocno za ramiona, pocałował gwałtownie, drapiąc przy tym swoim jednodniowym zarostem. Pozwalając mu pogłębić pocałunek, objęła dłonią jego policzek. Kiedy oderwał się od niej, miękko usiadł obok na ławce i przysunął ramieniem do siebie. Poczuła, że wszystkie negatywne emocje spływają z niej

– Będę mógł puścić chociaż jedną swoją piosenkę...?

*****************************************************************************************
Wcześniej niż zwykle, ale jestem z nową notką. Od razu chciałabym poinformować wszystkich czytelników, że przyszłotygodniowa notka stoi trochę pod znakiem zapytania, gdyż rodzice w końcu ukończyli budowę domu i przeprowadzam się z Bełchatowa pod Bełchatów i mam nadzieję, że w ciągu tygodnia założą mi już internet. Oczywiście notka się pojawi, ale nie wiem, czy w sobotę - może być wcześniej lub dopiero w niedzielę.
Ale to dopiero za tydzień! Jak podobał się Wam ten rozdział?
Dziś na wstępie poznaliście trochę sytuację ze strony Zatiego. Myślicie, że chłopak w końcu zbierze się na odwagę, by wyznać Ani swoje uczucia?
Gwiazdą poprzedniego rozdziału był zdecydowanie chomik Wiktor - w tym rozdziale wyjaśniła się i historia jego śmierci i zamiary Wrony stojące za zaproszeniem Ani na pogrzeb. Poznaliśmy też jej powody, dla których traktuje sportowców nieco ozięble. Czy myślicie, że zraniona boleśnie dziewczyna powinna dać któremuś z siatkarzy szansę?
W życie Pauliny zupełnie nagle z butami wpadł Karol. Czy sądzicie, że chłopak czuje do niej coś więcej czy był tylko głupi wybryk po alkoholu? 
Nat zdecydowanie odzyskała w Kubiaku dawnego kumpla, a flirt między nimi kwitnie. Jak myślicie, jaką pościel wybrał dla niej mężczyzna. W przypadku Nat pojawił się mały bonusik w postaci linka do video ze śmiechem Muttley'a, psa z kreskówki. Mam kumpelę, która śmieje się dokładnie w ten sposób i ona własnie była poniekąd inspiracją do postaci Nat :) Teraz możecie czerpać 100% radości z czytania o specyficznym śmiechu Nat.
Nina ewidentnie ma pecha w Warszawie. Niezbyt udane spotkanie z koleżankami, a następnie niezbyt przyjemna konfrontacja z koleżankami Włodiego. Czy myślicie, że dziewczyna wpuści do swojego życia młodszego od siebie siatkarza, z którym przecież może się prawie wcale nie widywać ze względu na ich pracę?

Chciałabym gorąco podziękować za liczne, jak zawsze, komentarze z Waszej strony. Zwłaszcza tym osobom, które zostawiają mi prawdziwe esje - z przyjemnością na nie odpowiadam i czytam, bo wiem, że poświęcacie swój czas dla mojego opowiadania :)
Pozdrawiam serdecznie i lecę czytać Wasze blogi!

48 komentarzy:

  1. Jako kochany i długi rozdział *.* cudny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że rozdział przypadł do gustu :)

      Usuń
  2. Druga? Miło :)

    Zati powinien spiąć tyłek i w końcu zacząć działać, bo jak widać, Andrzej nie próżnuje! Na pewno nie będzie czekał, aż młody libero sprzątnie mu Anię sprzed nosa i wykorzysta każdą możliwą okazję, by pobyć z dziewczyną sam na sam.
    Zgon Wiktora się wyjaśnił. Śmierć sprzed kilku lat, a Wronka nadal cierpi :D Nie mogę uwierzyć do czego w stanie są posunąć się faceci, jeśli chodzi o kobiety. Gotowanie z mamą lazanii przez skype'a? Zdecydowanie na tak! W ogóle facet w kuchni to coś co bardzo lubię *.*

    Fajnie, że Karol ponownie przeprosił Paulinę, no i jeszcze się troszkę zrehabilitował, ukazując swoje niezbyt piękne zdjęcia. To, zdecydowanie na plus. Co jak co, ale z tym pocałunkiem nie zaskoczył. Nie spodziewałam się. Z drugiej jednak strony, ta jego dziewczyna nie ma dla niego czasu i ciągle go olewa, więc nie dziwne, że czuje się opuszczony i trochę samotny. Myślę jednak, że nie była to tylko chwila uniesienia. Alkohol nakłania do robienia rzeczy głupich, ale tutaj jednak nie jestem do końca pewna, czy aby na pewno Karollo kierował się "wpływem" nalewki.

    Najbardziej podobała mi się scenka w Ikei, pomiędzy Nat, a Miśkiem. Cóż, mogła się wcześniej domyślić, że ten jakże zgrabny tyłek należy do Dzika, ale "przepiękny" świecznik zdecydowanie bardziej przykuł jej uwagę haha :P
    Śmiech Nat powalił mnie na łopatki!:D A gdy jeszcze wyobraziłam sobie minę kasjerki, to już kompletnie odpadłam.
    Podczas kwestii "(...) będę z nim spał i myślał o tobie." zobaczyłam zadziorny uśmieszek Kubiego i uśmiech sama jakoś wszedł na moją twarz. Uwielbiam wymiany zdań między nimi, serio.

    Szkoda mi Niny. Z grona pustych koleżaneczek, trafiła do jeszcze bardziej pustych i fałszywych lasek. Podziwiam ją tylko, że nie zrobiła im awantury. Ja na pewno nie przeszłabym obok takiej sytuacji obojętnie, a tym bardziej gdybym miała coś wypite :)
    Na szczęście kochany Wojtek ją pocieszył :) A ten pocałunek zdecydowanie był na plus. Pytanie tylko, co dalej? Przecież jest jeszcze dość dziwna sytuacja z Mikusiem i w ogóle. Jestem bardzo ciekawa jak to się dalej potoczy.

    Dziękuję Ci za ten rozdział, gdyż strasznie poprawił mi humor! Czekam na kolejny i życzę powodzenia w przeprowadzce!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Druga! A nawet nie zdążyłam wejść do ciebie z reklamą :D

      Najgorzej, jak się obaj wezmą na raz do roboty i Ania dopiero wtedy będzie mieć przechlapane :D To będzie jak walka kogutów! No i podobno... Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta...
      Mroczka przeszłość Wiktora wyszła na jaw! Chomiki w ogóle mają pod górkę, moja mama jak była dzieckiem też miała chomika i kiedyś pomyślała, że chomikowi będzie miło, jak się pogrzeje na parapecie na słońcu. Otwarła okno, położyła zwierzaka (na zewnątrz...), kiedy wróciła ze szkoły, chomik był już na tamtym świecie...

      Karol wie, że zrobił głupi błąd, bo jednak jest w związku i chce być fair wobec swojej dziewczyny. To samo tyczy się Pauliny, powinien się pohamować, co? Bo choć buzi od Karola zawsze spoko, to jednak było to trochę niestosowne. Jak ta sytuacja wpłynie na znajomość tej dwójki? Zobaczymy.

      Nie ma to jak przypadkowe zakupy z najlepszym kumplem, szczególnie w Ikei :D Mogli jeszcze wejść do restauracji, przecież obowiązkowym punktem każdego wypadu do Ikei jest wciągnięcie całego talerza klopsików szwedzkich! A propos śmiechu, inspiracją było życia, moja przyjaciółka śmieje się dokładnie w taki sposób. Warto ją rozśmieszać :D
      Co do Nat i Kubiego... Robią sobie prezenciki ;) Pozostaje przekonać się, czy Michał odwdzięczył się równie eleganckim zestawikiem.

      Trochę z deszczu pod rynnę, prawda? Ale tak, jak wspomniałaś, rycerz Wojtek stanął na wysokości zadania :D Mika chyba okaże się być jednak rozdziałem zamkniętym, Nina chyba uporała się już z tą małą uczuciową wpadką.

      Naprawdę miło jest wiedzieć, że tym, co początkowo było dla mnie zabawą, daję komuś trochę przyjemności :) Dziękuję za miłe słowa, łechtasz moje ego! Obiecuję, że będę się w przyszłości starać pisać jak najlepiej potrafię :)

      Usuń
  3. No to powiem Ci, ze namieszalas ;D

    Zati, no coz.. zepnij ze te cztery litery i zrob ten pierwszy krok! Przeciez niewykonalnym jest spotykac sie non stop przy alkoholu.. tym bardziej jesli chodzi o randki..
    Wronka widze nie zwalnia.. ;D szczerze mowiac to nie mam zielonego pojecia, ktorego bym wolala widziec u boku Anki, bo lubie ich obu tak samo ;D

    Karol, Karol, Karol.. co my z Toba mamy.. ;p fajnie sie zachowal w stosunku do Pauliny, ale co mial znaczyc ten pocalunek.. ? Nie spodziewalam sie, ze jego dziewczyna okaze sie taka okropna.. Klosik musi nabrac do tego wszystkiego dystansu i przemyslec sobie kilka spraw..

    Dziku i Nat scena w Ikei zdycydowanie wygrali rozdzial ;D ewidentnie widac, ze ta dwojke do siebie ciagnie, ale cholera kiedy w koncu Kubi zacznie dzialac ;D ? No i podstawowe pytanie, jaka posciel wybral jej Dziku.. ;D az strach pomyslec ;p

    Jejku, ze tez jeszcze istnieja takie pustaki.. ;x biedna Nina trafila z deszcz pod rynne.. ;x ale takie pocieszenie w postaci pocalunku Wojtka... tylko pozazdroscic ;D

    Powodzenia w przeprowadzce, Kochana!
    Pozdrawiam serdecznie ;3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no to chyba nie mam wyboru i umieszczę ich w skomplikowanym trójkącie :D Chociaż... Chyba mam już pewien pomysł na ten wątek i spróbuję iść w wymyślonym kierunku. Czy będzie łatwo? Pewnie nie. Ale racja, jeśli Zati ma nadzieję na coś więcej, musi zacząć działać.
      Karola poniosło... Alkohol, te gorsze chwile, które ostatnio przeżywa. Może ostatecznie jakoś mu ta dziwna sytuacja pomoże?
      Tak jest! Nat się postarała i wybrała dla Michała pościel idealną, tylko czy tego samego można spodziewać się po nim? :D Ciekawa jestem, czy zaskoczę was wzorem, który sprezentował jej Kubi?
      Nina to chyba zawsze musi trochę pocierpieć, żeby na końcu było jej dobrze ;)

      Dzięki, jak sobie pomyślę o przenoszeniu wszystkich gratów... Nie cierpię pakowania, rozpakowywania... Oby jak najszybciej net był ;)

      Usuń
  4. nie mogę się już doczekać następnego ! :p
    kurczę tak bosko piszesz, że masakra :*
    serio ! :D
    mogłabym tak siedzieć i czytać cały czas xD
    pozdrawiam ;****
    i powodzenia w przeprowadzce :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D Fajnie, że ci się to moje pisanie podoba :) Niestety aż tak dobra nie jestem, żeby publikować częściej, niż do tej pory. Pozwalam wam wszystkim trochę zatęsknić za opowiadaniem :D
      Dziękuję, sporo roboty mnie czeka, muszę spiąć tyłek i dam radę!

      Usuń
  5. Biedny Zati zakochaniec... Weź się chłopie w garść i wyznaj jej miłość!! Czy to tak wiele?!
    Wrona jaki cwaniaczek, wiedziałam, że coś kombinuje! Tekst o pieczonym chomiku mnie rozwalił :D Dobry pretekst nie jest zły ;) No i piwo pozwoliło się Ani otworzyć... W końcu wiem, co ona wyprawiała z Markiem :P Kawał drania z niego!! W sumie genialne pomieszanie dwóch sportów na raz ;) Bądź co bądź sama lubię motocykle! I mam nadzieję, że od przyszłego sezonu sama będę się nim poruszać :D
    Paulina i Kłos? No proszę Cię! Co Ty wyprawiasz? :D Ciekawe jak zakończy się te jego nocowanie u niej :P
    Mały dzik z Ikrei? A to dobre :D No i śmiech Nat epicki :P Michał jaki pewny siebie z tym przerywaniem jej śmiechu, no no! ;) I te pożegnanie <3
    Biedna Nina, a te koleżaneczki Wojtka, to głupie zołzy! Na szczęście Nina nie zniżyła się do ich poziomu i odeszła z godnością! No i kolejny pocałunek dzisiejszego rozdziału <3
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zakochał się biedak i nie wie co począć :D z jednej strony to tylko kilka słów, a z drugiej może się to skończyć dosyć sztywną atmosferą w sztabie... jeśli da mu kosza.Każdy chyba ma takie wątpliwości "czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?" ;)
      Jakoś tak mi się wydaje, że Andrzej jest osobą niekonwencjonalną i banalne "wpadniesz do mnie?" do niego nie pasuje, a poza tym Ania by pewnie się wykręciła :D a tak... nawet nie tyle z Marka, co z zarządu HRC, który bał się stracić oddane fanki. W sumie czasem mam takie wrażenie, że jego gadka o tym, że woli wygrywać niż mieć dziewczyny jakoś mnie nie przekonuje ;) (nawet ostatnio zmienił ten tekst na nowy, że w sumie dzięki zwycięstwom może mieć więcej dziewczyn, haha). Ja już się poruszam na jednośladzie, aczkolwiek prawko zrobiłam prawie na koniec sezonu, więc nie mogę się doczekać wiosny :D
      Paulina chyba nie uległa jego ponalewkowemu wdziękowi :D ale zobaczymy ;)
      Wiadomo, że Dziku mimo upływu lat zna ją na tyle dobrze, że potrafi ją zgasić jednym zdaniem :D Michał zdecydowanie się rozkręca :)
      Staram się nie przesadzać ze sztucznym potokiem pocałunków i wyznań, ale na pewno nie będę skąpić wam takich wrażeń :D
      Dziękuję za komentarz i do następnego :*

      Usuń
  6. No no dzieję się! Ja tak współczułam Wronce,że mu chomik zdechł ,a on skurkowany kłamał ! Lazania wołowo-szpinakowaa :3
    Włodi na końcu to mistrz! Co do Kubiaka to on sobie tak dziwnie pogrywał na tym parkingu. Ciekawe jaką pościel jej wybrał ^^
    Karolczyna jaki chętny do picia. W sumie współczuje mu tej dziewczyny musi być z nią naprawdę nieszczęśliwy, ale to nie jest żaden powód żeby pchać się w ramiona drugiej.
    Jeśli mogłabyś jeszcze raz zajrzeć na mojego nowego bloga i dać znać czy możesz na niego wejść nawet w odpowiedzi w komentarzu to byłoby świetnie, bo trochę się martwię, a wszystko w ustawieniach wygląda ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że lazanią się zrehabilitował w Twoich oczach :D
      Pościel będzie miała swój "debiut" już w następnym odcinku, mam nadzieję, że zaskoczę wszystkich :D
      No niestety, jak się żyje w dwóch różnych miejscach, ona studiuje, on gra - łatwo nie jest. Człowiek ma swoje potrzeby, ale zobaczymy co z tego wyniknie :)
      Komentarz pod nowym opowiadaniem zostawię, jak tylko uporam się z odpisywaniem u siebie :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Boże, Zati, nie bądź taką boidupą, bo jak tak dalej będziesz się zachowywać, to w życiu żadnej dziewczyny nie zdobędziesz. Czy naprawdę nie może wziąć i powiedzieć Ani tego, co myśli?
    Nie bój się, nic się nie spierdzieli. Wyślij jej tego sms'a, choćby o najdurniejszej treści, ale COŚ zrób, żeby było widać, że Ci zależy.
    Zwłaszcza, że do akcji wkracza Wrona, który już tak ostrożny w swoich poczynaniach nie jest. Tak, to było sprytne, żeby nabrać dziewczynę na śmierć wyimaginowanego chomika. Swoją drogą, Ania rozwaliła mnie totalnie tym, że ubrała się cała na czarno, jak na pogrzeb. :D Wrona, nie podwalaj się tak, ona należy do Zatora.
    Myślę, że Ania da w końcu szansę któremuś z chłopaków. I niech będzie to Zati, zasługuje na to. :)

    Karol... w sumie to nie wiem, o co mu chodzi. Przecież ma dziewczynę. Więc dlaczego zachował się tak, jak się zachował? (to znaczy, pocałował ją). Czyżby następny, który zaraz miałby zerwać ze swoją? Biedna ta Paulina, ma w krótkim czasie już trzeciego adoratora. Ja nie wiem, jak ona to wytrzymuje. :D
    Myślałam, że on będzie pomagał Wronie w jego niecnych planach, a tu widać, że sam zaczyna coś działać w swojej sprawie.
    Paulino, wybierz Rafała. ;) To najlepsza partia dla Ciebie, zdecydowanie.

    Nat, Ty mi tu nie flirtuj z Dzikiem, tylko bierz się za Stefana. Kurcze, iskrzy między nimi (tj. Nat i Kubiakiem),, a gdzieś tam jest jeszcze Antiga... Właśnie... gdzie jest Stefan z jego śmiesznym akcentem? Uwielbiam go, a go tu nie ma.
    Dziku, nie mam pojęcia, jaką Ty pościel chcesz kupić, niestety...
    A śmiech Nat powala. :D

    Włoooodi. *____* Tak bardzo twórczy komentarz, wiem. xD Pocałował ją! Nina, olej Ty w cholerę tego Mikę, zapomnij o nim na dobre, i bierz się za Władeczka, to dobry chłopiec.
    A koleżaneczek to ja współczuję zarówno jej, jak i jemu. Panieneczki - plotkareczki to jest coś, czego zdecydowanie nie znoszę...

    Zapraszam do mnie na nowy, świeżuteńki rozdział VIII :D Pojawiła się główna bohaterka płci żeńskiej. Teraz to dopiero zacznie się dziać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zati to taki nieśmiały chłopak i boi się, że ten krok popsuje ich znajomość. Bez ryzyka niczego się nie osiągnie, ale każdy z nas czasem ma wątpliwości i nie chce stawiać wszystkiego na niewiadome :)
      Konkurencja nie śpi, ale czy Ania w ogóle będzie miała ochotę wiązać się z jakimkolwiek siatkarzem, jeśli miałaby ryzykować znowu problemami w życiu zawodowym?

      Karollo dziewczynę ma, ale jest najwyraźniej niedokochany ;) czy to adorator to się jeszcze okaże :D w końcu przyszedł w poszukiwaniu Niny ;)

      Chwilowa absencja Stephane'a, ale wynagrodzę to na pewno :D
      Pościel zostanie ujawniona już w kolejnym rozdziale :D i mam nadzieję, że ten wybór nikogo nie zawiedzie :D
      Uwielbiam ten śmiech, bo jest tak zaraźliwy... XD

      Nina chyba już olała Mikę. Chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie łudził się, że można w tym kierunku coś więcej zdziałać :D (no dobra, może z tymi zdrowymi zmysłami pod adresem bohaterek opowiadania przesadziłam... xD)
      Faceci zazwyczaj nie widzą/nie słyszą, jakie są ich koleżanki w swoim babskim gronie :D dla niego to przyjaciółki "po fachu" ;)

      Na pewno na dniach przeczytam nowy rozdział u Ciebie :)

      Usuń
  8. BARDZO mi się podoba ten rozdział :D. Nat i Kubiak wygrali !!! Moja ulubiona para :). Ninka ma być z Włodim ! Nat z Kubiakiem ! Ania z Wroną ! Paula z Możdżim ! A reszta niech sobie wybierze kogoś hahaha :). Pozdrawiam serdecznie Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To widzę, że wszystko już ustalone, muszę się tylko dostosować :D Być może niektóre pary typowane przez ciebie znajda potwierdzenie w mojej historii ;)

      Usuń
  9. Jestem i ja!! po przerwie ale jestem! Wybacz ale..ciężkie dni.
    Będziesz zła jak krótko napiszę o dwóch rozdziałach tutaj? ( przy kolejnych obiecuję poprawę i powrót do dłuższych komentarzy)
    Wiktor..matko kochana Wrona! Czy on coś bierze? Narkotyki są chyba zakazane! A on jest siatkarzem więc tym bardziej!! No heloł! Padłam przy czytaniu w poprzednim rozdziale o tym, ze chomik leży twardy.. nie wiem czemu ale śmiałam się jak głupia a teraz? Ania była genialna. A Wrona zaskakujący. Ale miło, ze zrobił coś dobrego, że się postarał.Szacun:)
    Zati.. tak alkohol to mu pomaga ale pić przecież też ciągle nie może bo w alkoholizm wpadnie i byłoby go szkoda. Niee o nie. Nie wolno.
    Karol i pice..tak podoba mi się. Nalewka truskawkowa najbardziej. Paulina ogólnie widzę ma problemy uczuciowe. W sumie..kto ich nie ma? Ja! Nie mam zycia uczuciowego. Normalnie próźnia. Ale nie o moim życiu uczuciowym mowa. Biedny Możdżi.. cierpi ale niedługo skończy. Mam nadzieję.
    Nat i Kubiak wygrali odcinek. Genialni!! A jeszcze akcja z maskotka. To takie w moim stylu normalnie. ;)
    Włodi.. jaki kochany pocieszyciel. Dobrze, ze nie został ze swoimi znajomymi.; A te laski? Kurde no wyszarpałabym je za te puste łby! Aż sie zdenerwowałam.
    Ogólnie w poprzednim odcinku też było dużo śmiechu. Np jak Nawaleni pukali do pokoi dziewczyn. Tak, mistrzowie;)
    Ale żona Antigi chyba kogoś nie polubiła. Oj nie wiem czemu się wścieka, przecież oni tylko piją razem wino przez sms-y, rozmawiają i pewnie mają się ochotę jedno na drugiego rzucić. Taki tam szczegół:)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.:)

    P.S. "CHYBA NIE PIECZESZ WIKTORA ?" HAHAHAHAHAHAHHAA!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem wręcz mile zaskoczona, że chciało Ci się pisać o obu na raz :D
      Może to nadmiar muzyki AC/DC wprawia go w takie stany :D ostatnio taki "trend" w internecie, że Andrzej jest pokazywany jako ten gbur, któremu sodówka uderzyła do głowy, a ja staram się z tym walczyć, bo jak dla mnie to nadal ten sam zabawny facet i najlepszy kumpel Karollo :) no a z pomocą mamy na pewno dla swojej wybranki coś by upichcił :D lasagne nie jest aż tak skomplikowana :D o ile nie przypali się beszamelu ;)
      Spalskie lasy na pewno utrudnią Zatiemu dostęp do procentów, wyjdzie mu to na zdrowie :D
      Ja swoją obecną pustkę w życiu uczuciowym wypełniam pisaniem, haha. Dlatego tyle tutaj emocji ;) nalewka truskawkowa to coś, czym nawet nasz uroczy Kłos może się upijać :D
      To taka przejściówka miała być, z założenia nudna, a widzę, że jednak się podoba :D
      Włodi na szczęście był dżentelmenem i tylko opuścił towarzystwo ;)
      W sumie to w tej sytuacji, która zaszła na oczach Stefanii nie było niczego, co wskazywałoby na jakąś bliskość między Nat i Stephanem. Pewnie też ma jakiś osobisty żal, że jej mąż z bycia zawodnikiem płynnie przeszedł w "stan trenera" i za dużo czasu nie ma ;)

      Wiktorem by się nie najedli :D ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Nina i Włodi - to ich rozdział zdecydowanie! Chociaż, konkurencją dla nich jest R.I.P Wiktor. Karol chyba sam już nie wie czego chce. Fajnie postąpił że przeszedł do Pauliny i przeprosił ją, ale potem co to było?! niech zerwie najpierw ze swoją dziewczyną, a nie chce trochę tutaj, trochę tutaj, dziś go poniosło... śmiech Nat, boże to straszne ale ostatnio tak samo się śmiałam, przez co moi znajomi prawie się udusili ze śmiechu :D A co do pościeli to nawet nie chcę wiedzieć co to może być :p
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie na 22. And I told you to be patient
    Buziaki
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno u tej dwójki się w końcu zaczęło coś działać, ale Wiktor to ostra konkurencja :D
      Karollo musi się uspokoić, Spała dobrze mu zrobi :D
      Ten rodzaj śmiechu jest najlepszy, bo zaraźliwy! Kumpela jak gdzieś tak się śmieje to nawet obcy ludzie nie potrafią się powstrzymać przed uśmiechami :D
      To wie, póki co tylko Dzik! Nooo i ja oraz nasza zdolna rysowniczka :D
      Już lecę do Ciebie i przepraszam za opóźnienie :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  11. o boże. Jak już sobie wyobrażam co może być na tej pościeli ;D Zati nie bądź taka boidupa bo nie wyjdzie z tego nic dobrego. Wrona tak źle wykorzystać zwierzątko. Wojtuś jak się nam rozhulał :D Mam nadzieje że wszystko będzie takie kolorowe. :) świetny i zapraszam na nowy do siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdradź mi xD Może twój typ pokryje się z moim pomysłem? Bo ja już wiem, czym popisze się Kubi!
      Hmmm, czy będzie kolorowo... No przecież nie może zawsze być dobrze, opko bez dramatu, to nie opko ;) Musze wymyślić jakąś intrygę!

      Usuń
  12. Kolejny rozdział, który "połknęłam" dosłownie w kilka minut ;)
    Ania to ma szczęście (poniekąd). Z jednej strony Zati, z drugiej Wronka... Mam rozwiązanie idealne - wrzuć ich do trójkąta i wszyscy będą szczęśliwi :3 Znaczy... ja na pewno :D A tak na poważnie, nie dziwię się, że ma uraz do wiązania się ze sławnymi sportowcami. Widać, że jest twarda, ale takie odrzucenie to nie byle co, nieważne dla kogo. Współczuję jej, niemniej jednak mam nadzieję, że któryś z chłopaków pomoże Ani zmienić podejście do takich związków.
    "-Mama zabroniła mi... muffinkę? Jaką?" - to chyba mój ulubiony tekst z całego rozdziału. Trzeba mieć w życiu priorytety :D
    Gdyby tak Karol pojawił się kiedyś na progu mojego mieszkania... To byłoby ciekawe przeżycie :D Nie spodziewałam się jednak takiego rozwoju sytuacji. Kłos nie wydaje się być facetem, który zdradzałby przy każdej możliwej okazji, więc jego... nie wiem jak to określić... żal? do Oli musi być naprawdę duży. Musiał potrzebować takiej chwili bliskości, "uniesienia", jak sam to określił. Ciekawi mnie jak dalej pociągniesz jego losy :)
    Szkoda, że Nat tak szybko zdołała się "ogarnąć" i Dziku nie zdążył skorzystać ze swojego planu awaryjnego ;) Widać, że mają się ku sobie, ale jeszcze nie są gotowi tego przyznać. Akcja z maskotką była niesamowita, sama mam w domu takiego małego dzika, bo sprezentowałam go kiedyś mojemu młodszemu bratu :) Aż się boję pomyśleć jaki wzór wybrał Kubi... :D
    Z rozdziału na rozdział coraz bardziej lubię Włodiego. Jak już pisałam wcześniej, jest niesamowicie pewny siebie i jeśli czegoś chce, to nie boi się tego wziąć. A przy tym jest niesamowicie kochany i troskliwy i nie da się go nie uwielbiać ;) Zaimponował mi tym, że mimo wszystko pomógł Ninie, a nie zdecydował się zostać ze swoimi znajomymi. Bo teoretycznie nie miał żadnego obowiązku, a wręcz przeciwnie - dietetyczkę rzeczywiście ledwie znał. Samym tym zachowaniem pokazał dziewczynie, że nie jest mu obojętna, a późniejsze jego słowa na stacji metra i pocałunek, tylko to potwierdziły.

    Jak zwykle niesamowicie mi się podobało i bardzo chciałabym więcej. Najlepiej już teraz, ale wiem, że to nie jest takie proste ;) Pozostaje mi tylko czekać cierpliwie i nie marudzić. A tymczasem zapraszam też do siebie na rozdział numer 9. Zgodnie z zapowiedzią sporo miejsca poświęcone jest historii Kasi, w tym wspomnianej wcześniej kontuzji. Ale nie tylko! Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego czytania ;)

    http://ponadsiatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, powinnam chyba pisać dłuższe rozdziały :D ;)
      Trójkąt byłby zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem! Jak się zdenerwuję, bo będę w ślepej uliczce... :D nie ma najlepszych wspomnień, ale serce nie sługa, jak któryś pomoże jej pozbyć się wątpliwości, to pewnie przestanie roztrząsać przeszłość :)
      Taki właśnie Karollo niedokochany tutaj jest :) może w końcu jakaś sytuacja, albo jakaś dziewczyna otrząśnie go na tyle, żeby przestać żyć w zawieszeniu ;)
      Jeszcze trzymają się na dystans, ale zaraz będą widywać się 24h/dobę... zobaczymy :D pościel zadebiutuje już w następnym rozdziale :D
      Nie mogę inaczej opisać Włodiego, jest po prostu tak sympatyczną osobą, z poczuciem humoru, no i wygląda na takiego... zupełne przeciwieństwo Zatiego ;) Nina naprawdę musi mieć klapki na oczach, bo która z nas by jeszcze trzymała takiego faceta na dystans!!!

      Obiecuję, że do weekendu znajdę czas na przeczytanie i skomentowanie nowego rozdziału :)
      Pozdrawiam! :*

      Usuń
  13. Nie mam zwyczaju się rozpisywać, więc teraz też tego nie zrobię, ale to co robisz jest niesamowite. Po raz kolejny oromnie mnie zaskoczyłaś, Twoja wyobraźnia jest wyjątkowa! Pozdrawiam, Patrycja :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wcale nie musisz się rozpisywać :) Każdy komentarz jest dla mnie ważny. Cieszę się, że podoba ci się moje opowiadanie. Nowy rozdział już za parę dni :D

      Usuń
  14. Mika ufundował jej klapki na oczy;) Tak się uśmiałam w scenie z Karolem, szczególnie kiedy wyjął zdjęcie Możdżona. Nietrudno sobie je wyobrazić, genialne posunięcie. Wprowadziłaś mnie w tak dobry humor, jak mało kto, za co bardzo, ale to bardzo dziękuję. Eh, uwielbiam to opowiadanie, jest wspaniałe! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klapki kubota? :D Bardzo miło dowiedzieć się, że ktoś dobrze się bawi czytając moją radosną twórczość własną :) Takie jest w końcu założenie tego opowiadania, zaczęłam je pisać dla zabawy, więc miejmy wszyscy trochę rozrywki dzięki niemu!

      Usuń
  15. Natrafiałam na Twojego bloga nie dawno i jestem pozytywnie zaskoczona ! To jak przedstawiasz postacie i jak nimi dyrygujesz jest zadziwiające, naprawdę. Podziwiam takie osoby, które piszą tak jak Ty. Zniecierpliwiością czekam na kolejny rozdział! Pozdrawiam i weny życzę!
    Julia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że blog się podoba :) Mam nadzieję że będziesz do mnie wpadać częściej, rozdziały pojawiają się co tydzień w okolicach weekendu.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  16. kolejny rozdział i kolejny coraz lepszy :D
    szkoda mi Zateigo, że taki biedak nieśmiały, ale podoba mi się, że go takim opisujesz bo dokładnie takim go sobie zawsze wyobrażałam! zawsze wydaje się być taki miły i kochany
    a Wronka to mnie tutaj normalnie rozwala hahahaha czego on nie wymyśli :D nie spodziewałabym sie po nim że taki dobry z niego kucharz, fajnie by było zjeść coś przygotowanego przez niego i to jeszcze u jego boku ech... rozmarzyłam sie jak zwykle :p
    Karollo też mnie powala, ale to bardzo dobrze że przeprosił Paulinę, bo jego ostatnie zachowanie nie było ani trochę taktownie, kurcze ta dziewczyna to ma szczęście nie dość że pije nalewkę z Kłosem, który potem ją całuje to jeszcze ogląda sobie pośladki Możdżona hahaha życ nie umierać!
    co do Nat i Dzika ciekawa jestem w jakim kierunku zmierza ta ich dłuuuga znajomść, mam nadzieję, że ku lepszemu bo widać, że żadne z nich nie jest sobie obojętnie, byłoby super gdyby coś z tego wyszło!
    a Włodi i Nina jejku jaka romatyczna scena pod koniec - idealnie!
    okropnie się zachowały te dziewczyny wobec niej, boże jak ja nie znosze takich typów ;/ naszczęście dzień który mogłby byc totalną katastrofą uratował Włodi i coś mi się wydaje że był to jeden z najbradziej udanych wieczorów w życiu Niny :)
    powiem ci szczerze, że ja sama nie wiem komu kibicować, z którym z chłopaków, powinny być dziewczyny, Wronka czy Zati, Dzik czy Antiga, już mi się to wszystko miesza, która z którym haha ale to bardzo dobrze, bo dużo się dzieje, ja nie wiem ja ty zdecydujesz z którym powinny być dziewczyny, bo ja bym się w życiu nie zdecydowała
    życzę duuużo weny na następną bombę! <3 pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczyna się dziać coraz więcej, więc automatycznie (mam nadzieję) jest coraz ciekawiej :D
      Też właśnie tak go sobie wyobrażam :D nieśmiały, ale gdzieś w środku zadziorny, no bo jaki on waleczny na boisku! Może dzięki rywalizacji z Andrzejem też zacznie w życiu walczyć o Anię? :)
      Z dobrym wsparciem to nawet taki Wrona, który na co dzień robi herbatę z cukrem może zrobić przepyszną lazanię :D Eh, która z nas by nie chciała być na miejscu Ani...
      Karollo troszkę zwariował, ale zaraz Spała, więc będą treningi i się na nich skupi... albo i nie ;) Sielanki tutaj długo nie będzie, to mogę obiecać :D
      Póki co wrócili na całkiem przyjazną drogę, ale czy ich wybuchowe osobowości długo tak pociągną? ;) Zobaczymy :D
      Romantycznie? Czy ja wiem... to jeszcze nie są "wyżyny" mojej romantyczności, to na pewno :D Ludzi w życiu spotyka się różnych, Ninie akurat niefortunnie zdarzyło się spotkać z tymi mniej sympatycznymi 2 razy w ciągu jednego wieczora ;)
      Też mam problemy z tymi parami na koniec, ale jeszcze mam czas do namysłu :) chociaż nie wiem ile jeszcze rozdziałów się szykuje. Miało być krótko, a jest tego już o wiele więcej niż planowałam ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  17. Zaaaati! (powoli zaczynam się do niego przekonywać :) ) Napisz do niej, cokolwiek, chociażby głupie "myślę o Tobie"! Ja rozumiem, że Ania jest pewna siebie i niezależna, ale to dalej KOBIETA i nie ma takiej siły, żeby nie ucieszyła się, że jakiemuś facetowi na niej zależy :) A Wroniasty cały czas czyha na nią. Akcja z chomikiem, a raczej jego brakiem mnie rozbroiła :) Ania się tak wczuła, a tu proszę - kłamstwo. Ale przynajmniej Andrzej zaprezentował jej swoje umiejętności kulinarne :) "Przez żołądek do serca"? :) Hmmmm nie wiem już, którego z nich chętniej widziałabym u jej boku :)

    A Karol? Czy on szuka szczęścia na siłę? Ja rozumiem, sytuacja z dziewczyną go przerasta, ale żeby od razu mieszać w głowie Paulinie?

    Jak Nat mogła nie poznać, że ten zgrabny tyłek należy do Kubiego? Jak?! :D
    Hmm ciekawe co to za pościel :) Czyżby jakiś perwersyjny wzór? Króliczek Playboya? :D Kubiak zawsze taki bezpośredni, chciał wyciągnąć najlepszego asa z rękawa :) Uwielbiam go takiego :D

    A te koleżaneczki Włodiego - Nina powinna każdej z nich nastukać :/ Tylko to im się należy, co za świnie! Czyżbyś zaczerpnęła pierwowzór tych lali z insta Wojtka? ;)
    A Włodi na koniec zachował się jak prawdziwy facet :) Coś cudownego :)

    Powodzenia z przeprowadzką i mam nadzieję, że nie każesz nam długo czekać na kolejny rozdział :)

    Pozdrawiam serdecznie! :) :*
    Amanda

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że doceniasz Zatiego :D Choć faktycznie, nie ma chyba takiej siły przebicia jak Wronka, który jest bezpośredni do bólu. No, przynajmniej na razie tak to wygląda. A jeżeli chodzi o "przez żołądek do serca", nie wiem jak twoje, ale moje serce facet by podbił, gotując dla mnie ;)
      Karol trochę się pogubił... Pytanie, czy z tej chwili zapomnienia zrobi się jakieś zamieszanie?
      Haha, może po prostu wmawiała sobie, że tej dupci nie rozpoznaje? :D Tak czy siak, ja już wiem, jaki wzorek da jej Kubi... Niedługo wszystko się wyjaśni.
      Czyżbym, czyżbym? :D Inspiruje mnie wiele rzeczy, bywa, że nawet instagram. Cieszę się, że Włodi pozytywnie zaskakuje, to jedna z moich ulubionych postaci w opowiadaniu.

      Dziękuję, póki co wszystko idzie całkiem dobrze i myślę, że niedługo przeprowadzka się skończy.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Zakochałam się w tym opowiadaniu! Wszyscy moi ukochani siatkarze! Nie zabrakło nawet Włodiego! Trochę mało Winiara, ale już trudno :) nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mało Winiara? W takim razie damy mu jakąś rólkę w przyszłości :D

      Usuń
  19. Uwielbiam czytać to opowiadanie! Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszy mnie to niezmiernie :D
      Poinformuję po dodaniu następnego :)

      Usuń
  20. Jestem i ja. Przyznaję, że jestem zawiedziona nieco chomikiem. A raczej jego brakiem. No, ale czego się można spodziewać po Andrzeju? Może i dobrze, że nie uśmiercił kolejnego chomika, nawet przypadkiem :) Intryga w każdym razie znakomita. Po prostu Andrew mistrz :) Ale nie uwierzę, ani w to, że tyle czasu nie widział Karola, ani w to, że Karol nic nie wie. W każdym razie liczę, że słowa Ani Andrzeja nie zniechęcą, w końcu z niego nie jest znowu taka dupa wołowa, żeby się przestraszyć. Na pewno już szykuje w swojej głowie jakiś sprytny plan.

    Wybacz, że ja tylko o tym, no ale chomik Andrzeja, martwy czy żywy, istniejący czy nie, znowu wygrał dla mnie ten rozdział.

    No nic. Ta Spała tak wisi w powietrzu, że już się nie mogę doczekać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Acha, bym zapomniała. Złośliwiec zaprasza :P

      Usuń
    2. Hej, Wiktor się zaraz zrobi ważniejszy, niż reszta bohaterów :D Zrobię z niego chyba maskotkę bloga ;)
      Andrzej - mistrz kreatywności! Ale przynajmniej coś tam upichcił.
      Spała coraz bliżej, zupełnie jak Święta (suchar...), powoli będziemy jechać z tym koksem. Mam w miarę dobry dostęp do Internetu, myślę, że nowy rozdział pojawi się planowo, no i że będę mogła bez problemu czytać Wasze opowiadania.

      Usuń
  21. Ja sama szykowałam stos chusteczek, a to chomika nie ma :D
    Taki szalony Andrzej...
    Dobrze, że Karollo przeprosił Paulinę, bo naprawdę zachował się jak cham i jeszcze to "uniesienie"... Jakoś bardziej przy boku pani fizjoterapeutki wyobrażam sobie Rafała.

    Pozwolisz, że koleżanek Włodiego nie skomentuję :)))))))))


    Pozdrawiam, weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę chyba nad założeniem nowego bloga o Wiktorze, bo widzę, że pojawiają się fanki, popularność rośnie, może zarobię na nim miliony :)
      Sprawa między Karolem i Pauliną wyjaśni się w najbliższych epizodach, czy przy jej boku będzie Rafał? Zobaczymy.
      Dzięki za komentarz :)

      Usuń
  22. Coś mi się wydaje, że Zati jeszcze długo będzie zbierał się do ujawnienia swoich uczuć. Pytanie tylko, czy nie za późno się z tym ujawni. W końcu wokół Ani krąży jeszcze jeden facet, któremu dziewczyna nie jest obojętna i kombinuje jak się do niej zbliżyć. Muszę przyznać, że ten wkręt na chomika był okropny. :) Jak można tak wykorzystywać dawno już nieżyjące zwierzątko? Andrzej wstydź się. :) Do łez ubawiłam się czytając: Prosiakiewicz. Nawet teraz nie mogę opanować śmiechu. Żużel to moja druga pasja po siatkówce, wiec sporo na ten temat wiem i akurat tego pana niespecjalnie darzę sympatią. Także od teraz tak na niego będę mówiła. Dzięki za fajną ksywkę. :) Od czasu do czasu zdarza mi się obejrzeć GP i Marquez bez wątpienia przyciąga uwagę, nie tylko wizualnie (co tu ukrywać jest bardzo przystojny), ale przede wszystkim jazdą. :) Fajny wątek z tymi motorami. :) No cóż trochę niepokojące są ostatnie słowa Ani. Chyba nie każdy sportowiec jest zły, więc nie warto skreślać go już na samym początku. Oby Andrzejek się nie poddawał, mimo takiego zdania Anki. :)
    Nie spodziewałam się, że Karol tak ośmieli się w stosunku do Pauliny. Z jednej strony to na pewno kwestia alkoholu, ale z drugiej... Ciekawe co z tego będzie. Środkowy niby ma dziewczynę, ale jakoś wyczułam, ze między nimi się nie układa. Nie spodziewałam się, że Paulina właśnie z Karolem spędzi tak fajnie czas. Niby zwykłe oglądanie zdjęć, a ile wnosi radości. Chyba takie spotkanie było im potrzebne, po tej dość niefortunnej wpadce Kłosa. Takie ocieplenie stosunków jest wskazane skoro spędzą ze sobą sporo czasu w Spale. Koło Pauli kręci się kilku facetów, mimo, że nie każdy chce się do tego przyznać. Możdżi niby ma dziewczynę, ale jego związek jest na sporym zakręcie i nie wiadomo jak z niego wyjdzie. Na pewno w Pauli może znaleźć osobę, która go wysłucha i pomoże. Oczywiście nie można zapomnieć o Rafale, który chyba nadal czeka na ścięcie włosów (chyba, że przeoczyłam gdzieś). Jest w czym wybierać. Każdy ma swoje wady i zalety, każdy jest inny, więc może pośród tej trójki znajduje się ten idealny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety tak się rozpisałam, że nie zmieściło się w jednym komentarzu. :) Wybacz. :)
      Przypadkowe spotkanie Nat z Kubiakiem, było jej bardzo potrzebne po tych małych perypetiach z żoną Antigi. Kurcze, ze też tak to musiało wypaść. Całe szczęście, że żona trenera nie wie o tych niewinnych (bądź i nie ) flirtach. Między szkoleniowcem, a jego podwładną coś się dzieje, ale konsekwencje tego mogą być nieciekawe i chyba nie powinni ryzykować. No, ale miało być o Michale. :) Fajnie, że ich znajomość na nowo się odradza. Nie ma sensu przez całe życie gniewać się na siebie i uważać się za największych wrogów. W końcu kiedyś trzeba przerwać tę dziecinadę i na nowo posklejać, to co się popsuło. Ich wygłupy, śmiechy, prezenty, na pewno są dobrym wstępem do tego. Z resztą oni tym pocałunkiem udowodnili sobie, że nie są sobie obojętni. Boję się tylko, co będzie jak Kubi dowie się o dość dziwnej relacji Nat i trenera. Oby nie było z tego jakoś nieprzyjemności, bo nie po to zakopali topór wojenny, żeby znowu wchodzić na wojenną ścieżkę.
      Cholernie współczuję Ninie. W przeciągu kilku godzin spotkać się dwa razy z fałszywymi ludźmi, którzy tylko udają przyjaciół. Wkurza mnie takie cos, że niektórzy dopiero jak czegoś chcą, lub wyczuwają korzyść z danej znajomości odzywają się po jakimś czasie jak gdyby nigdy nic. Na miejscu Niny zostawiłabym te całe przyjaciółeczki, żeby mogły sobie fantazjować i plotkować do woli. Wkurzają mnie takie osoby grrr... Sama już nie wiek kto wygrał konkurs na największą wredotę. Te przyjaciółeczki, czy koleżanki Wojtka. Takie głupie komentarze mogły siebie zostawić na później, jak Nina będzie poza ich zasięgiem. No ale podziwiam panią dietetyk, która z twarzą wyszła z całej sytuacji. Oby tym panienkom poszło w pięty. Podoba mi się postawa Wojtka. Zachował się jak prawdziwy facet, bo nie zostawił dziewczyny w potrzebie. Chyba swoim gestem zmiękczył nieco serce Niny, chyba, że to tylko było podyktowane chwilą i bezsilnością po nieprzyjemnym dniu. Wydaje mi się, że nadal w jej sercu jest Mateusz i jeszcze długo tam pozostanie. Chyba nie łatwo zapomnieć o kimś, kto wydawał się tym idealnym.
      Chyba trochę się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie zaczęłam wypisywać głupot. :)
      Ostatnio wspominałaś, że jeździsz motocyklem. Można wiedzieć na jakim? Dziewczyna i motocykle, to nadal dla niektórych dziwny widok. Nie wiem sąd się bierze takie coś. Ja uważam, że dziewczyna i motocykle to coś wspaniałego. :)
      Kończę już moje wywody. Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział. Życzę dużo weny i pozdrawiam. :*
      P.S. W wolnej chwili zapraszam do mnie na nowość: http://miedzy-noca-a-dniem.blogspot.com

      Usuń
    2. Kocham Twoje długaśne komentarze, serio!
      Zati faktycznie dość mozolnie zabiera się do poderwania Ani, co skrzętnie wykorzystuje Andrzej. Mogę obiecać, że w tej patowej sytuacji pojawi się pomoc z zewnątrz, w dodatku dość nieoczekiwana i dość oryginalna, ale nic więcej nie zdradzę, wszystko będzie się powoli wyjaśniało.
      "Prosiakiewicz", tak mówił mój tata za każdym razem, kiedy oglądałam z nim żużel i tak zostało =D I uwierz, nie tylko Ciebie to bawi! Moja kumpela (ta od śmiechu, co jest inspiracją dla śmiechu Nat) dostaje napadów śmiechu, gdy to słyszy.
      Sytuacja z Karolem i Pauliną się rozwiążę dość szybko - z jednej strony wszystko mnie kusi, ale też nie mogę przesadzać, że wszyscy będą na te nasze dziewczyny lecieć, prawda? No i Paulina jest specyficzna i zobaczymy, czy będzie zainteresowana chudziną Karollo. I nie, Buszek nadal ma swoją szopę na głowie ;)
      Nat w najbliższych odcinkach będzie odbudowywać swoje relacje z Kubim, ale Antiga też nie jest jej obojętny. Dodatkowo siatkarze wyjeżdżają do Spały, będą przebywać ze sobą non stop, bez żon. Będzie ciekawie, na pewno. Zwłaszcza, że planuję coś dużego i pojawi się kilka nowych postaci.
      Nina faktycznie ma pecha do ludzi, ale na szczęście kumpele z kadry są dla niej oparciem i na pewno będą. Nie lubię fałszywych ludzi i powiem szczerze, że osobiście mam jakieś tam urazy do elity z Warszawy - nie obrażając nikogo, ale zwłaszcza te zadzierające nosa, nowobogackie laseczki z warszawki mnie irytują.
      Tak, jeżdżę na motocyklu. Obecnie jest to motocykl Yamaha MT-125, bo na większym nie mogę jeszcze się poruszać. Tak, zdecydowanie ludzie czasem dziwnie reagują na kobietę i motocykl. Taka konfiguracja kojarzy im się zazwyczaj z hostessami, co tylko wypinają gołe tyłki przy maszynach. Laska w skórach też często uważana jest jako "dziewczyna kolesia, który ma motocykl". Jednak jest coraz więcej dziewczyn na ulicach i mam nadzieję, że będzie ich więcej. A ty? Jakieś zaczątki jeżdżenia na motocyklu?
      Pozdrawiam i wpadnę przeczytać nowy rozdział

      Usuń
  23. Teraz już wiem, co prawdopodobnie najbardziej podoba mi się w Twoim opowiadaniu- humor. Sytuacja ze zdechłym chomikiem zwaliła mnie z nóg:D ten czarny strój Ani, pytanie czy mężczyzna piecze chomika i w ogole cała ta otoczka związana z tą sceną były niesamowite;D Dziewczyno, skąd Ty bierzesz takie szalone pomysły?:D Ale przyszło mi też do głowy, że ci siatkarze zdecydowanie za dużo piją jak na sportowców;D W każdej (prawie) scenie widujemy ich z alko. Ciekawe czy Stefan wie!

    Podobała mi się też scena z Niną. Te jej koleżaneczki pożal się Panie Boże zaprosiły ją chyba tylko dlatego, że obcuje ze sławnymi siatkarzami. Ale koleżanek Włodiego i tak nie przebiły, bo to już był szczyt chamstwa! Coś im chyba na głowę upadło, bo nie wierzę, że ktoś może być tak tępy od urodzenia. Grr... ale chłopak przynajmniej miał okazję pokazać się od dobrej strony. Jego postawa bardzo mi się podobała!:)

    Lecę skomentować następny;)

    OdpowiedzUsuń